Bjoergen zdenerwowana spekulacjami dotyczącymi dopingu. "Nie ma żadnych konkretów"
Marit Bjoergen ostro zareagowała na słowa duńskiego eksperta do spraw dopingu. Rasmus Damsgaard z Międzynarodowej Federacji Narciarskiej jest zdania, że medaliści poprzednich mistrzostw świata mogli stosować niedozwolone środki, które jednak są w tym momencie praktycznie nie do wykrycia.
2015-02-11, 09:18
Rasmus Damsgaard to duński ekspert ds. zwalczania dopingu, który pracuje dla Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS).
W ostatnim czasie dużo mówiło się o nowym dopingu, który może zostać użyty przez sportowców podczas nadchodzących mistrzostw świata w Falun. Damsgaard przodował w wygłaszaniu opinii, które stawiają pod znakiem zapytania to, czy zawodnicy walczą czysto.
Mówił, że aktualnie niektóre środki są nie do wykrycia, dlatego też w laboratoriach przechowywane są próbki krwi medalistów z mistrzostw świata w Val di Fiemme. Ewentualne znalezienie wśród nich stosujących niedozwolone środki na pewno byłoby gigantycznym skandalem.
>>>MŚ w Falun: doping nowej generacji? "Tego środka nie da się wykryć"<<<
REKLAMA
Damsgaard, który w przeszłości zajmował się przeciwdziałaniem w kolarstwie, zdenerwował Marit Bjoergen swoimi oskarżeniami. Norweżka zdobyła na imprezie aż cztery krążki.
- Zaczyna mnie to już wkurzać! Nie ma żadnych konkretów, a cały czas pojawiają się kolejne spekulacje. To naprawdę irytujące - wybuchła najlepsza biegaczka tego sezonu.
Ekspert medyczny FIS przestrzegł, że na mistrzostwach świata w Falun sportowcy mogą sięgać po niemożliwy do wykrycia doping białkiem HIF-1-alfa.
Na pewno są to poważne oskarżenia i trudno dziwić się zdenerwowaniu norweskiej biegaczki, która wyjątkowo często musi odpowiadać na podobne zarzuty.
REKLAMA
Źródło: /Foto Olimpik/x-new
ps
REKLAMA