Liga Europejska. Legia o awansie: mamy matematyczne szanse, ale nie mamy szczęścia

Legia Warszawa przegrała na wyjeździe z Trabzonsporem 0:2 (0:1) w grupie J Ligi Europejskiej. Legioniści po meczu wciąż mają nadzieję na awans do 1/16 finału LE. - Będzie trudno, ale nie poddajemy się - mówią.

2013-10-25, 09:40

Liga Europejska. Legia o awansie: mamy matematyczne szanse, ale nie mamy szczęścia

Posłuchaj

Jan Urban przed meczem Ligi Europejskiej Trabzonspor - Legia Warszawa (Naczelna Redakcja Sportowa PR/IAR)
+
Dodaj do playlisty

Trzeci występ Legii w fazie grupowej LE był dla niej "meczem o wszystko". By przedłużyć szanse na awans do 1/16 finału musiała przywieźć z Trabzonu choćby punkt, a najlepiej trzy. Nie powiększyła jednak swojego dorobku, co więcej w trzecim kolejnym spotkaniu nie zdobyła nawet gola.

>>> Liga Europejska: Trabzonspor - Legia Warszawa. Porażka w meczu o wszystko

Po meczu powiedzieli:

Jakub Kosecki: Nie chcę wypowiadać się na temat sędziego. Po każdej decyzji tłumaczył, że rywal miał kontakt z piłką i to wprowadzało trochę nerwowości. Stworzyliśmy sobie kilka okazji, ale zabrakło nam skuteczności. Dzisiaj dużo walczyliśmy, kontrolowaliśmy spotkanie, stwarzaliśmy sytuacje, ale nic nie chciało wpaść. Kiedy Trabzonspor zdobył bramkę na 2:0, to losy spotkania zostały rozstrzygnięte. Powinniśmy pokazać więcej gry w piłkę. Na pewno nie skończymy z zerem punktów. Musimy poprawić skuteczność w Lidze Europy. Gdybyśmy wykorzystywali swoje sytuacji, to nasze nastroje byłyby inne.

Tomasz Brzyski:
Trabzonspor trochę nas zaskoczył, ponieważ zagrał słabo i mogliśmy wywieźć stąd punkty. To bardzo boli. Rozegraliśmy niezły mecz, ale przegraliśmy. Nasz bilans w Lidze Europy jest gorszy od gry, ale nikt nie przyznaje punktów za wrażenia artystyczne. Na razie nie mamy ani goli, ani punktów. Mogliśmy pokusić się o wygraną, a sami straciliśmy dwie bramki. Był to nasz najlepszy mecz w rozgrywkach o europejskie puchary w tym sezonie.

Tomasz Jodłowiec: Nie wykorzystujemy sytuacji. Gramy nieźle, stwarzamy okazje, nie jesteśmy gorsi od rywala. Dlaczego przegrywamy? Ponieważ brakuje nam szczęścia i skuteczności. Starałem się rozgrywać piłkę, robić przewagę w środku pola. Przed nami trzy mecze i dziewięć punktów do zdobycia. Trudno będzie o awans, ale nie poddajemy się.

Łukasz Broź: Wydawało mi się, że sędzia odgwiżdże rzut karny. Rywal nie trafił w piłkę, tylko zahaczył mnie o kostkę. Blisko całej sytuacji stał arbiter bramkowy i nie rozumiem, dlaczego podjął taką, a nie inną decyzję. Przegrywaliśmy 0:1. Gdybyśmy wykorzystali "jedenastkę”, to mecz wyglądałby inaczej. Nasza sytuacja jest trudna, na razie brakuje nam szczęścia i skuteczności. Łatwo daliśmy sobie wbić gola na początku i to ustawiło losy tej potyczki. Tworzymy sytuacje, ale ich nie wykorzystujemy. Gramy w Europie, aby się pokazać. Mamy jeszcze matematyczne szanse, ale chcemy wygrywać dla kibiców. Przed nami napięty terminarz, dlatego skupiamy się na kolejnym wyzwaniu – starciu w Poznaniu z Lechem.

Jakub Rzeźniczak: Nasz bilans w Lidze Europy nie wygląda najlepiej. Z drugiej storny sami wiemy, że nie zasłużyliśmy na porażkę. Stworzyliśmy sobie wiele okazji bramkowych, ale świetnie spisywał się bramkarz gospodarzy. Niestety, skończyło się jak zawsze. Trudno mi na gorąco opisać sytuację przy pierwszej bramce. Wojtek Skaba obronił strzał, było nas tam wielu mogliśmy skutecznie zablokować, ale przy dobitce pozostaliśmy bezradni. Nie ma sensu, aby w tej chwili myśleć o szansach na awans. Po prostu skupmy się na kolejnym spotkaniu z Trabzonsporem i wyciągnijmy wnioski z dzisiejszego niepowodzenia. Wierzę, że w Poznaniu zagramy jeszcze lepiej i zadowolimy naszych kibiców, którzy udadzą się na stadion Lecha.
ah, legia.com

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej