Ekstraklasa: Pogoń z Koroną na remis. Emocje tylko w pierwszej połowie
Gromkie gwizdy żegnały zawodników Pogoni Szczecin i Korony Kielce po remisowym pojedynku 1:1 w drugiej kolejce Ekstraklasy. To głównie efekt żenująco słabej drugiej połowy w wykonaniu obu drużyn.
2016-07-22, 20:31
Posłuchaj
Kazimierz Moskal, trener Pogoni, przestrzegał swoich zawodników, żeby pochopnie nie oceniali Korony po inauguracyjnym pogromie w Lubinie.
- To nie będzie łatwy mecz. Korona z Zagłębiem po 50 sekundach straciła bramkę, do przerwy cztery, ale drugą połowę zagrała już na 0:0. Dlatego trudno ich oceniać - mówił Moskal.
Z kolei bramkarz kielczan Michal Pesković zapowiadał rehabilitację po porażce z Zagłębiem: takie mecze dwa razy się nie zdarzają. Będziemy walczyć, chcemy się pokazać z jak najlepszej strony, aby przywieźć punkty - mówił dla Korona TV.
Pierwsza połowa była całkiem interesująca. Początek należał do gospodarzy, którzy najgroźniejsze sytuacje stwarzali po rzutach rożnych i wolnych.
REKLAMA
W szóstej minucie po wolnym egzekwowanym przez Ricardo Nunesa i dość nieskładnej akcji Portowców w polu karnym Jakub Czerwoński uderzył z woleja i piłka niewiele minęła górny róg bramki Peskovicia.
Jeszcze bliżej zdobycia bramki byli miejscowi pięć minut później i znów po kolejnym rzucie wolnym, tym razem szybko rozegranym - Rafał Murawski kopnął wzdłuż bramki, a Łukaszowi Zwolińskiemu zabrakło kilku centymetrów by wepchnąć piłkę do siatki.
W odpowiedzi dwójkowa akcja pary Nabil Aankour - Łukasz Sekulski skończyła się złapaniem „na raty” piłki przez Jakuba Słowika.
Pogoń przeważała i dopięła swego w 20. min. Dawid Kort na lewym skrzydle miał dużo miejsca, ale dobre 30 metrów od bramki. Dostrzegł jednak, że Pesković jest zbyt wysunięty, uderzył mocno i trafił idealnie w dalszy róg bramki.
REKLAMA
W 27. min. goście po raz pierwszy byli bliscy wyrównania, ale piłka po główce Dijbrii Diawa trafiła w poprzeczkę. W 34. min. kolejny w tym sezonie popis błędów zaprezentował Jakub Słowik. Niepotrzebnie wyszedł do piłki na 16. metr od bramki, po czym zaczął się cofać, ale Sekulski strzelając do pustej bramki trafił w słupek. Wracający bramkarz Pogoni ponownie minął się z piłką, ale nikt z zawodników Korony nie zdążył do dobitki.
W 43. min. Korona wreszcie strzeliła swoją pierwsza bramkę w tym sezonie. Prostopadłe podanie z głębi pola trafiło do Serhija Pyłypczuka. Ukrainiec wbiegł w pole karne przy biernej postawie Jakuba Czerwińskiego oraz Nunesa i bez problemów pokonał Słowika, który nawet nie próbował interweniować.
Po pierwszej połowie, w której obie drużyny zaprezentowały po kilka niezłych akcji, druga stała na beznadziejnie niskim poziomie. Żadna z drużyn nie stworzyła strzeleckiej sytuacji, ale w polu lepsze wrażenie robili przyjezdni. Stąd w ostatnich 10 minutach nieudolnie rozgrywanym akcjom przez miejscowych towarzyszyły gwizdy z trybun.
Pogoń Szczecin - Korona Kielce 1:1 (1:1)
Bramki: 1:0 Dawid Kort (20.), 1:1 Serhij Pyłypczuk (43.)
REKLAMA
Pogoń: Jakub Słowik - Adam Frączczak, Jarosław Fojut, Jakub Czerwiński, Ricardo Nunes - Adam Gyurcso, Kamil Drygas (68. Mateusz Matras), Rafał Murawski, Spas Delew (65. Sebastian Rudol), Dawid Kort (79. Takafumi Akahoshi) - Łukasz Zwoliński
Korona: Michal Pesković - Bartosz Rymaniak, Elhadji Pape Diaw, Radek Dejmek, Ken Kallaste - Vladislavs Gabovs (87. Tomasz Zając), Rafał Grzelak, Mateusz Możdżeń (64. Marcin Cebula), Nabil Aankour, Serhij Pyłypczuk - Łukasz Sekulski (61. Michał Przybyła)
bor
REKLAMA