Rajd Dakar: Małysz ma powody do zadowolenia

2013-01-17, 22:21

Rajd Dakar: Małysz ma powody do zadowolenia
Adam Małysz. Foto: PAP/EPA/FELIPE TRUEBA

Adam Małysz i Rafał Marton po dwunastym etapie 35. Rajdu Dakar utrzymali czternaste miejsce w klasyfikacji generalnej samochodów.

Posłuchaj

Adam Małysz po 12. etapie Rajdu Dakar (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Po jedenaste w sumie zwycięstwo w tej imprezie zmierza francuski kierowca Stephane Peterhansel.
W czwartek uczestnicy najtrudniejszego na świecie rajdu terenowego pożegnali Argentynę i ponownie wjechali do Chile. 94 załogi spośród 156, które 5 stycznia wystartowały ze stolicy Peru Limy, rywalizowały na trasie długości 715 km (OS 319 km) z Fiambali do Copiapo, miasta na skraju pustyni Atacama. Najszybciej pokonał ją, w trzy godziny 36 minut Hiszpan Joan (Nani) Roma. Małysz uzyskał 15. czas dnia - 4:17.34.
Na czwartej pozycji, ze stratą sześciu minut do zwycięzcy, uplasował się Peterhansel, sześciokrotny triumfator Dakaru w gronie motocyklistów oraz czterokrotny w kategorii samochodów. W młodości trenował i brał udział w zawodach na deskorolce. W 1977 roku został nawet mistrzem Francji, a w następnym sezonie, dzięki finansowemu wsparciu ojca, rozpoczął starty na motocyklu.
Adam Małysz miał ponowne powody do zadowolenia - ukończył bowiem, i to na piętnastej pozycji, jeden z najtrudniejszych etapów 35. Rajdu Dakar, z wjazdem na przełęcz św. Franciszka na 4748 m npm oraz
319-kilometrowym odcinkiem specjalnym wytyczonym na pustyni Atacama.

- Na początek mieliśmy trudną, 400-kilometrową dojazdówkę przez bardzo wysokie góry, po czym zjechaliśmy na start do oesu na 2600 metrów. Nie zaczęliśmy najlepiej, bo w kurzu za innymi samochodami pognaliśmy prosto. Dotarliśmy do wąwozu i musieliśmy wracać na trasę. W tym momencie minął nas Australijczyk w Toyocie i dwa Mini. Oni również znaleźli się w wąwozie, ale wybrali wariant dołem, a my podjechaliśmy na górę. Na pierwszym punkcie pomiaru czasu zajmowaliśmy 30. miejsce - relacjonował po przybyciu na biwak.
Potem były wydmy, i jak zaznaczył Orzeł z Wisły, pierwsze pokonywali na wysokim ciśnieniu w kołach. - Przed drugim pasem, na 194. kilometrze już zmniejszyliśmy ciśnienie, bo nie było żartów. Przejechaliśmy bez zakopania samochodu i jestem super zadowolony - powiedział.
Mistrz świata w skokach narciarskich przyznał, że emocje rosną, bo meta już blisko, za dwa dni, ale... "końcówka jest najgorsza. Wydaje się, że to już z górki. Każdy jedzie rozkojarzony i wtedy łatwo o błędy. Czekają nas jeszcze dwa trudne etapy. Trzeba skoncentrować się na każdym z nich, nie myśleć o mecie, jechać spokojnie i z głową. Taki mam plan".
W piątek przedostatni etap z Copiapo do partnerskiego miasta Krakowa - La Sereny długości 735 km (OS 441 km), a w sobotę ostatni, z metą w stolicy Chile - Santiago.

Dwunasty etap: Fiambala (Argentyna) - Copiapo (Chile) 715 km (OS 319 km)

    samochody


 1. Joan (Nani) Roma, Michel Perin (Hiszpania/Francja/Mini) 3:36.34
 2. Robby Gordon, Kellon Walch (USA/Hummer)            strata  4.18
 3. Giniel De Villiers, Dirk Von Zitzewitz (RPA/Niemcy/Toyota) 4.25
...
15. Adam Małysz, Rafał Marton (Polska/Toyota Hilux)           41.00

    po dwunastu etapach

 1. Stephane Peterhansel, Jean Paul Cottret (Francja/Mini)         32:50.02
 2. Giniel De Villiers, Dirk Von Zitzewitz (RPA/Niemcy/Toyota) strata 50.21
 3. Joan (Nani) Roma, Michel Perin (Hiszpania/Francja/Mini)         1:31.06
...
14. Adam Małysz, Rafał Marton (Polska/Toyota HiLux)                 5:15.40

 

man

Polecane

Wróć do strony głównej