Silk Way Rally. Małysz po wypadku: tak to bywa w sporcie
Adam Małysz z pilotem Rafałem Martonem, jadący Toyotą Hilux, z powodu dachowania musieli wycofać się z Rajdu Silk Way.
2013-07-11, 16:05
- Pokonały nas dziury - poinformował były skoczek narciarski, który po czterech etapach zajmował trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej.
Wypadek załogi Orlen Teamu miał miejsce na 241. kilometrze najdłuższego odcinka specjalnego w tej edycji imprezy, z Elisty do Astrachania długości 499 km.
"Niestety, dziś pokonały nas dziury, tak to bywa w tym sporcie... Na szczęście nic nam się nie stało. Dziękujemy wszystkim za kibicowanie i że byliście z nami!" - napisał zaraz po wypadku na Facebooku Małysz.
Po kilkudziesięciu minutach dodał: "Idealnie gładki step? Nie do końca. Mieliśmy strasznego pecha i przy dużej prędkości wpadliśmy w dziurę. Samochód dachował. Wymieniliśmy przednie koło z nadzieją dalszej jazdy. Niestety, Hilux dostał za bardzo w kość i uszkodzenia są tak duże, że nie ma możliwości jechać dalej. Taki jest sport, na pewno się nie poddamy i będziemy walczyć dalej w kolejnych rajdach".
Silk Way Rally (Rajd Jedwabnego Szlaku) zakończy się w sobotę w Astrachaniu. Rywalizację kontynuują dwie załogi w grupie samochodów terenowych: Marek Dąbrowski - Jacek Czachor (Toyota Hilux/Orlen Team) i Piotr Beaupre i Jacek Lisicki (BMW/Neoraid Team), a w ciężarówkach Robert Jan Szustkowski i Jarosław Kazberuk z czeskim partnerem Filipem Skrobankiem (Tatra).
man
REKLAMA