Wenta nie zabiera wszystkich na turniej kwalifikacyjny
Z kadry powołanej na towarzyski mecz z Niemcami na kwalifikacyjny turniej do igrzysk nie pojedzie trzech piłkarzy ręcznych.
2012-04-03, 12:20
Posłuchaj
W towarzyskim, przegranym 26:28 spotkaniu z Niemcami w Ergo Arenie nie  wystąpili trzeci bramkarz Piotr Wyszomirski, prawy rozgrywający Marcin  Lijewski oraz trzej skrzydłowi, dwaj lewi - Mateusz Jachlewski i  Bartłomiej Tomczak oraz prawy Robert Orzechowski. Pewniakiem do wyjazdu  do Alicante jest jednak starszy z braci Lijewskich. 
 - Marcin grał jeszcze w sobotę w Niemczech w meczu ligowych i przyjechał  do Władysławowa z poobijanymi żebrami. Dlatego też zamiast wystąpić w  spotkaniu reprezentacji ćwiczył na siłowni, ale we wtorek powinien już  trenować na pełnych obrotach. Podczas turnieju kwalifikacyjnego Marcin  nie będzie może zdolny do gry przez 60 minut, ale na pewno nam się  przyda - podkreślił Wenta. 
 Szkoleniowiec biało-czerwonych był pod wrażeniem atmosfery, jaką  stworzyli w Ergo Arenie polscy kibice.
- To było coś niesamowitego. Sami  chłopacy pytali mnie, kiedy będą mogli wreszcie wyjść na rozgrzewkę.  Bardzo mnie boli, że nie udało nam się zrewanżować naszym sympatykom za  tę niezwykłą oprawę i wspaniałą atmosferę wygraną nad Niemcami, albo  przynajmniej remisem. Szkoda, że nie uratowaliśmy jednego punktu, a  stało się to przez prosty błąd techniczny w ostatnich sekundach -  stwierdził Wenta. 
 Trener polskiej reprezentacji był jednak zadowolony z niektórych  elementów gry swojego zespołu.
- Nieźle spisywali się obaj bramkarze,  będący po kontuzji Sławek Szmal i Marcin Wichary. Ten drugi, chociaż  mógł po przerwie obronić kilka piłek, zanotował sporą progresję formy. W  drugiej połowie naszą grę rozruszał Tomek Rosiński, swoją wartość  potwierdził Mariusz Jurasik. Żal mi natomiast Bartka Jaszki, któremu  sędziowie odgwizdali kilka razy, naszym zdaniem niesłusznie, błąd  kroków. To błyskotliwy zawodnik, który szybko przebiera nogami i stąd  się chyba wzięły te krzywdzące i deprymujące go decyzje arbitrów -  ocenił 51-letni szkoleniowiec. 
 Bogdan Wenta dostrzegł także mankamenty w grze biało-czerwonych. Według  niego bardzo spięty był Tomasz Tłuczyński, niepewnie poczynał sobie  również Michał Jurecki.
- Więcej cierpliwości, czego brakowało nam zwłaszcza na początku meczu, musimy wykazywać w ataku. Nie możemy także zapominać o kolektywnej obronie - podsumował trener.
ah