Boks: Fury pokonał Pianetę. Ciekawszy w ringu był jednak "pojedynek" z Wilderem

W pojedynku wieczoru gali w Belfaście Tyson Fury (27-0, 19 KO) pokonał jednogłośnie na punkty Francesco Pianetę (35-5-1, 21 KO). Tuż po walce do ringu wkroczył mistrz WBC wagi ciężkiej Deontay Wilder (40-0, 39 KO) , którego celem nie było złożenie gratulacji zwycięzcy.

2018-08-19, 08:49

Boks: Fury pokonał Pianetę. Ciekawszy w ringu był jednak "pojedynek" z Wilderem

W głównym starciu gali w Belfaście Fury kontrolował wydarzenia, ale nie zachwycił. W pierwszej rundzie zaprezentował przyzwoitą szybkość w atakach, a także swój niepokorny temperament opuszczając ostentacyjnie gardę przy trafieniach Pianety. 

W kolejnych odsłonach Fury nadawał tempo, dobrze operował prostymi uderzeniami na korpus, nie dając szans Pianecie na złapanie rytmu walki.

W szóstym starciu Fury włączył szósty bieg i nacisnął na gaz przyciskając rywala, jednak jego ataki w tej jak i następnych rundach nie złamały boksującego zza podwójnej gardy Pianety.

Walkę rozstrzygnęli sędziowie, którzy punktowali 100-90, 100-90, 100-90, a kibice ocenili gwizdami.

REKLAMA

Po walce rozegrał się kolejny pojedynek, tym razem Wilder mierzył się wzrokiem z Deontayem Wilderem. W najbliższym czasie dojdzie do ich pojedynku, którego promocja rozpoczęła się właśnie w Belfaście. 

- Zadzwonili do mnie, ja odpowiedziałem: wyślijcie mi kontrakt. Wysłali i powiedziałem: tak! Teraz on dostanie szansę walki z linearnym mistrzem świata wagi ciężkiej - powiedział Fury, po czym spojrzał w twarz uśmiechniętemu Amerykaninowi i dodał. - Dziś przeboksowałem dziesięć rund, ale obiecuję, że w Las Vegas, znokautuję cię ... ty leszczu.

ah, PolskieRadio.pl  

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej