Śmierć Włodzimierza Smolarka. "Szkoda, szkoda, szkoda"
- Samo nazwisko Smolarek... my nie musimy wspominać, kto to jest - mówią przyjaciele zmarłego piłkarza.
2012-03-07, 12:00
Posłuchaj
W środę nad ranem, zmarł jeden z najlepszych napastników w historii polskiego futbolu - Włodzimierz Smolarek. Informacje potwierdził jego wieloletni przyjaciel z boiska Marek Pięta.
- Samo nazwisko Smolarek... my nie musimy wspominać, kto to jest. - powiedział Pięta. - Mój przyjaciel nie żyje. Do mnie to nie dociera.
Wiadomość o śmierci Włodzimierza Smolarka pogrążyła w smutku zarówno kibiców jak i działaczy piłkarskich w naszym kraju.
- 55 lat - to najlepszy wiek, żeby korzystać z tego, co się w życiu osiągnęło i mieć jeszcze plany na przyszłość... Szkoda, szkoda, szkoda... - powiedział Zbigniew Boniek, który tak opisuje Smolarka: - Spokojny, zrównoważony, mało mówił. Ciężko było z niego wydobyć jakieś słowa, ale zawsze można było na niego liczyć.
REKLAMA
Włodzimierz Smolarek nie żyje. Miał 54 lata >>>
- Niezbyt dawno widziałem się z Włodkiem - mówi kolega z Widzewa i reprezentacji Polski Józef Młynarczyk - Jak zwykle mówił o perspektywach, o młodych talentach - dodaje i pryznaje, że śmierć była zaskakująca.
Inny kolega z boiska Włodzimierza Smolarka, Wiesław Wraga, ubolewa, że o wybitnych piłkarzach, którzy zakończyli już kariery, pamięta się jedynie wtedy, gdy umrą:
- Teraz nagle się wszyscy zaczynają odzywać o tych starszych piłkarzach - mówi. - A wcześniej jednak się o nich nie pamięta i nie szanuje tak, jak powinno - zwraca uwagę.
- Teraz nagle wszyscy przyjdą i ukłony będą, kiedy jego już nie ma.
REKLAMA
IAR, wit
REKLAMA