Giro d'Italia: Przemysław Niemiec umiarkowanym optymistą
Przemysław Niemiec z grupy Lampre-Merida mocno się potłukł na szóstym etapie kolarskiego wyścigu Giro d'Italia, ale uważa, że jeszcze nie stracił szans na sukces. - Jestem umiarkowanym optymistą - powiedział.
2014-05-15, 23:28
Posłuchaj
Polak uczestniczył w kraksie z udziałem kilkudziesięciu zawodników, która miała miejsce kilkanaście kilometrów przed metą na Monte Cassino. - Jestem mocno poobijany. Mam pozdzieraną lewą stronę, plecy. Ale najbardziej boli mnie biodro i kolano. Zobaczymy jak się będę czuł w piątek rano, na razie myślę pozytywnie - podkreślił.
W ubiegłorocznym Giro był szósty. Teraz, po upadku na ulicach Cassino zajmuje w klasyfikacji generalnej 32. miejsce, ze stratą 3.41 do prowadzącego Australijczyka Michaela Matthewsa (Orica GreenEdge).
- Trochę to trwało zanim się pozbierałem. Po kraksie nie czekałem na pomoc techniczną, bo byłoby jeszcze dłużej, tylko wziąłem rower kolegi. On jest kilka centymetrów ode mnie niższy, więc jechało się tak sobie, ale na szczęście do mety nie było już tak daleko - zaznaczył.
Niemiec dodał, że Giro nie ma ostatnio szczęścia do pogody, co wiąże się z dużą liczbą upadków. - Wszyscy mówili, że ubiegłoroczny wyścig nie może się powtórzyć. A okazało się, że jest tak samo. W Irlandii lało, przyjechaliśmy do Włoch - też leje - dodał.
Polski kolarz liczy, że urazy okażą się niegroźne i będzie mógł jeszcze walczyć o wysokie miejsca. - Strata nie jest taka duża, więc nic jeszcze nie jest przesądzone. Wielkie góry dopiero będą i tam się wszystko rozstrzygnie. Jestem umiarkowanym optymistą - zakończył.
man
REKLAMA