UFC Fight Night 127: "Cieszyński Książę", Jan Błachowicz "Królem Londynu". Wielki i efektowny sukces Polaka
Jan Błachowicz, podczas gali UFC Fight Night 127 w Londynie pokonał Jimiego Manuwę i odniósł jedno z najcenniejszych zwycięstw w karierze.
2018-03-18, 12:00
Jan Błachowicz myślał o rewanżu, po tym jak rywal pokonał go w 2015 roku. Starcie numer dwa nie było takie oczywiste, ale Jan Błachowicz dostał szansę dzięki dobrym występom w końcówce 2017 roku. Na gali w Gdańsku Polak efektownie pokonał Davina Clarka, a później w grudniu w Kanadzie Jareda Cannoniera. Do starcia w Londynie Błachowicz podchodził zatem z nadzieją i jak mówił bez presji, bo ta była jego zdaniem po stronie Manuwy.
Rywal odważnie rozpoczął walkę z Błachowiczem w słynnej hali O2 Arena. Zaczął od wysokiego kopnięcia w okolicach głowy Polaka. Jimi Manuwa każdy cios wyprowadzał z ogromną siłą. Janek Błachowicz czekał na dobrą okazję do kontry. Manuwa w dystansie dobrze korzystał z ciosów prostych oraz niskich kopnięć. Błachowicz świetnym, mocnym ciosem trafił Manuwę, który padł na matę. Po akcji Polak zaraz ruszył na Anglika, zasypując go uderzeniami. Janek świetnie trafiał rywala coraz to mocniejszymi ciosami, jednakże Jimi zdołał dotrwać do kolejnej części starcia.
Do drugiej rundy Manuwa wychodził wciąż czując i mając w pamięci uderzenia z poprzedniej rundy. Polak odczytał to i pewnie kontrolował dystans w stójce. Polak zaatakował ciosem prostym, lecz rywal odpowiedział skutecznie. Polak zdecydował się na próbę obalenia, jednakże Anglik zaraz wrócił do stójki. Błachowicz spychany pod siatkę atakował rywala kombinacjami, które docierały do głowy Jimiego. Janek sprytnie chciał złapać plecy Manuwy, ale ten dobrze wybronił się przed akcją Polaka. Po każdym lewym sierpie Anglika, Polak dobrze kontrował jednym ze swoich ciosów. Jimi niesamowicie mocnym wysokim kopnięciem ustrzelił Błachowicza, lecz ten dalej pewnie stał na nogach, zdobywając nawet klincz.
REKLAMA
Obaj zawodnicy w trzeciej rundzie nie zamierzali się zatrzymywać. Już w pierwszej akcji zaprezentowali efektowną wymianę ciosów. Błachowicz cały czas korzystał z ciosów prostych, które docierały celu. Świetnie kontrolował nimi dystans w stójce rozbijając nos Manuwy. Polak czekał na ataki Anglika, aby szybko skontrować jego akcje. Pod koniec rundy Błachowiczowi udało się obalić przeciwnika mocnym wejściem w nogi.
Ostatecznie po świetnej i emocjonującej walce Jan Błachowicz wygrał przez jednogłośną decyzję (29-28×2, 30-27).
To cenne zwycięstwo powinno dać Błachowiczowi przepustkę do kolejnych świetnych pojedynków. Polak w przeszłości często wspominał o potencjalnym pojedynku z legendą MMA, Mauricio Shogunem Ruą. Po efektownym zwycięstwie w Londynie Błachowicz powrócił do tych planów.
REKLAMA
- Zawsze mówię to samo. Chciałbym walczyć z Shogunem, bo jest legendą. Myślę, że obaj mamy fajny styl walki, co z pewnością dałoby świetne widowisko dla fanów - stwierdził "Cieszyński Książę", który teraz w pierwszej kolejności uda się jednak na wakacje.
ah, mmarocks,
REKLAMA