Liga Europy: trener Urban rozluźnił rzemyki krępujące twarz zawodników
Były szkoleniowiec m.in. piłkarzy Legii i Lecha Jerzy Kopa z uznaniem wypowiada się na temat pracy Jana Urbana w poznańskim zespole. Jego zdaniem, nowy trener wniósł do drużyny dużo spokoju i humoru, co dało efekt w postaci pięciu meczów bez porażki.
2015-11-03, 20:52
Minęły trzy tygodnie, odkąd Urban zastąpił Macieja Skorżę na stanowisku szkoleniowca Lecha Poznań. Pod jego wodzą mistrzowie Polski w trzech meczach ligowych zdobyli pięć punktów, pokonali na wyjeździe Fiorentinę 2:1 w Lidze Europejskiej, a w Pucharze Polski mocno zbliżyli się do półfinału, wygrywając w Lubinie pierwsze ćwierćfinałowe spotkanie z Zagłębiem 1:0.
Kopa, który w swojej bogatej karierze trenerskiej trzykrotnie prowadził Lecha, wysoko ocenił "wejście" Urbana do zespołu.
- Trener Urban podszedł do pracy w Lechu z taką niezupełnie absolutną powagą. Wniósł dużo spokoju i humoru. Nie mruczał, nie obrażał się, ale rozluźnił te wszystkie rzemyki krępujące twarz zawodników, którzy musieli się sztucznie uśmiechać i sztucznie się zachowywać. Czuć teraz ten luz - powiedział Kopa.
Urban czerpie wiedzę z boiska
Jego zdaniem, udana kariera piłkarska pozwoliła Urbanowi wykorzystać wiedzę, jak prowadzić zespół, który znalazł się w niemal tragicznym położeniu.
REKLAMA
- Sposobów na rozwiązanie takich sytuacji jest wiele. Od absolutnej dyktatury, kiedy trener mówi do zawodnika "będziesz grał tak, jak ja ci powiem", do traktowania piłkarza jak partnera. Być może w przyszłości przyjdą wymagania, taka "ostrość" trenerska. Człowiek nie jest maszyną i czasami trzeba przyjąć inną formułę prowadzenia zespołu - tłumaczył.
Nowy opiekun "Kolejorza" po każdym spotkaniu, często bez względu na wynik, dokonuje wielu zmian w zespole. Urban tłumaczy, że w ten sposób chce lepiej poznać piłkarzy.
Rotacja słuszną koncepcją
- I słusznie robi, dając tym ważnym zawodnikom od czasu do czasu odpocząć. Ci, którzy człapią na boisku, są może nie tyle przetrenowani, co sfrustrowani tym, że są bez formy i nie mogą pokazać swoich umiejętności na boisku. Dobry przykład to Łukasz Trałka, który ostatnio grał znakomicie, był taką lokomotywą Lecha, ale to nie jest typ zawodnika, którego nie złapią kiedyś skurcze. On na razie nie jest osobą, która może biegać maratony. W każdym meczu da z siebie wszystko, ale też w końcu złapie zadyszkę. Niekoniecznie gra zawodnika w ostatnim meczu jest podstawą do tego, by zagrał on w kolejnym. Czasami trzeba myśleć inaczej - może on właśnie dał dzisiaj z siebie wszystko i nie będzie już gotowy na 100 procent do następnego spotkania - podkreślił Kopa.
W czwartek (godz. 21.05) Lecha czeka kolejny ważny sprawdzian. W meczu 4. kolejki Ligi Europy zmierzy się na własnym stadionie z Fiorentiną, a dobry wynik otworzyłby szansę awansu do 1/16 finału rozgrywek. W opinii Kopy atuty wydają się być po stronie włoskiej.
REKLAMA
- Jak porównamy budżety obu klubów, piłkarzy, czy nawet samą historię klubów, to faworytem wydaje się być Fiorentina. Włosi przyjadą z zamiarem zwycięstwa, bo jest też gra o pieniądze, które są na pewno składową ich budżetu. W obecnej sytuacji może nie powinniśmy żądać od Lecha zwycięstwa, ale oczekiwać przynajmniej dobrej gry - podsumował Kopa.
bor
REKLAMA