Ekstraklasa: mistrz Polski poprawił styl i znów wygrał w lidze. Pogoń Szczecin wciąż na dnie

Dwa poważne błędy gruzińskiego obrońcy Laszy Dwaliego doprowadziły do porażki Pogoni Szczecin z Legią Warszawa 1:3 (0:1), która - choć wciąż nie gra piłki pięknej dla oka - to odzyskała skuteczność.

2017-11-05, 20:25

Ekstraklasa: mistrz Polski poprawił styl i znów wygrał w lidze. Pogoń Szczecin wciąż na dnie
Legia Warszawa znów na zwycięskiej ścieżce. Foto: PAP/Jerzy Muszyński

Posłuchaj

Łuksza Broź - obrońca Legii - powiedział po spotkaniu (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Na ławce trenerskiej Pogoni po raz pierwszy i wszystko wskazuje, że ostatni usiadł dziś Rafał Janas. Na trybunie VIP widziany był już Kosta Runjaić, który od jutra ma przejąć stery w zespole ze Szczecina. To szkoleniowiec, który prowadził między innymi MSV Duisburg, 1.FC Kaiserslautern oraz TSV 1860 Monachium. W drużynie 1.FCK był trenerem Mateusza Klicha.

Być może piłkarze czuli podświadomie, że obserwuje ich nowy trener, bo zaczęli mecz lepiej od Legii. Arkadiusz Malarz musiał bronić groźny strzał Kamila Drygasa, a chwilę później wybrał się na wycieczkę poza pole karne, gdzie minął się z piłką. Na szczęście golkipera Legii Jakub Piotrowski nie opanował piłki, bo mogło być 1:0 dla gospodarzy.

Zespół z Warszawy doszedł do głosu w końcówce pierwszej połowy. Najpierw groźnie uderzali Kasper Hamalainen i Krzysztof Mączyński, ale bez zarzutu spisał się Łukasz Załuska.

Problemy "Portowców" zacżąły się w 45. minucie. Mistrzowie Polski ruszyli z kontratakiem a Lasza Dwali sfaulował w polu karnym Michała Kucharczyka. Rzut karny na gola zamienił Łukasz Broź. To była jego pierwsza bramka w ekstraklasie od maja 2013 roku. Wtedy co ciekawe także wykorzystał rzut karny. Gola strzelił dla Widzewa Łódź w meczu z... Legią.

Pogoń ruszyła do odrabiania strat zaraz po przerwie, a najgroźniejszy znów był Drygas. Po jego strzele głową znów mocno musiał napracować się Malarz. W przypadku pomocnika ze Szczecina sprawdziło się powiedzenie - Do trzech razy sztuka. Dośrodkowanie Adama Gyurcso trafiło na głowę Drygasa, a ten doprowadził do wyrównania.

Podrażniona Legia wzięła się do pracy po stacie gola. W 77. minucie Thibault Moulin przypomniał sobie chyba najlepsze mecze w zespole "Wojskowych" bo pięknym, technicznym strzałem przy słupku wyprowadził swój zespół na prowadzenie.

Sześć minut później osobisty dramat przeżył Lasza Dwali, bo po dośrodkowaniu Michała Kucharczyka piłka odbiła się od jego nogi i wpadła do bramki Pogoni.

Wynik meczu był już ustalony, ale Legia do końca nękała Łukasza Załuskę. Z dystansu kropnął jeszcze rozochocony golem Broź, ale trafił w poprzeczkę. Dwa razy mężem opatrznościowym Pogoni został Jarosław Fojut wybijając piłkę z linii bramkowej po strzałach Hlouska i Kucharczyka.

Legia znów nie zachwyciła stylem gry, ale była skuteczna jak w ostatnim sezonie, gdy zdobywała mistrzostwo Polski. Pogoń zagrała najlepszy w ostatnim czasie mecz, a znów schodziła z boiska pokonana. Od jutra w Szczecinie zaczynają się rządy trenera Runjaicia. Gorzej z Pogonią już raczej nie będzie.

Pogoń Szczecin - Legia Warszawa 1:3 (0:1)

Bramki: 0:1 Łukasz Broź (45+2-karny), 1:1 Kamil Drygas (62-głową), 1:2 Thibault Moulin (76), 1:3 Lasza Dwali (83-samobójcza)

Żółta kartka - Pogoń Szczecin: Adam Frączczak, Jarosław Fojut, Sebastian Kowalczyk, Ricardo Nunes

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów 6 192

Pogoń Szczecin: Łukasz Załuska - Cornel Rapa, Jarosław Fojut, Lasza Dwali, Ricardo Nunes - Spas Delew (81. Sebastian Kowalczyk), Jakub Piotrowski (63. Rafał Murawski), Kamil Drygas, Tomasz Hołota, Adam Gyurcso (86. Dariusz Formella) - Adam Frączczak

Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz - Łukasz Broź (85. Artur Jędrzejczyk), Inaki Astiz, Michał Pazdan, Adam Hlousek - Michał Kucharczyk, Krzysztof Mączyński, Tomasz Jodłowiec (73. Michał Kopczyński), Cristian Pasquato (60. Thibault Moulin) - Kasper Hamalainen, Jarosław Niezgoda

Piotr Tokarski, PolskieRadio.pl

Polecane

Wróć do strony głównej