MŚ w szermierce: Piekarska wierzy w medale

W rosyjskim Kazaniu we wtorek rozpoczynają się mistrzostwa świata w szermierce. Polska reprezentacja liczy 29 zawodników. Szpadzistka Magdalena Piekarska liczy, że Polakom uda się przywieźć z imprezy medal. Rozmawiał z nią Tomasz Kowalczyk.

2014-07-15, 10:46

MŚ w szermierce: Piekarska wierzy w medale
. Foto: Glow Images/East News

Posłuchaj

Szpadzistka Magdalena Piekarska zapowiada walkę polskich szermierzy o medale. Rozmawiał z nią Tomasz Kowalczyk (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Biało-czerwoni nie przywieźli medalu z czempionatu globu od czterech lat.

Magdalena Piekarska, trzykrotna medalistka mistrzostw Europy, wierzy, że w Kazaniu Polaków stać na walkę o medal.

Polka w 2009 roku w bułgarskim Płowdiw zdobyła z drużyną srebrny medal, rok później w Lipsku drużynowo zajęła pierwsze miejsce, zaś w rywalizacji indywidualnej wywalczyła srebro. Na mistrzostwach świata w Antalyi w 2009 drużynowo zajęła drugą pozycję. Jest olimpijką z Londynu z 2012 roku .

TOMASZ KOWALCZYK: Podczas czerwcowych mistrzostw Europy w ćwierćfinale turnieju drużynowego przegrałyście z Rosją jednym trafieniem. Przed ostatnią walką prowadziłyście 29:23, ale Twoja porażka 4:11 nie dała szans powalczyć o medale. Co można zrobić po takim pojedynku?
MAGDALENA PIEKARSKA: Na pewno nie rzucać wszystkiego tylko pracować dalej (śmiech). Taka porażka zdarzyła się w mojej karierze po raz drugi w historii kończenia rywalizacji drużynowej, po wieloletniej przerwie i traktuję to jako wypadek przy pracy. Lubow Szutowa teraz ze mną wygrała, ale trzy lata temu przegrała bodajże dziesięcioma trafieniami. Zdarza się to każdemu. Owszem, przychodzi chwila załamania, bo nie skończyłam meczu, a biorę przecież odpowiedzialność za drużynę, jej wyniki, i było mi przykro, nie ma co ukrywać. Swoje przepłakałam i przecierpiałam, ale nie zmniejszyło to poczucia własnej wartości i tego, że dalej nadaję się do drużyny. Pech chciał, że cały sezon bardzo dobrze walczyłem w drużynie i zawiodłam na jednej z dwóch głównych imprez, natomiast powtórzę jeszcze raz - to był tylko wypadek przy pracy.
TK: Trzeba taką walkę przepłakać?
MP: Każdy ma pewnie swoje sposoby na odreagowanie, co więcej pozostaje. Natomiast kluczem jest na pewno to, żeby podnieść się na tyle szybko, by móc w kolejnych meczach walczyć. Ja byłam gotowa do dalszej rywalizacji. Może nie wychodziło mi to już rewelacyjnie, ale nie złożyłam broni i jakby nie powiedziałam, że poddaje się całkowicie.
TK: Z jakimi nadziejami jedziesz na mistrzostwa świata ?
MP: Zawsze jeżdżę żeby wygrywać kolejne walki, wiadomo chciałabym żeby to były medale, natomiast niczego nie obiecuję ani sobie, ani innym, bo szermierka jest tak przewrotna i tak loteryjna, że może się wszystko zdarzyć. Życzę nam wszystkim - szermierzom, żeby przełamać złą passę i przywieźć medal z mistrzowskiej imprezy i myślę, że jest potencjał zarówno indywidualnie, jak i drużynowo.
TK: Piotr Majewski trener kadry florecistów podkreślał, że imprezą docelową w tym roku są dla niego mistrzostwa świata, a mistrzostwa Europy to było tylko przetarcie. Floreciści mają zatem duże szanse na medal ?
MP: Potencjał i szanse są więc nie będę mówić, że ich nie ma. Szpadziści mogą też coś zrobić, w zeszłym roku zajęli czwarte miejsce na mistrzostwach świata więc to jest bardzo realne. Myślę, że szablistki mogą się jeszcze liczyć.
TK: Jeden, dwa medale to maksimum, które możemy zrobić?
MP: Pamiętajmy, że szermierka to nie jest bieg na krótkim dystansie czy pływanie, zawsze w tej dyscyplinie będzie dużo loteryjności.
TK: Z łydką wszystko w porządku? Zdrowie nie dokucza?
MP: Drobne problemy są, ale jak ja to mówię: dopóki nie odpadnie pracuję dalej (śmiech). Na leczenie przyjdzie czas w mojej bardzo krótkiej przerwie po mistrzostwach świata.

REKLAMA

ps

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej