NBA: double-double Gortata, kolejka porażka Wizards po dogrywce
Koszykarze Washington Wizards po dramatycznej końcówce ulegli w Atlancie 99:101 drużynie Hawks. To ich trzecia z rzędu porażka w lidze NBA. Marcin Gortat zdobył 12 punktów i miał 10 zbiórek, uzyskując ósme double-double w sezonie.
2013-12-14, 09:05
O zwycięstwie gospodarzy przesądziła akcja na 1,8 sekundy przed końcem doliczonego czasu gry. Pero Antic, pierwszy Macedończyk w lidze NBA, tak dokładnie podał lobem zza linii bocznej do reprezentanta Dominikany Ala Horforda, że ten złapał piłkę i zdążył oddać celny rzut, zanim zabrzmiała końcowa syrena.
To już trzecie kolejne przegrane spotkanie Wizards minimalną różnicą. Poprzednie dwa oddali rywalom na własnym parkiecie: Milwaukee Bucks ulegli 105:109 (również po dogrywce), a Denver Nuggets 94:95.
Pierwszoplanową postacią zwycięskiego zespołu był Horford, który zdobył 34 punkty, wyrównując swój rekord kariery, i miał 15 zbiórek. Wśród "Jastrzębi" wyróżnili się także Paul Milsap, który także miał double-double - 16 pkt i 11 zb. oraz Kyle Korver, który 12 ze swoich 16 punktów zdobył rzutami z dystansu. Oznacza to, że wyśrubował swój rekord NBA do 92 kolejnych spotkań z minimum jednym trafieniem za trzy.W zespole "Czarodziejów" swój najlepszy mecz rozegrał Trevor Booker, zastępujący w pierwszej piątce kontuzjowanego brazylijskiego skrzydłowego Nene. Zdobył 24 pkt i miał 14 zbiórek, w obu tych elementach poprawiając indywidualne rekordy sezonu. Martell Webster dodał 15 pkt, a John Wall - 13 i 11 asyst.
Gortat był w piątek czwartym strzelcem i drugim zbierającym zespołu. Grał 37 minut, trafił sześć z 10 rzutów z gry, zebrał siedem piłek w obronie i trzy w ataku, miał najwięcej w sezonie sześć asyst, ale także cztery straty i tyle samo fauli.
Polak ósmy raz w tych rozgrywkach uzyskał tzw. double-double, czyli dwucyfrowe statystyki w dwóch elementach gry, ale jego ocenę obniżają straty w decydujących momentach meczu.
Na emocje, nerwy i dogrywkę w Philips Arenie wcale się nie zanosiło, gdy po wyrównanej pierwszej połowie, po przerwie gospodarze wyszli na wyraźne prowadzenie, które na osiem minut przed końcem wzrosło do 15 punktów (80:65).
Wtedy Wizards wzmocnili obronę i rzucili się do odrabiania strat. Wall, który w czwartej kwarcie zdobył 11 ze swoich 13 punktów, dał drużynie prowadzenie 86:84 po trzypunktowym rzucie i asyście Gortata na 1.40 min przed końcem.
Polak miał swój udział w tej pogoni, zdobywając m.in. sześć punktów, z półdystansu i po dobitkach. Jednak na 30 sekund przed ostatnią syreną, wciąż przy dwupunktowym prowadzeniu Wizards, zamiast oddawać rzut z okolicy linii rzutów wolnych, próbował dodatkowego podania do partnera pod kosz, co zakończyło się stratą i w konsekwencji punktami Horforda, wyrównującymi na 86:86.
W dogrywce Gortat zdobył pierwsze punkty dla zespołu (na 88:88), potem miał ważną zbiórkę w obronie, ale w chwilę później popełnił podobny błąd. Zamiast atakować kosz z bliskiej odległości, ewentualnie wymusić faul, próbował oddać piłkę koledze i jego podanie znów przechwycili rywale.
Przy ostatniej akcji meczu nie było go na boisko. Trener Randy Wittman posadził go na ostatnie 1.8 s na ławce, wprowadzając Garretta Temple. To był z kolei błąd szkoleniowca, bo wysoki polski środkowy lepiej strzegłby strefy podkoszowej, gdzie podanie otrzymał Horford.
Po tym spotkaniu Wizards z dziewięcioma zwycięstwami i 12 porażkami są na ósmym miejscu w Konferencji Wschodniej, a Hawks zajmują trzecią lokatę (12-11).Już w nocy z soboty na niedzielę "Czarodzieje" spotkają się w Waszyngtonie z Los Angeles Clippers (15-8), czwartym zespołem Konferencji Zachodniej.
ps
REKLAMA