Ekstraklasa: gol w samej końcówce, Podbeskidzie lepsze od Jagiellonii

Posłuchaj

Robert Demjan po meczu Podbeskidzie - Jagiellonia (IAR)

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

Jagiellonia mogła objąć prowadzenie w ósmej minucie, kiedy po płaskim dośrodkowaniu Karola Mackiewicza piłkę wpakował do bramki Nika Dżalamidze. Sędzia dopatrzył się jednak, że Gruzin był na spalonym.

Podbeskidzie ożywiło się w drugim kwadransie. Częściej niż rywale posiadało piłkę i przeprowadziło kilka składnych akcji w dobrym tempie. Bramkę Bartłomieja Drągowskiego zza linii pola karnego groźnie ostrzeliwali Adam Deja i Damian Chmiel. Bliski zdobycia gola był w 20. minucie Bartosz Śpiączka, który dobrze główkował, ale piłkę zmierzającą w okienko wybił Łotysz Igors Tarasovs.

Grający z kontry goście odpowiedzieli osiem minut później uderzeniem Gruzina Giorgiego Popchadzego w długi róg bramki Richarda Zajaca, jednak Słowak popisał się udaną interwencją. Krótko przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę bramkarza "Górali" poważnie zaniepokoił z kolei Mateusz Piątkowski.

Drugą połowę zespoły rozpoczęły ze sporym animuszem. W 48. minucie Robert Demjan podawał do dobrze ustawionego Macieja Korzyma, ale w ostatnim momencie piłkę wybił Sebastian Madera. Blisko szczęścia bielszczanie byli w 78. min. Piłkę po strzale z 17 m Krzysztofa Chrapka bramkarz Jagiellonii musnął dłonią, dzięki czemu ta tylko odbiła się o słupek i wyszła za boisko.

Jagiellonia groźnie kontrowała. Najpierw Piątkowski dośrodkował do Macieja Gajosa, który wychodził na czystą pozycję, ale znalazł się na minimalnym spalonym. Chwilę później Zajac wyszedł obronną ręką z pojedynku z Piątkowskim.

W trzeciej minucie doliczonego czasu gry Demjan przejął piłkę w polu karnym i znalazł się sam na sam z Drągowskim. Słowak po profesorsku położył bramkarza i zapewnił gospodarzom wygraną.

Goście kończyli mecz w dziesiątkę. W 88. minucie za faul Michał Pazdan obejrzał drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną.

Po meczu powiedzieli:

Leszek Ojrzyński (trener Podbeskidzia Bielsko-Biała): "Kilka dni temu mówiłem, że po heroicznym boju odnieśliśmy zwycięstwo w Pucharze Polski 1:0 i dzisiaj mieliśmy powtórkę. Może nie zagraliśmy wielkiego meczu, ale chodziło o wydarcie trzech punktów i chłopaki to zrobili. Teraz jest trochę przerwy na regenerację i spokojniejszą pracę. Cieszymy się, że będziemy mogli kilka dni spędzić w przyjemnej atmosferze i przygotować się do kolejnych spotkań".

Michał Probierz (trener Jagiellonii Białystok): "Ciężko wygrać spotkanie, jeśli nie wykorzystuje się tylu okazji. Gdy wyprowadzaliśmy kontrataki mieliśmy kilka sytuacji w przewadze czterech na trzech i trzech na dwóch. Jesteśmy zbytnio uzależnieni od jednego, dwóch zawodników. Gdy oni nie zdobywają bramek, to inni też tego nie robią. Nad tym musimy popracować. To trudne, jeśli dostaje się bramkę w 93. minucie. Tak w piłce bywa. Dziś szczęścia zabrakło".

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Jagiellonia Białystok 1:0 (0:0)

Bramka: Robert Demjan (90+3).

Żółte kartki - Podbeskidzie Bielsko-Biała: Maciej Iwański. Jagiellonia Białystok: Michał Pazdan, Giorgi Popchadze, Rafał Grzyb, Bartłomiej Drągowski.

Czerwona kartka za drugą żółtą - Jagiellonia Białystok: Michał Pazdan (88).

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).

Widzów: 4 034.

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Richard Zajac - Tomasz Górkiewicz, Bartłomiej Konieczny, Pavol Stano, Piotr Tomasik - Marek Sokołowski, Adam Deja, Maciej Iwański, Damian Chmiel (78. Piotr Malinowski) - Bartosz Śpiączka (46. Robert Demjan), Maciej Korzym (67. Krzysztof Chrapek).

Jagiellonia Białystok: Bartłomiej Drągowski - Filip Modelski, Sebastian Madera, Igors Tarasovs, Giorgi Popchadze - Nika Dżalamidze (84. Paweł Sawicki), Rafał Grzyb (76. Patryk Tuszyński), Maciej Gajos, Michał Pazdan, Karol Mackiewicz (90. Taras Romanczuk) - Mateusz Piątkowski.

mr