Kubot: Nigdy nie wybiegam w przyszłość

W ciągu miesiąca nasz najlepszy tenisista awansował w światowym rankingu o blisko 40 miejsc odnosząc kilka spektakularnych zwycięstw - między innymi nad Francuzem Gaelem Monfilsem w trzeciej rundzie Wimbledonu. Obecnie Łukasz Kubot przebywa w Poznaniu, gdzie jest największą gwiazdą trwającego w tym mieście challengera. Do występu w turnieju skłoniła go chęć zaprezentowania się przed polską publicznością. Chciał w ten sposób odwdzięczyć się wszystkim tym, którzy trzymali za niego kciuki podczas French Open i Wimbledonu.

Łukasz Kubot przyznaje, że rola faworyta to dla niego nowość. Zamierza jednak udźwignąć presję tak by nie zawieść polskich kibiców. Od dłuższego czasu Łukasz Kubot mieszka i trenuje w czeskiej Pradze. Za tym wyborem stoi doskonały system szkolenia jaki udało się stworzyć naszym południowym sąsiadom. Przykładem tego są rezultaty współpracy naszego tenisisty z trenerem Janem Stocesem.

Okazuje się, że drugi z czeskich współpracowników Łukasza Kubota - trener przygotowania fizycznego stoi za słynnym już kankanem. To charakterystyczny taniec, który stał się dla naszego tenisisty sposobem manifestowania radości po zwycięskich meczach.

Najważniejszym celem Łukasza Kubota na dalszą część sezonu pozostaje dobry start w US Open. W kolejnych tegorocznych turniejach wielkoszlemowych pochodzący z Bolesławca tenisista notował systematyczny progres: Australian Open - druga runda, French Open - trzecia runda, Wimbledon - czwarta runda. Czy zatem przyjdzie pora na pierwszy w karierze wielkoszlemowy ćwierćfinał?

- Zawsze jestem przygotowany na pierwszy mecz. Nie wybiegam co będzie dalej. Zobaczymy. Oczywiście - apetyt rośnie w miarę jedzenia. Miejmy nadzieję, że będę przygotowany na US Open w stu procentach - tłumaczy Łukasz Kubot.

Ostatni z tegorocznych turniejów wielkoszlemowych rozpocznie się 29 sierpnia.