Elisabeth Revol opublikowała pożegnalny list do Tomka Mackiewicza. "Do tej pory nie mogłam tego napisać"
Francuska himalaistka Elisabeth Revol, uratowana 28 stycznia w skrajnie trudnych warunkach na zboczach Nanga Parbat (8126 m), opublikowała na Facebooku list pożegnalny do jej partnera wspinaczkowego Tomasza Mackiewicza, który pozostał na tej górze.
2018-05-23, 07:30
"Aż do tej pory nie mogłam napisać tego listu. Tomek był jednym z najbardziej wolnych i niezależnych ludzi jakich znałam. Był poza normami. Himalaizm, który uprawiał w zimie na Nanga Parbat, był jego sztuką życia" - napisała.
37-letnią Revol uratowali uczestnicy polskiej wyprawy na niezdobyty zimą szczyt K2 (8611 m). Do znajdującej się na wysokości 6000-6100 m kobiety dotarli Adam Bielecki i Denis Urubko. W akcji brali też udział Jarosław Botor i Piotr Tomala. Na wysokości około 7200 m pozostał Mackiewicz. Ze względu na pogarszające się warunki atmosferyczne niemożliwe było kontynuowanie poszukiwań.
43-letni Mackiewicz siedmiokrotnie podejmował próbę zdobycia zimą Nanga Parbat. W trzech wyprawach towarzyszyła mu Revol.
Na samym szczycie, jak podkreśliła Revol, zaczęły się problemy Mackiewicza. Pojawiły się objawy ślepoty śnieżnej, plucie krwią. Oboje zaczęli - jak określiła - "ucieczkę w dół", którą potem sama kontynuowała aż do spotkania z Bieleckim i Urubko. Sądziła, że helikoptery powrócą po jej partnera.
REKLAMA
W liście zwróciła się bezpośrednio do Mackiewicza.
"Nie wiem, kiedy przekroczyłeś skrajną granicę: gdybym mogła dostrzec ten znak. Nie wiem, w jakim momencie zaczęłam cię tracić, kiedy przekroczyłeś punkt, z którego nie ma już powrotu. Czy ty sam to czułeś? 90 metrów poniżej szczytu jeszcze byłeś w dobrej formie. Nie rozmawialiśmy dużo, ale nie mniej niż wcześniej. Wspinaliśmy się, byliśmy skoncentrowani... Wciąż jeszcze nie wiem jak to wszystko się potoczyło, że dziś się żegnamy" - napisała Revol, która we Francji wciąż leczy odmrożenia obu rąk i lewej stopy.
Według oficjalnego raportu Polskiego Himalaizmu Zimowego, na pytania Bieleckiego o Mackiewicza Revol oceniła jego stan w momencie, gdy pozostawiła go zabezpieczonego w śpiwór w szczelinie (namiocie), jako bardzo ciężki: "odmrożone ręce, nogi, twarz, niezorientowany w czasie i przestrzeni, nie było z nim już żadnego kontaktu, ślepota śnieżna, brak możliwości samodzielnego przemieszczania się".
Uczestnicy wyprawy na K2 nie zdobyli szczytu. Do kraju powrócili 19 marca.
REKLAMA
bor
REKLAMA