Ekstraklasa: twierdza Śląsk niezdobyta, Górnik przegrywa po raz pierwszy

W drugim sobotnim meczu 7. kolejki Ekstraklasy Śląsk Wrocław wygrał 2:0 z Górnikiem Zabrze. Goście ponieśli pierwszą porażkę w tym sezonie.

2014-08-30, 19:45

Ekstraklasa: twierdza Śląsk niezdobyta, Górnik przegrywa po raz pierwszy
Górnik Zabrze przegrał po raz pierwszy w tym sezonie Ekstraklasy. Foto: PAP/Maciej Kulczyński

Posłuchaj

Jednym z bohaterów Śląska w sobotnim meczu był Sebastian Mila, który zaliczył asysty przy obu trafieniach Flavio Paixao. Pomocnik wrocławian podkreślał jednak, że wygrana nad niepokonanym Górnikiem to zasługa całej drużyny Śląska (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Oba zespoły stworzyły we Wrocławiu świetny spektakl, który trzymał w napięciu do ostatnich sekund. Wrocławianie po dwóch golach Flavio Paixao zasłużenie wygrali i pozostają bez porażki na swoim stadionie od lutego. Górnik poległ w tym sezonie po raz pierwszy.
Czy to mocno padający deszcz, czy ofensywne usposobienie obu ekip, a może dwa te czynniki razem sprawiły, że kibice we Wrocławiu od pierwszej minuty oglądali ciekawe, toczone w szybkim tempie widowisko. Akcje ekspresowo przeniosły się z jednej bramki pod drugą i nawet brak goli nie przeszkadzał.
Goli długo nie było, bo zawodnikom obu ekip brakowało ostatniego dokładnego podania lub podejmowali w ostatnich fazach akcji złe decyzje. Jak Roman Gergel w 19. minucie, gdy po dośrodkowaniu z lewej strony znalazł się sam w polu karnym, ale zamiast strzelać, próbował jeszcze dogrywać do nadbiegających kolegów i obrońcy gospodarzy zdołali wybić piłkę.
Śląsk szans na gola szukał głównie prostopadłymi podaniami do wybiegających z drugiej linii Paixao lub Roberta Picha. Długo obrońcom Górnika udawało się albo przechwytywać piłkę, albo łapać na pozycji spalonej wrocławian. W 34. minucie zabrakło jednego i drugiego. Sebastian Mila zagrał idealnie do Paixao, a ten mierzonym strzałem w długi róg nie dał szans bramkarzowi gości.
Kilka chwil później mogło być 2:0. Najpierw Mila uderzył z linii pola karnego, później ponownie dopadł do odbitej piłki i uderzył drugi raz, ale za każdym razem Pavels Steinbors bronił instynktownie. Po drugiej próbie zawodnik Śląska aż się złapał za głowę nie mogąc uwierzyć, że piłka nie wpadła do siatki.
Po przerwie kibice nadal oglądali ciekawy i toczony w dobrym tempie mecz. Górnik musiał grać ofensywnie, bo gonił wynik, a Śląsk wcale nie zamierzał bronić jednobramkowego prowadzenia. I to akcje wrocławian były znacznie groźniejsze niż gości, ale strzałom Paixao i Dudu Paraiby brakowało precyzji a Mili siły. Dla gości wyrównującego gola mógł zdobyć wprowadzony w przerwie Maciej Mańka, ale fatalnie spudłował z pola karnego.
Końcówka spotkania mogła rozpaliła kibiców do czerwoności. Górnik rzucił do przodu już wszystko co miał i mogło to w 79. minucie przynieść w końcu gola. Po niepewnej interwencji Mariusza Pawełka i jego kolegów z obrony w polu karnym mocno się zakotłowało. Bramka już była praktycznie pusta, ale żaden z zawodników gości nie potrafił wepchnąć piłki do siatki.
W doliczonym czasie, przy rzucie rożnym cały zespół Górnika z wyjątkiem bramkarza poszedł pod bramkę rywali. Piłkę przejął jednak Śląsk i po szybkim jej rozegraniu Paixao znalazł się sam przed Steinborsem. Portugalczyk uderzył lekko, technicznie i rozwiał nadzieje gości nawet na jeden punkt we Wrocławiu.

Po meczu powiedzieli:

Józef Dankowski (trener Górnika): "Przegraliśmy pierwszy mecz w tym sezonie i to na własne życzenie. W pierwszej połowie graliśmy za mało dokładnie. Śląska piłka się trzymała i dobrze nią operowali. Sami się prosiliśmy, aby Śląsk to wykorzystał i strzelił gola. I tak się stało. Druga połowa była już lepsza w naszym wykonaniu i równie dobrze mogła się zakończyć strzeleniem gola, czy nawet dwóch dla nas, jak i dla Śląska. To była dobra promocja piłki nożnej. Zwłaszcza w drugiej połowie".
Tadeusz Pawłowski (trener Śląska): "Dobry mecz. Szczególne gratulacje dla moich chłopców, którzy się nie przestraszyli zespołu bez porażki i zagrali odważnie. Widzieliśmy dużo pięknych akcji w wykonaniu obu zespołów. Górnik najlepiej się czuje, kiedy posiada piłkę. Musieliśmy więc ich zdominować i nam się to udało. Uważam, że wygraliśmy zasłużenie. Flavio Paixao zdobył dwa gole, ale mógł zdobyć jeszcze więcej, bo rozegranie niektórych ataków mogło być lepsze. Cały czas się zgrywamy i widać, że przynosi to efekty. Dobrze, że wygraliśmy, bo mamy teraz dwa spokojne tygodnie pracy i przygotowań do następnego spotkania".

Śląsk Wrocław - Górnik Zabrze 2:0 (1:0)

Bramki: 1:0 Flavio Paixao (34), 2:0 Flavio Paixao (90+2).
Żółta kartka - Śląsk Wrocław: Sebastian Mila. Górnik Zabrze: Roman Gergel, Łukasz Madej, Seweryn Gancarczyk.
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów 9 793.
Śląsk Wrocław: Mariusz Pawełek - Paweł Zieliński, Piotr Celeban, Tomasz Hołota, Dudu Paraiba - Flavio Paixao, Lukas Droppa, Krzysztof Danielewicz (79. Tom Hateley), Sebastian Mila, Robert Pich (89. Juan Calahorro) - Mateusz Machaj (70. Krzysztof Ostrowski).
Górnik Zabrze: Pavels Steinbors - Dominik Sadzawicki, Adam Danch, Seweryn Gancarczyk (70. Ołeksandr Szeweluchin) - Roman Gergel, Radosław Sobolewski, Dzikamai Gwaze (46. Maciej Mańka), Łukasz Madej, Robert Jeż (86. Wojciech Łuczak), Rafał Kosznik - Mateusz Zachara

7. kolejka Ekstraklasy (30-31 sierpnia)

Piast Gliwice     -     Zawisza Bydgoszcz     29 sierpnia, 18:00

Wisła Kraków     -     GKS Bełchatów     29 sierpnia, 20:30

Górnik Łęczna     -     Pogoń Szczecin     30 sierpnia, 15:30

REKLAMA

Śląsk Wrocław     -     Górnik Zabrze     30 sierpnia, 18:00

Korona Kielce     -     Jagiellonia Białystok     30 sierpnia, 20:30

Lechia Gdańsk     -     Ruch Chorzów     31 sierpnia, 15:30

Podbeskidzie Bielsko-Biała     -     Legia Warszawa     31 sierpnia, 15:30

REKLAMA

Lech Poznań     -     Cracovia     31 sierpnia, 18:00

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej