Australian Open: gładki awans Djokovicia
Najwyżej rozstawiony z tenisistów Novak Djoković bez kłopotu awansował do trzeciej rundy wielkoszlemowego turnieju Australian Open w Melbourne. W drugiej Serb w 84 minuty pokonał Rosjanina Andreja Kuzniecowa 6:0, 6:1, 6:4.
2015-01-22, 14:51
Pierwszego gema 27-letni zawodnik z Belgradu stracił przy stanie 3:0 w drugim secie. Rywal, zajmujący 88. miejsce w rankingu światowym, wyraźnie wtedy odetchnął z ulgą, zacisnął z radości pięść, a po chwili uśmiechnął się ze świadomością, że odwrócić losy spotkania będzie mu niezwykle trudno.
Najbardziej wyrównana była trzecia partia, ale Djoković nie forsował tempa, a wyraźnie oszczędzał siły przed kolejnymi pojedynkami. Wykorzystał drugą piłkę meczową i zakończył rywalizację po godzinie i 24 minutach gry.
Serb na konferencji prasowej został spytany o sekret jego dobrej formy. Wielu innym zawodnikom trudne warunki panujące w Melbourne znacznie bardziej dają się we znaki. Przyczyniło się to do wielu kontuzji. Lider światowej listy podkreślił, że kluczowy jest trening.
- Nie mówię tu tylko o zajęciach na korcie, ale i o ćwiczeniu profesjonalizmu poza nim. Urazy są częścią tego sportu. Przytrafiają się czasem nawet wtedy, gdy starasz się dbać o siebie i każdy element swojej osoby i kariery, zachowując dyscyplinę. Kontuzje zdarzają się zwłaszcza tenisistom uprawiającym sport indywidualny. Muszą się zmierzyć z wieloma wyzwaniami dotyczącymi ich ciał i umysłów. Podróże, zmiany stref czasowych, rodzajów kortu i warunków, w jakich się gra. To wszystko niewątpliwie odciska piętno na ciele - wyliczał.
REKLAMA
Przy okazji odniósł się do środowego zachowania Tima Smyczka. Amerykanin walczył o awans do trzeciej rundy z Hiszpanem Rafaelem Nadalem. Ten ostatni prowadził w ostatnim gemie decydujące partii 30:0. Gdy serwował, krzyk jednego z kibiców zdekoncentrował go i zmarnował własne podanie. Amerykanin podszedł wówczas do sędziego i poprosił o powtórzenie akcji. Wkrótce ze zwycięstwa w całym spotkaniu cieszył się jego rywal.
- To był wspaniały gest dżentelmena i dowód sportowej postawy. Ludzie powinni o tym rozmawiać. Takie zachowania nie zdarzają się obecnie zbyt często w sporcie, w którym media i ludzie kładą ogólny nacisk na rywalizację i zadziorność. To wspaniałe, że wciąż można zobaczyć takie gesty jak ten Smyczka - chwali Djoković.
Jego następnym przeciwnikiem będzie rozstawiony z numerem 31. Hiszpan Fernando Verdasco.
Serb jest jedynym tenisistą w tzw. Erze Open (liczonej od 1968 roku), któremu udało się wygrać trzy kolejne edycje Australian Open (2011-13). Wcześniej z sukcesu w tym turnieju cieszył się zaś w 2008 roku.
REKLAMA
Jego serię 25 zwycięstw na kortach Melbourne Park przerwał w ubiegłorocznym ćwierćfinale Szwajcar Stanislas Wawrinka. Obrońca tytułu w czwartek również awansował do trzeciej rundy po zwycięstwie nad Rumunem Mariusem Copilem 7:6 (7-4), 7:6 (7-4), 6:3.
- To turniej wielkoszlemowy, w którym odniosłem największe sukcesy. Przez lata gram tu swój najlepszy tenis. Nie ma chyba jednego powodu, dlaczego tak się dzieje. Lubię warunki do gry, jakie tu mamy. Korty są coraz szybsze. Poza tym to początek roku, pierwsza duża impreza w sezonie. Wszyscy są wypoczęci i zmotywowani. To chyba kwestia kombinacji kilku elementów, która sprawia, że czuję się tutaj komfortowo na korcie - argumentował Djoković.
W poprzednim sezonie wygrał on jedną odsłonę Wielkiego Szlema - Wimbledon.
Wyniki czwartkowych meczów 2. rundy turnieju mężczyzn w wielkoszlemowym tenisowym Australian Open:
Jerzy Janowicz (Polska) - Gael Monfils (Francja, 17) 6:4, 1:6, 6:7 (3-7), 6:3, 6:3
Fernando Verdasco (Hiszpania, 31) - Go Soeda (Japonia) 6:3, 6:2, 7:6 (7-3)
Benjamin Becker (Niemcy) - Lleyton Hewitt (Australia) 2:6, 1:6, 6:3, 6:4, 6:2
Milos Raonic (Kanada, 8) - Donald Young (USA) 6:4, 7:6 (7-3), 6:3
David Ferrer (Hiszpania, 9) - Serhij Stachowski (Ukraina) 5:7, 6:3, 6:4, 6:2
Novak Djokovic (Serbia, 1) - Andriej Kuzniecow (Rosja) 6:0, 6:1, 6:4
John Isner (USA, 19) - Andreas Haider-Maurer (Austria) 6:4, 7:6 (7-4), 4:6, 6:4
Feliciano Lopez (Hiszpania, 12) - Adrian Mannarino (Francja) 4:6, 4:6, 7:6 (7-3), 4:0 i krecz Mannarino
Stan Wawrinka (Szwajcaria, 4) - Marius Copil (Rumunia) 7:6 (7-4), 7:6 (7-4), 6:3
Jarkko Nieminen (Finlandia) - Matthias Bachinger (Niemcy) 7:6 (7-4), 7:5, 7:5
Guillermo Garcia-Lopez (Hiszpania) - Alejandro Gonzalez (Kolumbia) 6:1, 6:3, 6:3
Steve Johnson (USA) - Santiago Giraldo (Kolumbia, 30) 6:3, 6:4, 6:2
Kei Nishikori (Japonia, 5) - Ivan Dodig (Chorwacja) 4:6, 7:5, 6:2, 7:6 (7-0)
Gilles Simon (Francja, 18) - Marcel Granollers (Hiszpania) 7:6 (7-5), 6:2, 6:4
Vasek Pospisil (Kanada) - Paolo Lorenzi (Włochy) 6:7 (3-7), 7:6 (7-4), 6:3, 6:4
Gilles Mueller (Luksemburg) - Roberto Bautista-Agut (Hiszpania, 13) 7:6 (7:5), 1:6, 7:5, 6:1
bor
REKLAMA
REKLAMA