Wyprawa na Kanczendzongę. Adam Bielecki: schodzą małe lawiny, wracamy do bazy

Jak informuje Adam Bielecki pod masywem Kanczendzongi pogorszyła się pogoda. - Sypie śnieg, schodzą małe lawiny, schodzimy do bazy - donosi Polak.

2014-05-04, 10:50

Wyprawa na Kanczendzongę. Adam Bielecki: schodzą małe lawiny, wracamy do bazy
Adam i Alex w bazie. Foto: Archiwum/Adam Bielecki

Adam Bielecki, wraz z Rosjanami Denisem Urubko, Artiomem Braunem i Dmitrijem Siniewem oraz Hiszpanem Alexem Txikonem są w drodze na trzeci szczyt świata Kanczendzongę (8585 m).

Celem wyprawy, której patronem jest Polskie Radio jest wytyczenie nowej drogi na północnej ścianie góry.

- Z końcem tygodnia warunki atmosferyczne znacznie się pogorszyły  - wyjaśnia Adam Bielecki na swoim profilu na Facebooku . - Sypie śnieg, schodzą pyłówki i małe lawinki - wszyscy zeszliśmy do bazy Pangpema (5150 m). Prognozy na najbliższy tydzień, niestety, są kiepskie - czekamy - poinformował Bielecki.

REKLAMA

Pomysł wyprawy z udziałem Bieleckiego narodził się w grudniu ubiegłego roku. Do uczestnictwa w niej Bieleckiego zaprosił Denis Urubko. Pieniądze na wyprawę udało się zebrać przy wielkim udziale internautów, których Polak poprosił o pomoc.
W maju 1992 roku w pobliżu wierzchołka Kanczendzongi zaginęła Wanda Rutkiewicz. Z Polaków na szczycie stanęli także - 11 stycznia 1986 roku Jerzy Kukuczka i Krzysztof Wielicki (pierwsze wejście zimowe), oraz 15 maja 2001 - Piotr Pustelnik i 18 maja 2009 - Kinga Baranowska.

Polskieradio.pl jest patronem medialnym wyprawy Adama Bieleckiego na Kanczendzongę.

REKLAMA

/

 

ah, polskieradio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej