Nie doszło do masakry, bo Chisiorę i Haya dzieliła metalowa krata

Mnóstwo kontrowersji wzbudza sobotnia walka bokserska w kategorii ciężkiej między Davidem Hayem i Dereckiem Chisorą.

2012-07-13, 14:20

Nie doszło do masakry, bo Chisiorę i Haya dzieliła metalowa krata

Podczas ostatniej konferencji prasowej, podobnie jak w trakcie wcześniejszych, nienawidzący się pięściarze odgrodzeni byli metalową kratą.

- Jestem wściekły na Haye'a, w trakcie ceremonii ważenia mogę mu obciąć włosy - powiedział pochodzący z Zimbabwe 28-letni Chisora, który w przeszłości potrafił... pocałować przeciwników.

Brytyjscy bokserzy ustalili jednak, że przegrany przez nokaut wpłaci 25 tysięcy euro na szpital.
Trener i menedżer Haye'a Adam Booth dołożył do puli 12 tys. euro, twierdząc, że jego podopieczny znokautuje rywala w... pierwszych dziesięciu sekundach.

REKLAMA

David
David Haye (z lewej) i Dereck Chisora

31-letni Haye, były mistrz świata federacji WBA, spóźnił się na spotkanie z dziennikarzami, zresztą wcześniej w ogóle nie pojawił się na telekonferencji zorganizowanej dla zagranicznych mediów, tłumacząc się... zaspaniem. Chisora w "rewanżu" za niepoważne traktowanie założył koszulkę z wizerunkiem Haye'a leżącego na macie ringu i napisem "Deja vu?".
Potyczka bokserów (obaj otrzymali licencje w Luksemburgu, bo stracili brytyjskie) wzbudza spore zainteresowanie w całej Europie. Na stadionie West Ham United w Londynie zasiądzie ok. 35 tysięcy kibiców.
W zawodowej karierze Haye wygrał 25 z 27 pojedynków (pokonał m.in. Tomasza Bonina), a Chisora ma bilans 15-3.

PAP, ah

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej