Bielecki z drużyną blisko 7500 metrów. Stamtąd atak na szczyt Kanczendzongi
Na Kanczendzondze panują trudne warunki. Mokry śnieg przeszkadza we wspinaczce. Po ciężkim dniu Adam Bielecki i jego towarzysze szykują się do ataku na szczyt trzeciej góry na świecie.
2014-05-16, 12:24
Adam Bielecki i reszta drużyny, której zadaniem jest zdobycie Kanczendzongi (8585m) nową drogą, muszą zmagać się z drobnymi problemami.
Mokry śnieg skutecznie utrudniał wspinaczkę Bieleckiemu, Txikonowi, Urubce, Siniewowi i Artemowi Braunowi .
Polak informował, że pokonanie ponad 1000 metrów podwyższenia zajęło drużynie 9 godzin.
Wspinaczka do najwyżej położonych obozów trwa, atak na szczyt nastąpi w sobotę lub niedzielę.
REKLAMA
Tak opisywał swoją sytuację Adam Bielecki:
"Jesteśmy w C3 na 7050 m n.p.m. To był ciężki dzień - mokry śnieg skutecznie utrudniał nam wspinaczkę. Po drodze minęliśmy C2 i odzyskaliśmy trochę lin poręczowych. 9 godzin zajęło nam pokonanie ponad 1000 m przewyższenia. Nagrodą za trud są wspaniałe widoki z 7000 m. Jutro techniczna wspinaczka na "Bastion" (7200-7500). W zależności od naszej kondycji oraz pogody, atak szczytowy planujemy na sobotę lub niedzielę.
Mam nadzieję, że nieustająco trzymacie kciuki :-)"
REKLAMA
Polskieradio.pl jest patronem medialnym wyprawy Adama Bieleckiego na Kanczendzongę
ps, Facebook/AdamBielecki
REKLAMA