Wach może zabić Kliczkę... śmiechem
Mariusz Wach, bokser wagi ciężkiej, który w sobotę zmierzy się z Władimirem Kliczką po zejściu z ringu w Hamburgu chce spakować pasy Ukraińca do torby i pojechać do Polski.
2012-11-09, 14:40
Podczas przygotowań do walki polski bokser ćwiczył ciosy uderzając w worek na którym umieszczona była podobizna rywala z Ukrainy. Jak podkreślał w wielu wywiadach ten plan zrealizował w stu procentach.
- Teraz czekam na Kliczkę z krwi i kości – powiedział w rozmowie z portalem Boxingnews.pl.
Według promotora boksera, Mariusza Kołodzieja, Mariusz Wach może zabić Kliczkę śmiechem, jednak Polak przygotowuje również bardziej tradycyjną formę rywalizacji.
W rozmowie z Tomaszem Gorazdowskim bokser ujawnił czym planuje zaskoczyć rywala.
REKLAMA
- Kluczem do dobrej walki będzie lewa ręka - podkreślił Wach. - Jeżeli ta lewa ręka będzie pracowała prawidłowo tak jak na treningach i sparingach to walka będzie fajna – tajemniczo tłumaczył.
Na konferencji prasowej przed walką, w której wzięli udział bokserzy, już było czuć emocje których eksplozji można się spodziewać w sobotni wieczór.
- Kliczko coś mi dogadywał, pytał czy o nim śniłem i nawet miałem coś odpowiedzieć, ale wolałem milczeć. Gdyby jednak rozpoczął jakąś pyskówkę, pewnie bym wybuchnął. Albo gdyby podczas spotkania oko w oko mnie dotknął... Oddałbym mu z większą mocą - mówił w wywiadzie dla
Mariusz Wach będzie czwartym Polakiem, który stanie przed szansą o wywalczenie tytułu zawodowego mistrza świata w wadze ciężkiej. Przed nim swoich sił próbował Andrzej Gołota, Albert Sosnowski i Tomasz Adamek.
REKLAMA
>>> Kliczko przegrał z Wachem na wadze
ah, polskieradio.pl, boxingnews.pl, PR3
REKLAMA