Tour de France 2018: wielkie ściganie czas zacząć. Dopuszczony do startu Froome chce przejść do historii

Już w sobotę w Wandei rozpocznie się 105. edycja najsłynniejszego wielotygodniowego wyścigu kolarskiego świata. W tegorocznym Tour de France wystąpi piątka Polaków, jednak oczy całego świata będą skupione na Christopherze Froome’ie. Brytyjczyk, wokół startu którego narosło wiele kontrowersji, celuje w piąty w karierze triumf w Wielkiej Pętli.

2018-07-07, 09:05

Tour de France 2018: wielkie ściganie czas zacząć. Dopuszczony do startu Froome chce przejść do historii

Posłuchaj

W sobotę początek najsłynniejszego i największego wyścigu świata. Rusza 105. kolarski Tour de France. O szczegółach - Andrzej Grabowski (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Tegoroczny występ urodzonego w Kenii kolarza długo nie był pewny. Jeszcze w niedzielę, na sześć dni przed startem wyścigu, francuskie portale internetowe obiegła wiadomość, iż organizator touru – Amaury Sport Organisation (ASO) nie dopuści Froome’a do startu. Poszło o podejrzenie stosowania przez zawodnika niedozwolonych substancji.

Przypomnijmy, badanie przeprowadzone we wrześniu ubiegłego roku po zwycięskim dla kolarza grupy Sky Vuelta a Espana wykazało obecność w jego organizmie zbyt dużej ilości salbutamolu – środka używanego przez astmatyków do rozszerzenia oskrzeli. Pracodawca Brytyjczyka – Team Sky planował odwołanie do francuskiego trybunału arbitrażowego, jednak okazało się, iż nie będzie to potrzebne.

W poniedziałek Międzynarodowa Unia Kolarska (UCI) poinformowała, iż postępowanie przeciwko Froome’owi zostało zakończone, gdyż nie stwierdzono, że podwyższony poziom salbutamolu ma związek z niedozwolonym wspomaganiem.

Część środowiska nie kryła zaskoczenia, zwłaszcza ekspresową reakcją UCI, która postępowanie w tej sprawie prowadziła przez dziewięć miesięcy. Zdziwienie było tym większe, iż wcześniej do prasy przedostawały się pogłoski, jakoby nie było szans, aby sprawę pięciokrotnego triumfatora Tour de France wyjaśnić przed startem tegorocznej edycji.

REKLAMA

Ostatecznie największa gwiazda współczesnego kolarstwa znajdzie się jednak na liście startowej. Będzie zresztą zdecydowanym faworytem do szóstego w karierze, a piątego z rzędu triumfu. Wcześniej zwyciężał w Wielkiej Pętli w latach 2013 i 2015-2017. Dyrektor sportowy grupy Dave Brailsford zadbał o potężne wsparcie dla swojego lidera.

Oprócz Froome’a, który podczas czwartkowej prezentacji nie został miło przyjęty przez francuskich fanów, w składzie Team Sky znalazł się Michał Kwiatkowski, który już z ubiegłorocznej edycji wspaniale wywiązał się z roli głównego pomocnika lidera, a także Brytyjczycy Gerraint Thomas i Luke Rowe, Hiszpan Joaquin Castroviejo, Włoch Gianni Moscon i najmłodszy uczestnik wyścigu 21-letni Kolumbijczyk Egon Bernal, który kapitalnie zaprezentował się podczas wyścigu Dookoła Kalifornii, zwyciężając w klasyfikacji generalnej.

Nas jednak najbardziej interesuje w tym gronie osoba Kwiatkowskiego. Polak nieźle pokazał się podczas czerwcowego Criterium du Dauphine, gdzie przez pewien czas jechał w koszulce lidera klasyfikacji generalnej. Ówczesna forma nie pozwoliła mu jednak na utrzymanie prowadzenia i ostatecznie zajął dalszą lokatę. Powetował to sobie podczas niedawnych mistrzostw Polski, gdzie w świetnym stylu zdobył tytuł mistrzowski w wyścigu ze startu wspólnego. 

REKLAMA

W TdF nie będzie jednak walczył o najwyższe cele. W ubiegłym roku dał się poznać Froome’owi jako kapitalny pomocnik, który kilkukrotnie ratował Brytyjczyka, gdy ten był w nieco słabszej dyspozycji. Za tamten występ popularny „Kwiato” zebrał wiele pozytywnych recenzji. Wygląda jednak na to, iż tak długo jak w Sky niekwestionowaną gwiazdą jest Froome, tak długo mistrz świata z 2014 roku nie będzie miał okazji, by wystartować w narodowym wyścigu Francji jako lider brytyjskiej grupy.

Kwiatkowski będzie jednym z pięciu Polaków, którzy wezmą udział we francuskim wyścigu. Jako jedyny liderem swojej grupy będzie Rafał Majka, na którego dobry wynik będą pracować kolarze Bory-Hansgrohe, wśród których znaleźli się Paweł Poljański oraz Maciej Bodnar.

Brązowy medalista olimpijski z Rio de Janeiro miał szansę na dobre miejsce w klasyfikacji generalnej już przed rokiem, gdy także pełnił rolę lidera niemieckiej ekipy. Wypadek na dziewiątym etapie oznaczał jednak wycofanie się z rywalizacji i utratę szans na dobre miejsce. Największymi sukcesami Majki w TdF wciąż pozostają dwa zwycięstwa w klasyfikacji górskiej (2014 i 2016) oraz trzy wygrane etapy w latach 2014-2015. Wszystkie te rezultaty osiągnął, jeżdżąc jeszcze w barwach nieistniejącej już grupy Tinkoff.

REKLAMA

Jego dwaj polscy koledzy z grupy to solidni pomocnicy, na których Majka będzie mógł polegać. Obaj pokazali już w wielkich tourach, że potrafią być bardzo groźni na pojedynczych etapach. Bodnar ma nawet na koncie triumf we Francji: okazał się bezkonkurencyjny podczas ubiegłorocznej jazdy indywidualnej na czas na przedostatnim etapie Touru. Co ciekawe, drugie miejsce zajął wówczas Michał Kwiatkowski.

Poljański błysnął natomiast podczas ubiegłorocznej Vuelty. Polak był podczas hiszpańskiego wyścigu niezwykle aktywny, kilkukrotnie uczestnicząc w ucieczkach. Dwa razy przyniosło mu to drugą pozycję na poszczególnych etapach. Podczas francuskiej rywalizacji na takie harce trudno liczyć, chociaż niewykluczone, iż kolarz z Wejherowa będzie brał udział w ucieczkach na niektórych etapach.

W składzie Lotto-Soudal znalazł się natomiast inny z bohaterów Vuelty z 2017 roku – Tomasz Marczyński. Polski kolarz, który sensacyjnie zwyciężył wówczas podczas dwóch etapów, zadebiutuje na francuskich trasach.

REKLAMA

Skład jego grupy każe wskazywać, iż Belgowie postawili raczej na walkę o etapowe zwycięstwa niemieckiego sprintera Andre Greipela, ale na pewno będą chcieli pokazywać się także w ucieczkach. Tu otwiera się szansa Marczyńskiego, który w takich właśnie okolicznościach zwyciężał podczas etapów w Hiszpanii.

Występy piątki Polaków oraz walka Froome’a o to, by przejść do historii i wygrać czwarty wielki tour z rzędu (w ubiegłym sezonie zwyciężył w TdF oraz Vuelcie, natomiast w maju okazał się bezkonkurencyjny podczas Giro di Italia) będą bez wątpienia najbardziej ekscytować polskich fanów kolarstwa.

Tegoroczna edycja zapowiada się jednak kapitalnie ze względu na listę startową. Ogromną chrapkę na detronizację Froome’a będzie miał triumfator z 2014 roku, Włoch Vincenzo Nibali z grupy Bahrain-Merida. Po raz kolejny dwóch liderów wystawi hiszpańska grupa Movistar. Zarówno Kolumbijczyk Nairo Quintana, jak i Hiszpan Alejandro Valverde znają smak wygranej w wielkich tourach i na pewno będą chcieli powalczyć o najwyższe laury także na francuskich drogach. Podobny zresztą cel postawił sobie faworyt gospodarzy Romain Bardet z AG2R La-Mondiale. Chrapkę na rewanż za przegraną z Froome'm na Giro di Italia ma z kolei ubiegłoroczny zwycięzca włoskiego wyścigu Holender Tom Dumoulin (Team Sunweb). 

Interesująco zapowiada się też walka sprinterów na płaskich etapach. Chrapkę na kolejne triumfy ma trzykrotny mistrz świata – Peter Sagan. Słowak, będący kolegą Rafała Majki z grupy, przed rokiem, w kontrowersyjnych okolicznościach, został wykluczony z wyścigu za spowodowanie upadku innego wielkiego sprintera – Marka Cavendisha.  Brytyjczyk z grupy Dimension-Data uporał się natomiast z urazami i również znalazł się na starcie.

REKLAMA

Z tą dwójką genialnych kolarzy, o etapowe wygrane powalczą takie gwiazdy sprintu jak wspomniany Greipel, inny Niemiec Marcel Kittel (Katusha-Alpecin), który przed rokiem wygrał aż pięć etapów, czy Francuz Arnaud Demare (FDJ-Groupama).

Patrząc na obsadę tegorocznej edycji, możemy spodziewać się wielkich emocji zarówno podczas rywalizacji na płaskich etapach, jak i po wjeździe w Pireneje oraz Alpy, gdzie tradycyjnie rozstrzygną się losy wyścigu.

Tegoroczna, już 105. edycja Tour de France wystartuje już w sobotę, etapem 189-kilometrowym etapem w Wandei.Łącznie zaplanowano 21 etapów o długości 3329 km. Wyścig zakończy się 29 lipca tradycyjnym „etapem przyjaźni” z metą w Paryżu.

Paweł Majewski, PolskieRadio.pl 

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej