Dawidowicz zmotywowany do gry u Adama Nawałki. "Miałem nadzieję, ze sobie o mnie przypomni"
Piłkarz Benfiki Lizbona Paweł Dawidowicz, powołany przez selekcjonera Adama Nawałkę na towarzyskie mecze z Islandią (13 listopada w Warszawie) i Czechami (17 listopada we Wrocławiu), podkreślił, że jest tak zmotywowany do gry w reprezentacji, że mógłby występować nawet jako boczny obrońca.
2015-11-07, 11:14
PAP: Zaskoczyło pana piątkowe powołanie do reprezentacji przez Adama Nawałkę?
Paweł Dawidowicz: Miałem nadzieję, że trener sobie o mnie przypomni. Wprawdzie w Benfice wciąż gram w drugoligowych rezerwach, ale zaliczyłem ostatnio dobre występy w reprezentacji młodzieżowej do lat 21. Prawdopodobnie to one wpłynęły na decyzję trenera Nawałki.
PAP: Selekcjoner powołał pana na mecze z Islandią i Czechami jako obrońcę, tymczasem w Benfice gra pan jako środkowy pomocnik. Czy sprosta pan zadaniu na pozycji defensora?
P.D.: Wierzę, że nikogo nie zawiodę. Jestem zmotywowany do występu w reprezentacji i mógłbym grać nawet jako boczny obrońca. Poza tym przywykłem już do pozycji na środku defensywy w meczach młodzieżówki.
REKLAMA
PAP: To drugie pana powołanie do kadry. W ubiegłym roku był pan w niej na towarzyskie spotkanie przeciwko Litwie, ale nie zaliczył pan debiutu.
P.D.: Bardzo bym chciał zadebiutować w reprezentacji. Pomimo występów w drugoligowej Benfice B czuję się gotowy do gry na dobrym poziomie.
PAP: Nie jest pan jedynym zawodnikiem powołanym przez Nawałkę z drużyny drugoligowej. Od pewnego czasu gra w niej również Thiago Cionek z włoskiej Modeny FC. Występy w drugiej lidze przynoszą ujmę reprezentantowi kraju?
P.D.: Nie, ale zawsze lepiej być w wyższej klasie rozgrywek.
REKLAMA
PAP: Druga liga portugalska jest silniejsza od polskiej ekstraklasy?
P.D.: To ligi bardzo odmienne od siebie, trudno je nawet porównywać. W drugiej lidze portugalskiej zespoły nastawiają się na grę piłką, bardziej ją szanują. Z kolei w ekstraklasie gra się agresywniej. To dwa odmienne style.
PAP: Latem w pierwszej drużynie Benfiki Lizbona nastąpiła zmiana na stanowisku trenera i przetasowania wśród piłkarzy. Dołączyli do niej m.in. dotychczasowi pana koledzy z rezerw Victor Lindelof i Goncalo Guedes. Dla pana ponownie zabrakło miejsca.
P.D.: Czekam na szansę. Na razie nikt mi jej nie dał. Wierzę, że dobra postawa w meczach reprezentacji Polski może zwrócić na mnie uwagę trenera Benfiki.
REKLAMA
PAP: Poprzedni sezon nie był dla pana udany. Po odesłaniu do rezerw Benfiki często trapiły pana kontuzje. Nosił się pan nawet z zamiarem odejścia z portugalskiego klubu. Nadal rozważa pan taką opcję?
P.D.: Nie. Obowiązuje mnie kontrakt z Benfiką. Cieszę się, że wróciłem już do zdrowia i gram regularnie. Jeśli pojawi się jakiś nowy, potencjalny pracodawca, to ostatnie słowo i tak będzie należało do kierownictwa Orłów.
PAP: Jak ocenia pan swoją aktualną formę?
P.D.: W lidze gramy niemal co trzy dni, więc jestem w formie. Taki rytm pozwala na grę bez presji i na swobodniejsze prowadzenie piłki.
REKLAMA
PAP: Wyobraża pan siebie wśród powołanych na Euro 2016?
P.D.: Czemu nie? Oczywiście, najpierw muszę zadebiutować w drużynie narodowej i nie zawieść pokładanych we mnie nadziei. W międzyczasie dobrze byłoby też wskoczyć do pierwszej drużyny Benfiki. Taki awans z pewnością pomógłby mi przekonać selekcjonera.
W Lizbonie rozmawiał Marcin Zatyka
REKLAMA