Ekstraklasa: hit kolejki rozczarował. Bezbramkowy remis w lepszej sytuacji postawił Legię
Bezbramkowym remisem zakończył się mecz Jagiellonii Białystok z Legią Warszawa w 34. kolejce ekstraklasy piłkarskiej. Spotkanie będące hitem tej serii gier rozczarowało, jednak bardziej zadowoleni mogą być warszawianie, którzy wystąpili w meczu pozbawieni wsparcia swoich fanów. Kibice Legii nie weszli bowiem na stadion.
2018-05-06, 20:39
Mecz dla obu drużyn miał stawkę większą, niż tylko trzy ligowe punkty. Wygrana pozwoliłaby Legii umocnić się na pozycji lidera tabeli, natomiast dla białostoczan brak zwycięstwa mocno ograniczał szanse na walkę o mistrzostwo. Ewentualne zwycięstwo pozwalało natomiast Jagiellonii na objęcie prowadzenia w tabeli.
Na mecz nie weszli kibice gości, którzy zdecydowali się wrócić do Warszawy ze względu na brak pozwolenia ze strony organizatora na wniesienie klubowych flag. Co ciekawe, zdaniem kibiców Legii, zgodę na ich wniesienie wyraził prezes Jagi Cezary Kulesza. Mimo to do wpuszczenia fanów wraz z flagami nie doszło…
Przeciwko takiemu obrotowi spraw zaprotestowali piłkarze Legii, którzy przed meczem podeszli do sektora, na którym mieli zasiadać ich kibice.
Białostoczanie, którzy przegrali trzy poprzednie domowe mecze próbowali przejąć inicjatywę od początku. W pierwszych minutach gra toczyła się jednak głównie w środku pola. W dziesiątej minucie strzału zza pola karnego próbował Roman Bezjak, lecz uderzenie napastnika Jagi było bardzo niecelne.
REKLAMA
W 23. minucie Bezjak znowu uderzał, tym razem po dwójkowej akcji z Karolem Świderskim. Piłka po jego strzale wylądowała jednak nad bramką. Dziesięć minut później, po dośrodkowaniu Łukasza Burligi uderzał głową Karol Świderski, jednak strzał młodego piłkarza gospodarzy nie sprawił kłopotu Arkadiuszowi Malarzowi. Warto zauważyć, że był to pierwszy celny strzał w meczu wicemistrza i mistrza Polski…
Do końca pierwszej połowy kibice nie zobaczyli goli na stadionie przy ulicy Słonecznej. Warto jednak dodać, że znacznie aktywniejsi byli gospodarze. Piłkarze Legii nie oddali w ciągu 45 minut ani jednego strzału na bramkę strzeżoną przez Mariana Kelemena…
Tuż po wznowieniu gry szybką akcję przeprowadzili gospodarze. Dobre podanie od Guilherme Sityi zmarnował jednak Martin Pospisil. Czech nieczysto trafił w piłkę.
REKLAMA
Pierwsze uderzenie legionistów to natomiast 52. minuta, gdy Ivan Runje dobrze zablokował strzał Sebastiana Szymańskiego. Chorwacki stoper uratował białostoczan też osiem minut później, gdy w ostatniej chwili wślizgiem zabrał piłkę spod nóg Domagoja Antolicia.
Druga połowa nie stała na wyższym poziomie, niż pierwsza. Próby obydwu drużyn były niedokładne, a obaj golkiperzy nie mieli dużo pracy. W 83. minucie po faulu Bezjaka na Michale Pazdanie doszło do przepychanek między piłkarzami i członkami sztabów obydwu drużyn. Słoweniec za swoje zagranie otrzymał żółtą kartkę.
W 87. minucie groźnie z rzutu wolnego tuż zza pola karnego strzelał Guilherme, jednak strzał Brazylijczyka poszybował nad poprzeczką. Już w doliczonym czasie gry mocno z dystansu uderzał natomiast rezerwowy białostoczan Bartosz Kwiecień, ale piłka także nie wpadła do siatki.
Niedługo potem sędzia Tomasz Musiał zagwizdał po raz ostatni. Remis bardziej cieszy warszawian, którzy na trzy kolejki przed końcem mają 61 punktów i prowadzą w tabeli. Drugie miejsce zajmuje Lech Poznań – 59 pkt. Jagiellonia jest trzecia i traci do lidera 3 punkty.
REKLAMA
W najbliższą środę dojdzie do meczu Lecha z Jagiellonią. Tego samego dnia Legia podejmie na własnym boisku Wisłę Płock.
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa 0:0
Żółta kartka: Jagiellonia Białystok - Roman Bezjak. Legia Warszawa - Adam Hlousek, Inaki Astiz, Chris Philipps.
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów: 18 763.
Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen - Łukasz Burliga, Ivan Runje, Nemanja Mitrović, Guilherme Sitya - Piotr Wlazło - Przemysław Frankowski (90. Dejan Lazarević), Karol Świderski (67. Cillian Sheridan), Martin Pospisil, Arvydas Novikovas (80. Bartosz Kwiecień) - Roman Bezjak.
Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz - Marko Vesović, Inaki Astiz, Michał Pazdan, Adam Hlousek - William Remy, Domagoj Antolić - Sebastian Szymański, Kasper Hamalainen (72. Miroslav Radović), Michał Kucharczyk (80. Eduardo da Silva) - Jarosław Niezgoda (46. Chris Philipps).
pm
REKLAMA
REKLAMA