Ekstraklasa: Podbeskidzie rzutem na taśmę wygrywa z Górnikiem Łęczna
Podbeskidzie Bielsko-Biała wygrało 2:0 z Górnikiem Łęczna w pierwszym spotkaniu 25. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy.
2016-03-01, 20:04
Posłuchaj
Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego nie można było mieć pewności, czy mecz między Podbeskidziem Bielsko-Biała i Górnikiem Łęczna dojdzie do skutku. Stan murawy pozostawiał wiele do życzenia, ale zdecydowano, że spotkanie odbędzie się zgodnie z planem, w przeciwieństwie do dwóch innych zaplanowanych na wtorek meczów 25. kolejki Ekstraklasy. Z powodu trudnych warunków odwołano starcia Korony Kielce z Wisłą Kraków i Piasta Gliwice ze Śląskiem Wrocław.
Pierwsze minuty pokazały, że nie będzie to najpiękniejszy mecz tej kolejki - zawodnicy obu zespołów mieli duże problemy z opanowaniem piłki, nie mówiąc już o skonstruowaniu sprawnej akcji. Po kwadransie jednak grali coraz odważniej i pokazywali dużo zaangażowania. Stroną dominującą byli gospodarze, jednak sytuacja w tych warunkach zmieniała się bardzo szybko. Górnik próbował kontrataków, ale element zaskoczenia w większości przypadków spalał na panewce.
W pierwszej połowie kibice nie zobaczyli bramek, a najgroźniejszy był strzał z dystansu Adriana Mójty zza pola karnego, który sprawił dużo problemów bramkarzowi gości.
REKLAMA
Druga część gry przybrała zupełnie inny obrót. Do ataku ruszył Górnik Łęczna, który był dużo bliższy tego, by strzelić bramkę. Serca kibiców gości złamał jednak Mateusz Szczepaniak, który w 89. minucie rozpaczliwym strzałem sprzed pola karnego zdobył bramkę. Po drodze piłka odbiła się rykoszetem od Łukasza Mierzejewskiego i nie dała szans bramkarzowi Górnika na skuteczną interwencję.
Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się jednobramkową wygraną gospodarzy, na strzał z ostrego kąta zdecydował się Adrian Mójta. Niespodziewanie piłka po złej interwencji Bartkusa znalazła się w siatce. Podbeskidzie wskoczyło na 9. miejsce w tabeli i mocno oddaliło się od strefy spadkowej. Ich wtorkowi rywale plasują się jedno miejsce niżej.
Po meczu powiedzieli:
Robert Podoliński (trener Podbeskidzia Bielsko-Biała): W drugiej połowie mecz się nam nie układał, ale zespół poznaje się po wyniku końcowym. Mamy charakter i pokazaliśmy to po raz kolejny. Oczywiście, sprzyjało nam szczęście. To był najtrudniejszy mecz z najlepiej dysponowanym zespołem w tej rundzie. Wyniki Górnika nie są przypadkowe. To zespół doskonale przygotowany, mający wielu dobrych zawodników. Tym bardziej cieszy mnie zwycięstwo.
Jurij Szatałow (trener Górnika Łęczna): W pierwszej połowie optyczną przewagę miało Podbeskidzie. W drugiej zmieniliśmy ustawienie i prowadziliśmy już grę. Wyglądało to lepiej. Stworzyliśmy sobie sytuacje, ale nie udało się strzelić bramki. Brak koncentracji i konsekwencji, spowodowały, że straciliśmy bramkę w końcówce. W takich warunkach zawsze gra się do pierwszej bramki i tak dziś było.
REKLAMA
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Górnik Łęczna 2:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Mateusz Szczepaniak (89), 2:0 Adam Mójta (90+3).
Żółta kartka - Górnik Łęczna: Jakub Świerczok, Łukasz Bogusławski.
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów 3 829.
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Emilijus Zubas - Marek Sokołowski, Jozef Piacek, Paweł Baranowski, Adam Mójta - Jakub Kowalski (60. Paweł Tarnowski), Kohei Kato, Mateusz Możdżeń, Damian Chmiel (90+1. Oleg Wierietiło), Mateusz Szczepaniak - Robert Demjan (63. Samuel Stefanik).
REKLAMA
Górnik Łęczna: Dziugas Bartkus - Łukasz Mierzejewski, Radosław Pruchnik, Tomislav Bozic, Damian Jakubik - Grzegorz Bonin, Łukasz Bogusławski, Przemysław Pitry (85. Bartosz Śpiączka), Krzysztof Danielewicz (78. Łukasz Tymiński), Grzegorz Piesio (40. Marcos Garcia Barreno) - Jakub Świerczok.
ps, PolskieRadio.pl
REKLAMA