Gala boksu w Wieliczce: Szpilka miał swoje pięć minut podczas walki Zimnoch - Binkowski

Podczas gali Wojak Boxing Night Underground Show, w walce wieczoru Krzysztof Zimnoch pokonał na punkty Artura Binkowskiego. Niewiele brakowało, aby kibice boksu tego wieczoru zobaczyli także starcie Zimnocha z Arturem Szpilką.

2013-10-20, 14:31

Gala boksu w Wieliczce: Szpilka miał swoje pięć minut podczas walki Zimnoch - Binkowski
Krzysztof Zimnoch (z lewej) i Artur Binkowski podczas ważenia przed galą boksu w Wieliczce . Foto: youtube/ringpolska.pl

Pojedynek w Wieliczce wygrał Zimnoch, który ma już na swoim koncie 18 walk, w tym żadnej porażki. Binkowski choć bardziej doświadczony - przegrał jednogłośnie.

Pojedynek nie zapisze się w pamięci kibiców jako piękna, bokserska walka, ale jako coś czego raczej nie powinniśmy już więcej oglądać.

Tak relacjonowaliśmy NA ŻYWO pojedynek Zimnoch - Binkowski i całą galę w Wieliczce.

REKLAMA

Krzysztof Zimnoch po walce nie ukrywał, że jest zmęczony i samym występem w Wieliczce, ale także przygotowaniami do starcia z Arturem Binkowskim. Bokser jednak podkreślił, że jest zadowolony ze zwycięstwa, i z całego 2013 roku. Zimnoch nie miał zbyt wiele do powiedzenia o walce z Binkowskim. Stwierdził jedynie, że walka trochę wymknęła mu się spod kontroli. - Chciałem go zmęczyć i w ósmej rundzie znokautować, ale nie udało się, szkoda – powiedział. Zimnoch dodał, że podczas walki Binkowski ugryzł go kilka razy. - Szkoda, że sędzia nie dał mu ostrzeżenia, dał jednak i jemu i mi bo rozmawialiśmy – powiedział.

W rozmowie z dziennikarzami Krzysztof Zimnoch wiele miejsca poświęcił za to Arturowi Szpilce, który był na gali w Wieliczce, zajął miejsce nieopodal ringu. Bokserzy od dawna mają sobie coś do wyjaśnienia, ale nie mogą spotkać się w bezpośrednim starciu w ringu.

Po walce Zimnoch wypatrzył na widowni Szpilkę i wykonał gest w jego stronę, wyzywając go na pojedynek. Bokserzy wymienili kilka słów i gdyby nie koledzy Artura Szpilki ten wskoczyłby zapewne do ringu.

Zimnoch potem wyjaśnił, że już nie może się doczekać pojedynku ze Szpilką - Potrzebuję trzech miesięcy i jestem gotowy - stwierdził białostoczanin w rozmowie z Mateuszem Borkiem z Polsatu. - Na razie ojcowie trzymają jednak Artura Szpilkę pod kloszem - wyjasnił Zimnoch.

REKLAMA

(ah)

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej