Aleksander Ostrowski został w górach Karakorum. "Twoja pasja i charyzma były czymś"

Akcja poszukiwawcza, której celem było znalezienie zaginionego na Gaszerbrum II Olka Ostrowskiego, nie przyniosła rezultatu. O tym, jak wyglądało ostatnie spotkanie z nim i Piotrem Śnigórskim przed wyprawą w Karakorum, pisze Aneta Hołówek z portalu PolskieRadio.pl.

2015-07-28, 18:37

Aleksander Ostrowski został w górach Karakorum. "Twoja pasja i charyzma były czymś"
Olek Ostrowski . Foto: Olek Ostrowski

Powiązany Artykuł

Tuż przed wyjazdem Olka i Piotra w Karakorum spotkaliśmy się w naszej redakcji. Chłopaki przyjechali załatwiać i dogrywać ostatnie sprawy związane z wyprawą pod Gaszerbrum II.

Zaprosiliśmy ich do zwierzeń, i o ile na początku rozmowy było mocno pod górę, na dłuższym dystansie Olek i Piotr rozkręcili się. Piotr zapytany wprost o jego narciarski i wspinaczkowy autorytet w pierwszej chwili stwierdził, że takiego nie ma, a zaraz potem powiedział tyle ciepłych słów o swoim górskim partnerze... i ze śmiechem stwierdził, że Olek właściwie tym autorytetem jest.

- On nie tylko świetnie się wspina i zjeżdża, ale jeszcze dodatkowo ogarnia to wszystko co jest związane z taką wyprawą na ośmiotysięcznik - mówił Piotr, który patrzył na Olka i pytał: chłopie jak ty wyrabiasz?

Olek skromnie nie odpowiedział nic, tylko oczy mu zabłyszczały jak bieszczadzkiemu niedźwiedziowi, który pomyślał o kolejnym górskim wyzwaniu. Bo Olek dużo nie mówił - działał i tym działaniem zarażał innych. Wyprawę na Gaszerbrum II wsparło bardzo wielu internautów, którzy na portalu PolakPotrafi.pl uzbierali ponad 50 tysięcy, by Olek i Piotr mogli zostać pierwszymi Polakami, którzy zjadą z tego szczytu.

REKLAMA

Podczas naszego spotkania przypomnieliśmy Olkowi historię z 1975 roku, kiedy himalaista Andrzej Łapiński podczas wyprawy pod kierownictwem Wandy Rutkiewicz wszedł na Gaszerbrum II (8035 m) w dżinsach, a na szczycie wypalił "Sporta". Po tym "wyczynie" był uważany za oryginalną postać w środowisku wspinaczy. Olek stwierdził, że on i jego pomysł na zjeżdżanie z ośmiu tysięcy metrów nie jest aż tak dziwaczny.

- Pewnie niektórzy uważają nas za dziwaków, że tam się pchamy, i to w dodatku z nartami, ale bez przesady, nie czuję się takim "freakiem" - przyznał.  

Olek wybrał Gaszerbrum II, ponieważ miało być dla niego nowym wyzwaniem. To było marzenie - wspinanie i zjazd w innych górach niż Himalaje.

Powiązany Artykuł

- To już jest nowe pasmo Karakorum, nowa przygoda, a wspinanie zawsze chcę łączyć z przygodą i podróżą, zobaczenie gniazda Karakorum, ośmiotysięczników będzie też dużym przeżyciem. Poza tym Gaszerbrum II jest potencjalnie logicznym ośmiotysięcznikiem do zjechania na nartach, a my szukamy takich celów, gdzie pojeździmy na tych nartach, a nie będziemy walczyć - wyjaśniał Olek.

Góra jednak postawiła się narciarzowi, nie okazała się łaskawa, chociaż i Olek i Piotr zachowali wszelkie środki bezpieczeństwa. Szczyt nie został zdobyty, na wysokości 7600 postanowili uznać wyższość Gaszerbruma II i wycofali się. Wszyscy zaciskaliśmy kciuki, by wrócili szczęśliwie. Piotr dojechał do bazy, Olka "Piękna Góra" postanowiła zatrzymać w swoich szponach.

REKLAMA

Tuż przed wyjazdem, na gali Travelery, Olek odebrał nagrodę za Wyczyn Roku 2014 - kapituła wyróżniła jego samotne wejście i zjazd z Czo Oju. Skromnie mówił, że to nie był żaden wyczyn, że wyczynem to był rejs kajakiem jego imiennika Aleksandra Doby.

Olku, Twoja pasja i charyzma były czymś. Twoje marzenia inspirowały, były zaraźliwe, sprawiały, że Twoi bliscy z dumą gratulowali Ci wtedy nagrody. Wiedzieli, że tylko spełniając marzenia Ty, niedźwiedź z Bieszczad możesz rozwijać skrzydła, być szczęśliwym... Zostałeś w górach, myślimy o Tobie.

Źródło: Polskie Radio/Paweł Kurek

Aneta Hołówek, PolskieRadio.pl

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej