Fatalny wizerunek Legii - rasizm, "Staruch" i zamieszki
Nie milkną doniesienia o nagannym zachowaniu fanów Legii w Lizbonie po tym, jak warszawska drużyna odpadła tam z Ligi Europejskiej.
2012-02-25, 15:16
Jak czytamy na portalu gazeta.pl - podczas rewanżowego spotkania 1/16 Ligi Europejskiej (czwartkowa wygrana Sportingu z Legią 1:0) - kibice stołecznego klubu wywiesili rasistowski transparent. Na dodatek na trybunach w stolicy Portugalii zasiadł Piotr S. "Staruch", który ma zakaz wejścia na stadion przy ul. Łazienkowskiej.
Fatalna wizytówka kibiców Legii
Na fladze, którą kibole wywiesili na trybunach, widać zakapturzonego członka Ku-Klux-Klanu z logo Legii na piersi i przekreślone symbole: gwiazdę Dawida, logo policji, czarnoskórą twarz oraz duży napis: "White power" - donosi portal.
Bulwersujące może też być pojawienie się na stadionie Sportingu - "Starucha", który na Legię nie jest wpuszczany, bo wiosną zeszłego roku uderzył po meczu piłkarza, a jesień spędził w areszcie oskarżony o rozbój. W grudniu dobrowolnie poddał się karze dwóch lat więzienia w zawieszeniu.
Legia jest zbulwersowana tego rodzaju sytuacją, ale jest bezradna. - Nie ma naszej zgody na takie zachowanie. Żałujemy, że incydent z racami i sytuacja z flagą wpłynęła na obraz 2,5 tys. kibiców, którzy przez 90 minut dopingowali drużynę - powiedział w rozmowie z gazeta.pl rzecznik klubu Michał Kocięba.
REKLAMA
Bardzo możliwe, że za wybryki kiboli przyjdzie Legii słono zapłacić. UEFA jest bowiem bardzo wyczulona na treści rasistowskie. - Decydujący będzie raport naszego delegata, który dostajemy w 48 godzin po meczu. Potem musi się zebrać komitet dyscyplinarny - poinformowało portal gazeta.pl biuro prasowe UEFA. Procedura trwa zwykle około miesiąca. Według regulaminu UEFA kara za wybryki kiboli może wynieść od 100 euro do 1 mln euro.
Zamieszki, kradzież, pobicia, czyli Legia w Lizbonie
Tymczasem sąd niższej instancji w Lizbonie wydał w piątek pierwszy wyrok w sprawie fanów polskiej drużyny zatrzymanych przed czwartkowym meczem Ligi Europejskiej Sporting - Legia. Kibic warszawskiego zespołu został skazany na pięć miesięcy więzienia w zawieszeniu.
Jak poinformowała telewizja RTP, sympatyk Legii został skazany za stawianie oporu funkcjonariuszom policji, agresywne zachowanie oraz próbę wniesienia materiałów pirotechnicznych na trybuny. Jego 13 pozostałych kolegów oskarżonych o podobne wykroczenia stanie przed sądem niższej instancji w lizbońskim Campus de Justica w przyszłym tygodniu.
W czwartek przed rewanżowym meczem Ligi Europejskiej portugalscy policjanci zabrali polskim pseudokibicom pod stadionem Jose Alvalade prawie 600 środków pirotechnicznych, z czego ponad 300 stanowiły petardy.
REKLAMA
Na rozprawę w Lizbonie oczekuje również 10-osobowa grupa kibiców Legii, która została zatrzymana pod zarzutem kradzieży w lokalnym sklepie i pobicia jego właściciela. Do zdarzenia doszło we wtorek wieczorem w dzielnicy Bairro Alto.
- W trakcie dotychczasowego dochodzenia ustalono, że większość z zatrzymanych Polaków należy do zorganizowanej grupy dokonującej aktów wandalizmu podczas imprez sportowych oraz uczestniczących w walkach pseudokibiców - poinformowała telewizja RTP.
Kibole zepsuli wizerunek klubu
Portugalskie media bardzo szeroko omawiają przybycie kibiców Legii Warszawa na mecz do Lizbony. Odnotowują, że dobrą postawę polskich piłkarzy w czwartkowym meczu przyćmiły ekscesy ich fanów, których do stolicy Portugalii przyjechało około 2,5 tys. Od wtorku aresztowano w Lizbonie 34 pseudokibiców z Polski.
Media podkreślają, że polscy chuligani, którzy na kilka dni zakłócili życie miasta, stali się złą reklamą dla warszawskiego klubu.
REKLAMA
- Fanatyczni i agresywni kibice Legii psują wizerunek swojej drużynie i szkodzą jej na arenie międzynarodowej. W 2007 r. warszawski zespół został wykluczony na rok z europejskich rozgrywek za chuligańskie wybryki jej fanów na Litwie - przypomnieli komentatorzy telewizji RTP.
W rewanżowym meczu 1/16 finału Legia przegrała w czwartek ze Sportingiem Lizbona 0:1 i odpadła z rozgrywek. Pierwsze spotkanie w Warszawie zakończyło się remisem 2:2.
man, polskieradio.pl, gazeta.pl, youtube, PAP
REKLAMA
REKLAMA