30 lat temu Rutkiewicz zdobyła K2. W rocznicę, Polacy oswoją górę latem, by zdobyć zimą?

2016-06-23, 16:10

30 lat temu Rutkiewicz zdobyła K2. W rocznicę, Polacy oswoją górę latem, by zdobyć zimą?
Ośnieżone szczyty Karakorum . Foto: Flickr

23 czerwca 1986 roku Wanda Rutkiewicz jako pierwszy Polak i pierwsza kobieta na świecie stanęła na jednym z najbardziej niebezpiecznych szczytów Ziemi - K2 (8611 m). Po trzydziestu latach od tamtych wydarzeń szczyt atakują kolejni Polacy.

Powiązany Artykuł

K21200.jpg
K2 ulegnie zimą? Polska zimowa wyprawa potwierdzona oficjalnie

W 1986 roku Rutkiewicz pod K2 po raz trzeci. Wcześniej szczyt próbowała pokonać w 1982 (mimo złamania kości udowej nie zrezygnowała w wyprawy), w 1984 Rutkiewicz wróciła na K2 z Anną Czerwińską, Krystyną Palmowską i Dobrosławą Miodowicz-Wolf, ale i ta ekspedycja nie zakończyła się sukcesem. Himalaistka wzięła od K2 urlop do 1986 roku.

Zasada "do trzech razy sztuka” sprawdziła się, bo w 1986 roku Polka zatknęła biało-czerwoną flagę na "Okrutnym Szczycie”. Rutkiewicz wyruszyła w Karakorum z zespołem francuskich alpinistów pod kierunkiem małżeństwa Maurice'a i Liliane Barrard. Wejście miało przebiegać w sportowym stylu – bez wsparcia dodatkowym tlenem i bez asekuracji. Do ekipy włączono też paryskiego dziennikarza Michela Parmentiera. Francuz pojechał pod K2 z nadzieją, że opisze wejście pierwszej kobiety na K2. Kibicował jednak Liliane Barrard, a obecność Polki nie do końca mu się podobała.

Ku zaskoczeniu nie tylko francuskiego dziennikarza pierwsza na "Okrutnym Szczycie” stanęła Polka, po godzinie  na szczyt dotarli jej francuscy towarzysze. Podczas zejścia "Okrutny Szczyt” udowodnił jednak, że swoją nazwę, którą nadali mu w 1953 roku roku młodzi amerykańscy wspinacze po tym, jak zginął na nim ich przyjaciel, zyskał słusznie. Małżeństwo Barrardów zginęło.

Rutkiewicz schodziła ze szczytu w dramatycznych okolicznościach wraz z Michelem Parmentierem. Gdy Polka dotarła do bazy, brytyjski kamerzysta, fotograf i reporter Jim Curran opisał, że była "wymizerowana i wychudzona jak zjawa", zaś Anna Czerwińska w swej książce "Gór fanka. Na szczytach Himalajów" w relacji z działalności na K2 napisała: "Wyglądała, jakby wróciła z Księżyca".


Wielką pasją Wandy Rutkiewicz były także rajdy samochodowe/Archiwum PAP

"Okrutny Szczyt" zebrał w 1986 tragiczne żniwo

Rok 1986 był nie tylko wielkim sukcesem Wandy Rutkiewicz. Przed 30 laty na K2 śmierć poniosło 13 alpinistów. Między 21 czerwca a 10 sierpnia w wyniku wyjątkowo złych warunków pogodowych śmierć poniosło 13 alpinistów, w tym troje Polaków.

8 lipca wierzchołek K2 osiągnęli Jerzy Kukuczka i Tadeusz Piotrowski. Uczynili to nową drogą, środkiem południowej ściany, znaną dziś jako Polish Line. Dotychczas w całości tej drogi nikt nie powtórzył. Jest to najtrudniejsza trasa jaką wytyczyła kiedykolwiek wspinająca się w górach wysokich dwójka.

Dwa dni później, przy schodzeniu, na zalodzonym odcinku tuż poniżej zwieńczenia tzw. Żebra Abruzzów Piotrowski stracił obydwa raki ((przyrząd z kolcami mocowany do butów alpinisty, jest standardowym wyposażeniem podczas wspinaczki w śniegu i lodzie). Kukuczka nie mógł pomóc wspinaczkowemu partnerowi. Piotrowski spadł mu niemal wprost na głowę i poleciał w przepaść.  


"Tadek Piotrowski na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych najwybitniejszym polskim taternikiem, wielkim specjalistą od wejść zimowych, miał na swoim koncie liczne pierwsze wejścia zimowe w Tatrach, Alpach i górach Norwegii. Razem z Andrzejem Zawadą dokonali pierwszego zimowego wejścia na Noszak, co było niezwykle cenne, gdyż nikt przed nimi nie wszedł zimą na siedmiotysięczną górę. W 1974 uczestniczył w wyprawie na Lhotse, w której zginął Staszek Latałło. Rzecz działa się w latach, kiedy zawsze musiał się znaleźć winny. Kierujący wyprawą Andrzej Zawada dał sobie jakby narzucić to myślenie, a stąd był już tylko krok od obciążenia winą za śmierć właśnie Tadka. Zrodziła się z tego zła fama, nieproporcjonalna do rozmiarów „winy”, skończona tym, że Tadka wykluczono z klubu. Przez kilka lat zniknął z pola widzenia, funkcjonował jednak skutecznie w świadomości wielu ludzi jako autor kilku książek o górach, które w tym czasie napisał. Nie wspinał się, ale nie można go było skazać na wypuszczenie z ręki pióra. Pisał więc, a jego książki alpinistyczne były dobrze przyjmowane przez licznych czytelników.”

3 sierpnia Wojciech Wróż razem z Przemysławem Piaseckim i Peterem Bozikiem zdobył K2 bez tlenu idąc południowo-zachodnim filarem tak zwaną Magic Line. Wróż zginął tego samego wieczoru. Spadł w przepaść podczas zejścia na linach poręczowych na górnych stokach Żebra Abruzzów, czyli drogą pierwszych zdobywców. Wróżbył postacią powszechnie lubianą i cenioną nie tylko przez polskich himalaistów. Jim Curran w książce "K2 Triumf i tragedia" tak wspomina Wojciecha Wróża:

"Wszyscy uważaliśmy, że prawdziwą gwiazdą był Wojciech Wróż. Został bardzo szybko naszym faworytem, bo miał lekko cyniczne spojrzenie, na życie cięty język i emanowała od niego aura nonszalanckiej wyszukanej alienacji. Był bardzo przystojny i pykał krótką sękatą fajkę. Jego oczy uśmiechały się do jakichś tajemniczych myśli, a gdy coś powiedział wszystkich rozśmieszał do łez".

Tydzień później, 10 sierpnia, 8500 m osiągnęła Dobrosława Miodowicz-Wolf, znana pod pseudonimem „Mrówka” (córka polityka i działacza związkowego Alfreda Miodowicza oraz siostra polityka Konstantego Miodowicza).

"Mrówka” wspólnie z Anną Czerwińską, Wandą Rutkiewicz i Krystyną Palmowską stanowiły samodzielny zespół w międzynarodowej wyprawie składającej się z 29 alpinistów z 8 krajów. Panie były w wyjątkowo bojowym nastroju, nadały swojej wyprawie pseudonim: „The Greatest Climbing Hit ‘86”. „Mrówka” szczyt zaatakowała nie z koleżankami, ale z grupą międzynarodowych wspinaczy,  Alfredem Imitzerem, Hannesem Weiserem, Williem Bauerem, Kurtem Dimbergerem oraz Julie Tullis. Mrówka dotarła do wysokości 8500m, jednak na skutek gwałtownego załamania pogody musiała schodzić. Podczas zejścia pomagała innym wspinaczom poświęcając siebie. Dzieliła się wszystkim co miała, nie odstępowała na krok swoich towarzyszy kiedy byli w potrzebie. Podczas zejścia z obozu IV, nie wystarczyło jej sił do dalszej walki. W momencie, kiedy sama potrzebowała wsparcia, nie było nikogo, kto mógłby jej pomóc. Zmarła z wycieńczenia. Jej ciało odnaleziono rok później na linach poręczowych na wysokości 7100m. Została pochowana u podnóża góry w lodowej szczelinie.

Oswoić K2 latem i poskromić zimą

Do kolejnego ataku na K2 przygotowują się na grudzień polscy alpiniści. Obecnie do bazy pod K2 zmierzają uczestnicy wyprawy szkoleniowo-rozpoznawczej pod kierownictwem Jerzego Natkańskiego, szczyt atakować będą Jarosław Botor, Marek Chmielarski, Paweł Michalski i Piotr Tomala. W skałdzie był także Mariusz Grudzień, ale tuż przed wylotem do Karakorum musiał zrezygnować.


Do dziś K2 pozostaje niezdobyty zimą. Żadna z dotychczasowych ekip nie przekroczyła 8000 m. Czy uda się to Polakom? - Mam głęboką nadzieję, że to właśnie polska ekspedycja zdobędzie ten szczyt. Przecież to Polacy rozpoczęli grę o nazwie "Himalaizm Zimowy” w 1980 wychodząc na Everest. Byłoby wspaniale, gdyby 37 lat od tego wydarzenia, ostatni z czternastu ośmiotysięczników został zdobyty przez polski zespół. Polacy rozpoczęli tę grę i to Polacy powinni ją zakończyć – takie jest moje marzenie. To byłby najlepszy koniec zimowego podboju najwyższych gór świata - powiedział w rozmowie z Polskim Radiem Simone Moro, który tej zimy zdobył Nanga Parbat.

Aneta Hołówek, PolskieRadio.pl, PAP, Polski Himalaizm Zimowy

 

 

Polecane

Wróć do strony głównej