Ekstraklasa: Górnik wraca ze stolicy bez urobku. Legia liderem tabeli
W 16. kolejce Ekstraklasy Legia Warszawa pokonała zabrzańskiego Górnika po trafieniu Kaspera Hamalainena. Dzięki wygranej mistrzowie Polski wskoczyli na pozycję lidera.
2017-11-20, 08:00
Posłuchaj
Dzięki zwycięstwu Legia Warszawa awansowała na pozycję lidera, mając dwa punkty przewagi nad Górnikiem. W następnej kolejce mistrzowie Polski zagrają z Koroną Kielce o podtrzymanie passy zwycięstw z rzędu.
Piłkarze Legii po bramce Kaspera Hamalainena wygrali w meczu na szczycie tabeli i zmienili Górnika na prowadzeniu w tabeli. Spotkanie było dwukrotnie przerywane z powodu odpalenia rac dymnych przez kibiców Legii.
Przed meczem zabrzanie mieli punkt przewagi nad mistrzami Polski. W stołecznym zespole zabrakło kontuzjowanych obrońców reprezentacji Polski: Michała Pazdana i Artura Jędrzejczyka. Ten drugi nie zagra do końca roku. W zespole gości wystąpili natomiast Damian Kądzior i Rafał Kurzawa, którzy podczas ligowej przebywali na zgrupowaniu kadry narodowej, a ten drugi nawet w niej zadebiutował.
Największe zagrożenie stwarzał pod bramką gospodarzy Igor Angulo. To właśnie uderzenie lidera ligowych strzelców skutecznie dobił Łukasz Wolsztyński w 16. minucie meczu, pokonując Arkadiusza Malarza. Jednak po kilkudziesięciu sekundach sędzia Jarosław Przybył korzystając z systemu VAR zdecydował, że nie uzna gola z powodu pozycji spalonej hiszpańskiego napastnika.
Osiem minut później to gospodarze byli bliscy zdobycia bramki, ale po płaskim dośrodkowaniu Guilherme do piłki nie doszedł Fin Kasper Hamalainen.
W 32. minucie spotkanie zostało przerwane na niespełna 10 minut z powodu odpalenia przez kibiców gospodarzy wielu rac dymnych. Brak widoczności i gryzący w oczy dym sprawiły, że sędzia nakazał piłkarzom zejście z boiska.
Po wznowieniu gry lepsza była Legia. Mistrzowie Polski nie potrafili jednak wykorzystać tej przewagi. Dobre sytuacje zmarnował Hamalainen – raz jego strzał został zablokowany, a przy dobitce fatalnie przestrzelił. Najlepszej okazji nie wykorzystał jednak Michał Kucharczyk, który po kontrataku przeprowadzonym przez Guilherme przegrał pojedynek sam na sam z Tomaszem Loską.
Po zmianie stron sędzia Przybył po raz drugi w tym meczu skorzystał z systemu VAR. Tym razem wątpliwości dotyczyły rzutu karnego, gdy Jarosława Niezgodę w polu karnym zatrzymał bramkarz gości. Arbiter nie dopatrzył się przewinienia i miał rację.
W 70. minucie spotkanie ponownie zostało przerwane z powodu odpalenia rac. Tym razem przerwa w grze trwała blisko 13 minut.
W końcówce spotkania bliski zdobycia gola był rezerwowy Armando Sadiku. Jednak bramkę na wagę trzech punktów i objęcia prowadzenia w tabeli strzelił w końcówce Hamalainen. Najpierw jego strzał obronił Loska, ale wobec dobitki z kilku metrów był bezradny.
Po meczu powiedzieli:
Romeo Jozak (trener Legii): "Przede wszystkim gratuluję trenerowi i piłkarzom Górnika, że zachowali się sportowo pomimo rangi spotkania i przerw w grze. To naprawdę dobry zespół. Gratuluję również swoim zawodnikom, bo zasłużyliśmy na zwycięstwo. Stworzyliśmy wiele sytuacji bramkowych i mogliśmy wygrać w większych rozmiarach. Kluczem do zwycięstwa była cierpliwość i agresja na boisku. W przerwie powiedziałem moim piłkarzom, że widzę dużo podobieństw do meczu z Jagiellonią i nie chcę powtórzenia wyniku z tamtego spotkania (0:1 - PAP).
- Kiedy zostałem trenerem Legii byliśmy na piątym miejscu, więc to zwycięstwo wiele dla mnie znaczy. Znajdujemy się teraz na pierwszym, ale przed nami długa druga. Myślę, że to był nasz najlepszy mecz od czasu, kiedy tutaj pracuję. Dominowaliśmy na boisku, ale widać było też stabilizację".
Marcin Brosz (trener Górnika): "Zdawaliśmy sobie sprawę z rangi tego spotkania. To był ciekawy i szybki mecz. Staraliśmy się walczyć do końca o korzystny wynik. Duża zasługa w tym Tomasza Loski, który kilkukrotnie świetnie interweniował i niemal do końca mieliśmy szansę na osiągnięcie korzystnego wyniku. Były jednak momenty, że mogliśmy się lepiej zachować. Szczególnie brakowało pierwszego podania do przodu w momencie przejęcia przez nas piłki. Gdyby to wyglądało lepiej, bylibyśmy groźniejsi. Patrząc na ostatnie 10-12 minut to oczywiście straciliśmy bramkę, ale stworzyliśmy również groźne sytuacje. Nie pozwoliliśmy się w końcówce zdominować przez Legię. Takie przerwy, jakie zdarzyły się w tym meczu, wytrącają z rytmu, ale wolę koncentrować się na aspekcie sportowym".(
Legia Warszawa - Górnik Zabrze 1:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Kasper Hamalainen (84).
Żółta kartka - Legia Warszawa: Cristian Pasquato. Górnik Zabrze: Dani Suarez, David Ledecky, Mateusz Wieteska.
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów 24 981.
Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz - Łukasz Broź, Maciej Dąbrowski, Inaki Astiz, Adam Hlousek - Michał Kucharczyk (76. Cristian Pasquato), Krzysztof Mączyński, Thibault Moulin, Guilherme (90. Tomasz Jodłowiec), Kasper Hamalainen - Jarosław Niezgoda (62. Armando Sadiku).
Górnik Zabrze: Tomasz Loska - Adam Wolniewicz, Mateusz Wieteska, Dani Suarez, Michał Koj - Damian Kądzior (83. Bartłomiej Olszewski), Szymon Matuszek, Szymon Żurkowski (87. David Ledecky), Rafał Kurzawa, Łukasz Wolsztyński (59. Maciej Ambrosiewicz) - Igor Angulo.
ah