Ekstraklasa: Legia wreszcie wygrywa
Szykująca się do rywalizacji w fazie grupowej Ligi Mistrzów Legia Warszawa pokonała w Chorzowie Ruch 2:0 po dwóch trafieniach Nemanji Nikolica w niedzielnym meczu 7. kolejki LOTTO Ekstraklasy.
2016-08-28, 20:33
Posłuchaj
Powiązany Artykuł

Ekstraklasa
Oczywistym faworytem toczonego w upale pojedynku byli goście. Ich szkoleniowiec Besnik Hasi od początku zachęcał wymownymi gestami swoich graczy do natarcia. Legioniści byli groźniejsi i do przerwy mogli prowadzić wyżej.
Było w tym sporo winy niedokładnych rywali. Po niefrasobliwym rozegraniu chorzowian przed własną bramką sam na sam z ich bramkarzem znalazł się Nikolic, jednak spudłował. Potem na uderzenie z dystansu zdecydował się Vadis Odjidja Ofoe i Kamila Lecha przy interwencji "wsparł" słupek.
Strata piłki przez Ruch na środku boiska w 39. minucie skończyła się już golem. Tym razem Nikolic nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. "Niebiescy" takich sytuacji nie mieli. Poczynania kolegów obserwował z trybun najskuteczniejszy ostatnio napastnik chorzowian Mariusz Stępiński, który poprzedni tydzień spędził we francuskim FC Nantes, do którego ma się przenieść.
Po przerwie zespół trenera Waldemara Fornalika spróbował odwrócić losy spotkania. Ruszyli do przodu, ale to rywale pierwsi mieli szansę do zmiany wyniki. Szybką kontrę zakończył solidnym strzałem Steeven Langil. Tym razem Lech obronił.
Na widowni doszło do potyczki grupy miejscowych kibiców ze służbami porządkowymi.
Na murawie z kolei mistrzowie Polski nie pozwalali przeciwnikom na dokładne rozegranie piłki, nie rezygnowali przy tym z ofensywnych wypadów. Przyniosło to skutek. Niespełna kwadrans przed końcem Nikolic pokazał, co znaczy skuteczność. Znów nie popisali się obrońcy Ruchu, a Węgier trafił do siatki.
Końcowy atak chorzowian przyniósł im tylko rzuty rożne, a wynik się nie zmienił.
Powiedzieli po meczu:
Besnik Hasi (trener Legii) - Jesteśmy szczęśliwi ze zdobycia trzech punktów. To była bardzo ważna wygrana. Na pewno wpływ na tempo gry miała bardzo wysoka temperatura. Stworzyliśmy trzy-cztery sytuacje bramkowe, udało się zdobyć dwa gole. Ruch takich okazji nie miał żadnych. Wiemy też, że przed fazą grupową Ligi Mistrzów mamy wiele elementów, nad którymi musimy popracować. Michała Kucharczyka zmieniłem w pierwszej połowie, ponieważ powrócił ból w stopie. Trudno mi powiedzieć, jak długo będzie z nami Nemanja Nikolic. Wiele może się wydarzyć w ciągu najbliższych dwóch dni, gdyby nie był naszym zawodnikiem, byłbym bardzo rozczarowany.
Waldemar Fornalik (trener Ruchu) - Do momentu straty pierwszej bramki graliśmy całkiem niezły, solidny mecz. Ten gol nas rozbił, zdobyliśmy go w pewien sposób wspólnie z Legią. Trudno się z takiej sytuacji podnieść. W drugiej połowie padła bramka w pewnej mierze po przypadkowej akcji. Mieliśmy dziś na boisku jednego napastnika, który dopiero terminuje, zdobywa doświadczenie. To nie była dobra sytuacja. Chcąc nawiązać walkę z takim przeciwnikiem trzeba być mocniejszym. Pracujemy nad tym, by w najbliższych dniach dołączyło do nas dwóch napastników.
Ruch Chorzów - Legia Warszawa 0:2 (0:1).
Bramki: 0:1 Nemanja Nikolic (39), 0:2 Nemanja Nikolic (76).
Żółta kartka - Ruch Chorzów: Piotr Ćwielong, Paweł Oleksy, Łukasz Moneta. Legia Warszawa: Igor Lewczuk, Bartosz Bereszyński.
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów 9 000.
Ruch Chorzów: Kamil Lech - Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Michał Koj, Paweł Oleksy - Kamil Mazek (62. Miłosz Przybecki), Łukasz Surma, Patryk Lipski (66. Bartosz Nowak), Maciej Urbańczyk, Piotr Ćwielong - Jakub Arak (74. Łukasz Moneta).
Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz - Bartosz Bereszyński, Michał Pazdan, Igor Lewczuk, Adam Hlousek - Guilherme (77. Łukasz Broź), Vadis Odjidja-Ofoe, Michał Kopczyński, Thibault Moulin (56. Tomasz Jodłowiec), Michał Kucharczyk (42. Steeven Langil) - Nemanja Nikolic.
REKLAMA
pk
REKLAMA