Celem Agnieszki Radwańskiej jest masters

2011-10-09, 22:40

Celem Agnieszki Radwańskiej jest masters
Agnieszka Radwańska. Foto: fot. PAP/EPA

Agnieszka Radwańska, w jednym z najlepszych swoich meczów, pokonała niemiecką tenisistkę Andreę Petković 7:5, 0:6, 6:4 w finale turnieju WTA w Pekinie.

Pomagający Radwańskiej trener Tomasz Wiktorowski podkreśla, że teraz celem jest gra w masters.

Zacięty finał w Pekinie

Obie tenisistki prowadziły zacięte wymiany z głębi kortu i walczyły o każdy punkt. Pierwszy set trwał godzinę i 25 minut, a po nim Niemka w - w ciągu następnych 25 minut - zdobyła sześć kolejnych gemów. W decydującej partii był sporo emocji i nerwów, a lepiej odnalazła się w niej krakowianka.

- W takim meczu jak ten nie ma jednego kluczowego elementu, który decydowałby o zwycięstwie. Musi się zgrać kilka na raz. Po pierwsze Agnieszka świetnie poruszała się po korcie i nie pozwoliła się odepchnąć od linii końcowej. Po drugie wytrzymywała wymianę na przekątnej bekhendowej i nie pozwalała Niemce na grę forhendem. Więcej też uderzała piłki wzdłuż linii, czyli po prostu odważniej taktycznie. Zamykała też akcje przy siatce, no i walczyła o każdą piłkę. Najważniejsze jednak, że Petkovic z wymian z głębi kortu nic nie dostawała za darmo - powiedział Wiktorowski.

- To, co się stało w drugim secie, to przede wszystkim bezbłędna i bardzo ryzykowna gra Niemki, ale wszyscy którzy bardziej interesują się tenisem wiedzą, że takie zrywy zawsze się kiedyś kończą. Na pewno brawa się należą Andrei za to, że była w stanie zagrać tak całego seta. To tylko świadczy o tym, jak dobrą jest zawodniczką i że nie znalazła się w finale przypadkiem - dodał kapitan kobiecej reprezentacji narodowej startującej w rozgrywkach o Fed Cup.

Trener na wypożyczeniu

Wiktorowski został w połowie sezonu wypożyczony Radwańskiej przez Polski Związek Tenisowy. W ramach współpracy towarzyszył jej podczas wielkoszlemowych startów w Wimbledonie i US Open czy w trakcie letniego cyklu US Open Series. Podobnie było teraz w Azji, gdzie Radwańska odnotowała najlepsze dwa tygodnie w karierze.

W poprzednią sobotę triumfowała w turnieju WTA na twardych kortach w Tokio (z pulą nagród 2,05 mln dol.), a włącznie z pekińskim finałem wygrała jedenaście kolejnych spotkań. - Może to zabrzmi banalnie, ale kluczem do takiej fantastycznej serii jest po prostu systematyczna praca i dobrze zaplanowany, czyli nieprzeładowany kalendarz startów, w którym jest czas na grę, ale też na trening, odpoczynek i regenerację. Pracować trzeba cały czas, dlatego w poniedziałek Agnieszka wróci do Krakowa i będzie tam trenowała z siostrą Urszulą i ojcem Piotrem, żeby utrzymać taką dyspozycję. Nie ma teraz czasu na odpoczynek, bo na horyzoncie jest ważny cel - uważa Wiktorowski.

Radwańska zarobiła w Pekinie 775 500 dolarów, najwyższą premię w dotychczasowej karierze. Zdobyła także po 1000 punktów do obydwu rankingów tenisistek, co da jej awans dna ósme miejsca.

Radwańska, Bartoli lub Petković

Szczególnie ważne jest jej skok o dwie lokaty w klasyfikacji WTA Championships, która wyłoni osiem uczestniczek kończącego sezon turnieju masters w Stambule (z pulą nagród 4,9 mln dol.), który rozpocznie się 25 października. W tej chwili rywalizacja toczy się o ostatnie wolne miejsce w imprezie, a rywalkami Polki są Petkovic oraz Francuzka Marion Bartoli, które wyprzedzi w rankingu.

Wszystkie zagrają za tydzień w Kremlin Cup (z pulą nagród 721 tys. dol.) i właśnie w Moskwie się wszystko rozstrzygnie.

- Sezon trwa, a w wyścigu są wciąż trzy zawodniczki. Powtarzam, nie ma teraz czasu na odpoczynek, jest pełna mobilizacja. Tak będzie dopóki WTA nie przyśle Agnieszce informacji, że jest na sto procent w Stambule, więc na razie nie wybiegamy w przyszłość. Pozostaje teraz do zagrania turniej w Moskwie i to jest na razie priorytet - podkreślił Wiktorowski.

 

man

Polecane

Wróć do strony głównej