Roland Garros: Agnieszka Radwańska - Sara Errani. Porażka Polki w ćwierćfinale
Agnieszka Radwańska Włoszką Sarą Errani 4:6, 6:7 (6-8) w ćwierćfinale wielkoszlemowego Roland Garros (z pulą nagród 21,017 mln euro).
2013-06-04, 15:32
Posłuchaj
Mecz trwał godzinę i 51 minut.
Na otwarcie meczu Radwańska oddała tylko jeden punkt przy podaniu rywalki, a lustrzanym odbiciem tej sytuacji był drugi gem. W trzecim nieoczekiwanie doszło do przełamania serwisu 24-letniej krakowianki i to do zera; w następnym również Włoszka nie zdobyła nawet punktu.
Errani od pierwszych piłek starała się zmęczyć rywalkę długimi wymianami z głębi kortu, w których jednak to ona musiała więcej biegać, skutecznie rozprowadzana między przeciwległymi narożnikami. Sporadycznie Polka zaskakiwała też przeciwniczkę dropszotami, te jednak przychodziły jej z trudem, ze względu na wysokie odbicie po koźle piłek odgrywanych na końcowa linię.
Radwańska objęła jeszcze prowadzenie 3:2, ale potem wyraźnie zgubiła koncentrację, oddając rywalce inicjatywę w prowadzeniu wymian. Włoszka odgrywała piłki niemal jak automat, praktycznie nie myląc się wcale. Natomiast pierwsze błędy i nadmiernie defensywna postawa pojawiły się po stronie rywalki.
Polka zdołała wyjść jeszcze na 4:5, ale w kolejnym gemie nie zdołała odrobić straty "breaka" i przegrała pierwszą partię po 44 minutach, już przy pierwszym setbolu.
Radwańska zmarnowała świetny początek seta
Na otwarcie drugiej krakowianka straciła swój serwis do zera, popełniając przy ostatnim punkcie podwójny błąd, drugi i ostatni w meczu. Jednak skutecznym zrywem zdobyła trzy kolejne gemy. Gdy wydawało się, że przejmuje kontrolę nad rozwojem wydarzeń, znów przydarzył jej się moment dekoncentracji i niemal perfekcyjnej gry przeciwniczki, która wyszła na 4:3.
Potem nastąpiła seria obustronnych przełamań przerwana przez Polkę, co dało jej prowadzenie 6:5. Jednak Errani wyrównała i doprowadziła do tie-breaka.
W decydującej rozgrywce gra żadnej z zawodniczek nie udało się wypracować większej przewagi, niż jednopunktowej. Radwańska prowadziła 2-1, 3-2 i 5-4, jednak później znalazła się w opałach.
Przy 5-6 po długiej morderczej wymianie, pełnej ryzykownych zagrań z obu stron, obroniła pierwszego meczbola. Od 6-6 dwa kolejne punkty podarowała rywalce wyrzucając piłki na aut. Były to jej 26. i 27. niewymuszone błędy w trwającym godzinę i 51 minut spotkaniu, przy 25 po stronie Włoszki. Polka odnotowała też 27 wygrywających uderzeń, o trzy mniej od przeciwniczki.
Errani poprawiła bilans pojedynków z Polką na 2-6, a na ziemnej nawierzchni na 2-3, bowiem poprzednio wygrała na niej w Budapeszcie w 2006 roku. Od połowy 2006 roku Polka odniosła pięć kolejnych zwycięstw nad Errani. Najtrudniej przyszło jej to w październiku w turnieju masters w Stambule - WTA Championships. W ostatnim meczu grupowym, decydującym o awansie do półfinału, walczyły wieczorem na twardym korcie przez trzy i pół godziny. Krakowianka wygrała wówczas 6:7 (8-10), 7:5, 6:4.
Pierwszy występ w ćwierćfinale Roland Garros
Radwańska w Paryżu dotychczas dochodziła najdalej do 1/8 finału, co udało jej się trzykrotnie w latach 2008-09 i 2011. W poprzednim sezonie odpadła rundę wcześniej. Natomiast Włoszka przed rokiem dotrała tu do finału.
W czwartkowym półfinale rywalką Errani będzie Amerykanka Serena Williams (nr 1.), która nie bez trudu uporała się z triumfatorką imprezy z 2009 roku Rosjanką Swietłaną Kuzniecową 6:1, 3:6, 6:3.
Drugą parę 1/2 finału wyłonią środowe mecze. Broniąca tytułu sprzed roku Rosjanka Maria Szarapowa (nr 2.) spotka się z Serbką Jeleną Jankovic (18.), a Białorusinka Wiktoria Azarenka (3.) zagra przeciwko Rosjance Marii Kirilenko (12.).
W rywalizacji kobiet w tegorocznym Roland Garros pozostała tylko jedna Polka - Alicja Rosolska, która startuje w deblu z Gruzinką Oksaną Kałasznikową. Wieczorem będą walczyć w trzeciej rundzie z Francuzką Kristiną Mladenovic i Galiną Woskobojewą z Kazachstanu (nr 10.). Stawką jest miejsce w ćwierćfinale.
ah, man
REKLAMA