Pogoń Szczecin - Ruch Chorzów: Wicemistrzowi grozi spektakularny spadek
Pogoń Szczecin wygrała z Ruchem Chorzów 3:2 w meczu 27. kolejki piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy. - Wrąbaliśmy się już na całego w walkę w dole tabeli - powiedział Jacek Zieliński, trener Ruchu Chorzów.
2013-05-17, 20:45
Posłuchaj
Szczecinianie przyjechali do Chorzowa z szansą na punktowe dogonienie "Niebieskich" w tabeli. I wracali usatysfakcjonowani. 
Stadionowy  spiker anonsował spotkanie jako pojedynek o "sześć punktów". Mimo to  połowa widowni chorzowskiego stadionu pozostała pusta. 
Kiedy w  3. minucie Łukasz Janoszka trafił w słupek bramki Pogoni wydawało się,  że gospodarze "rozniosą" przyjezdnych. Nic takiego nie nastąpiło. Na  murawie fajerwerków nie było. Piłkarze obu zespołów zaprezentowali  festiwal niecelnych zagrań i nieporadności. Kibice Pogoni powitali 30.  minutę zdjęciem koszulek, a po chwili mieli powody do prawdziwej  radości. 
Akcja japońskiego duetu przy biernej postawie  chorzowskich obrońców skończyła się golem. "Niedługo z juniorami  zaczniecie przegrywać" - krzyknął jeden z sympatyków Ruchu. Dramat  "Niebieskich" trwał, bo jeszcze przed przerwą dośrodkowanie Takafumi  Akakoshiego głową zamienił na gola Maciej Dąbrowski. 
Po przerwie  trener Ruchu Jacek Zieliński wprowadził drugiego napastnika Macieja  Jankowskiego za pomocnika Łukasza Tymińskiego. Wicemistrzowie Polski  atakowali, ale nie udało się im zepchnąć beniaminka do defensywy. Przez  kwadrans niewiele potrafili zdziałać pod bramką Pogoni. Zmienił to  Łukasz Janoszka, wykorzystując sytuację sam na sam ze szczecińskim  bramkarzem. Nadzieje chorzowian wzrosły, podobnie jak tempo gry.
Szczecinianie  nie myśleli o obronie korzystnego wyniku. Chorzowianie znów  "zdrzemnęli" się na własnym polu karnym, a Tomasz Chałas spokojnie to  wykorzystał. 
Piłkarze Ruchu w poprzedniej kolejce stracili w  ostatnich minutach dwa gole i zwycięstwo w meczu z Lechią, teraz sami  musieli taką stratę odrabiać. Byli blisko, bo Maciej Jankowski w  zamieszaniu wepchnął piłkę do siatki. 
W końcówce wszedł na boisko kolejny napastnik chorzowian, sędzia doliczył sześć minut, jednak remisu nie było. 
Kibice gospodarzy domagali się po ostatnim gwizdku zmiany trenera.
Powiedzieli po meczu:
Dariusz Wdowczyk (trener Pogoni Szczecin): "Zdobyliśmy cenne trzy punkty i cieszymy się z tego. Wygraliśmy na  wyjeździe po walce, dobrej grze. Mam nadzieję, że tak będzie to  wyglądało do końca sezonu. Nie ma euforii, jest zadowolenie. Wracamy do  Szczecina i szykujemy się do kolejnego spotkania. To super, że kibice  przyjechali za nami taki szmat drogi i nas dopingowali".
Jacek  Zieliński (trener Ruchu Chorzów): "Przegraliśmy dziś mecz, który był  megaważny. Mecz o spokojne utrzymanie. Wrąbaliśmy się już na całego w  walkę w dole tabeli. Nie wiem z czego wynikała ta nerwowość i błędy.  Takie bramki jak dziś straciliśmy nie powinny się zdarzać zespołowi  ekstraklasy".
Ruch Chorzów - Pogoń Szczecin 2:3 (0:2).
Bramki: 0:1 Takafumi  Akahoshi (35), 0:2 Maciej Dąbrowski (42-głową), 1:2 Łukasz Janoszka  (63), 1:3 Tomasz Chałas (72-głową), 2:3 Maciej Jankowski (82).
Żółta  kartka - Ruch Chorzów: Marcin Malinowski. Pogoń Szczecin: Bartosz Ława,  Maksymilian Rogalski, Tomasz Chałas, Takafumi Akahoshi.
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów 4 500.
Ruch  Chorzów: Krzysztof Kamiński - Martin Konczkowski, Marek Szyndrowski,  Piotr Stawarczyk, Igor Lewczuk (86. Andrzej Niedzielan) - Łukasz  Janoszka, Łukasz Tymiński (46. Maciej Jankowski), Filip Starzyński,  Marcin Malinowski, Marek Zieńczuk - Pavel Sultes.
Pogoń Szczecin: Radosław Janukiewicz - Adam Frączczak, Maciej Dąbrowski, Emil Noll,  Mateusz Lewandowski (77. Przemysław Pietruszka) - Takafumi Akahoshi,  Bartosz Ława, Edi Andradina (65. Radosław Wiśniewski), Maksymilian  Rogalski, Takuya Murayama (87. Hernani) - Tomasz Chałas.