Liga Europy: Lech leci do Estonii bez Teodorczyka i Douglasa
Bez napastnika Łukasza Teodorczyka i szkockiego obrońcy Barry'ego Douglasa piłkarze Lecha Poznań zagrają w czwartek w Estonii z Nomme Kalju w meczu 2. rundy kwalifikacyjnej Ligi Europejskiej.
2014-07-15, 18:03
Trener wicemistrza Polski Mariusz Rumak nie ukrywa optymizmu.
Teodorczyk, strzelec 20 goli dla Lecha w poprzednim sezonie ligowym, musi pauzować za czerwoną kartkę, którą ujrzał po zakończeniu ubiegłorocznego meczu w Lidze Europejskiej z Żalgirisem Wilno. Poza tym, snajper Kolejorza jest kontuzjowany i do treningu z zespołem wróci dopiero w poniedziałek. Douglas z kolei nie wyleczył urazu stawu skokowego z poprzedniego sezonu i też przygotowuje się indywidualnie. Inny obrońca - Kebba Ceesay będzie wyłączony z gry jeszcze przez pół roku.
Szkoleniowiec poznańskiej drużyny jest optymistą przed pierwszymi meczami z Estończykami. Dla niego jest to trzecie podejście do fazy grupowej Ligi Europejskiej, ale jak sam przyznał, dopiero tego lata mógł czuć się komfortowo podczas okresu przygotowawczego.
- Dwa lata temu po zakończonym sezonie mocno zmienił się skład zespołu. Przed rokiem mieliśmy natomiast bardzo dużo kontuzji. Teraz miałem duży komfort podczas treningów i uważam, że jesteśmy bardzo dobrze przygotowani. Każda z poprzednich przygód w europejskich pucharach miała swoją historię i z każdej można było wyciągnąć wnioski. Teraz jesteśmy też bogatsi o doświadczenia - powiedział na konferencji prasowej Rumak.
Szkoleniowiec oceniał rywala Lecha jako drużynę bardzo solidną o międzynarodowym charakterze. Wicemistrz Estonii zajmuje obecnie w lidze trzecią lokatę ze stratą czterech punktów do lidera - Flory Tallinn.
- To zespół, który ma doświadczenie w europejskich pucharach. W ubiegłorocznych kwalifikacjach Ligi Mistrzów wyeliminowali m.in. HJK Helsinki, potem odpadli z Viktorią Pilzno. Gra w nim dwóch Francuzów i dwóch Brazylijczyków, Japończyk oraz Włoch, to dość ciekawe. Indywidualnie potrafią grać w piłkę, ale my też znamy swoją wartość - zaznaczył Rumak.
Jego zdaniem fakt, że Estończycy są w trakcie sezonu, nie powinien mieć większego znaczenia.
- Choć z drugiej strony może być to jakiś ich atut, bo są w rytmie meczowym. Co tydzień grają o punkty - zauważył.
Mecz Nomme Kalju z Lechem rozegrany zostanie w czwartek o godz. 18.00 czasu polskiego. Rewanż w Poznaniu zaplanowano na 24 lipca (początek, godz. 19.00).
man
REKLAMA