Liga Europy: Legia Warszawa - Ajax Amsterdam. Radović ma coś do udowodnienia
Miroslav Radović przyznał, że teraz inaczej rozwiązałby kwestię transferu do chińskiego Hebei China Fortune. Przed dwoma laty ta sprawa wprowadziła wiele zamieszania w Legii Warszawa przed konfrontacją z Ajaksem Amsterdam w piłkarskiej Lidze Europy.
2017-02-15, 14:44
Posłuchaj
- Oferta z chińskiego zespołu pojawiła się na trzy tygodnie przed pierwszym meczem z Ajaksem. Z perspektywy czasu oceniam, że wówczas wszyscy się pogubiliśmy w tych rozmowach. Najgorsze w tym wszystkim było to, że jako ostatni dowiedział się o tym trener Henning Berg. Wszyscy w klubie już wiedzieli, że wyjeżdżam do Chin, ale nie on. Na dwie godziny przed meczem trener zapytał mnie czy to prawda - opisał tamte wydarzenia Radović.
Ostatecznie Norweg odsunął od kadry Serba z polskim paszportem, a ten obejrzał to spotkanie z trybun.
- To była bardzo nieprzyjemna sytuacja dla wszystkich, a przede wszystkim dla drużyny. Długo przygotowywaliśmy się do tego spotkania. Zrobiło się wielkie zamieszanie, a najbardziej ucierpiała na tym drużyna - ocenił.
Powiązany Artykuł

Liga Europy: media holenderskie liczą na wygraną Ajaxu w Warszawie
Dodał, że teraz inaczej rozwiązałby tę sytuację.
REKLAMA
- Wówczas zabrakło komunikacji na linii trener - zarząd. Teraz rozumiem, że trener miał prawo być zdenerwowany. Jednak ja również byłem bardzo rozczarowany, kiedy oglądałem ten mecz z trybun. Po spotkaniu całą noc nie spałem. Bardzo chciałem wówczas zagrać - przyznał.
Po powrocie do Polski Radovic przez blisko godzinę rozmawiał z Bergiem.
- To była bardzo ciężka rozmowa. Ostatecznie podaliśmy sobie dłonie, ale dyskusja była szczera, a nawet szorstka. Szkoda, że tak to się potoczyło, bo w tym sezonie Legia nie zdobyła mistrzostwa Polski. Najtrudniejszym momentem było jednak pożegnanie w szatni. Popłynęły łzy - przyznał.
Mimo takich okoliczności rozstania Berg, który w maju ub.r. objął Videoton FC, latem chciał sprowadzić Radovica do węgierskiego klubu.
REKLAMA
- Była taka rozmowa, ale jak Węgrzy dowiedzieli się ile chcę zarabiać, to już więcej nie zadzwonili do mnie - dodał 33-letni pomocnik.
Po dwóch latach Legia ponownie trafiła na Ajax Amsterdam, a Radović ponownie jest zawodnikiem Legii.
- Nie spodziewałem się, że będę miał jeszcze okazję zagrać przeciwko Ajaksowi w barwach Legii. Widocznie opatrzność nade mną czuwa i bardzo cieszę się z takiej szansy. Na pewno będę teraz bardzo zmotywowany. Zresztą wszyscy mamy coś do udowodnienia - podkreślił.
Co ciekawe, teraz mogło dojść do podobnej sytuacji, bo zimą Radović otrzymał ofertę od jednego z klubów z Korei Południowej.
REKLAMA
- Przedstawiciele tego klubu byli w grudniu w Warszawie na naszym meczu z Górnikiem Łęczna (Legia wygrała 5:0, a Radović strzelił jedną z bramek). Jednak nie rozważałem poważnie tej oferty. Była gorsza od tej z chińskiego klubu, ale nie to miało decydujące znaczenie - przyznał.
W porównaniu do rywalizacji sprzed dwóch lat w składach obydwu drużyn doszło do sporych zmian.
- Ajax oparty jest teraz na młodych zawodnikach, którzy preferują ofensywny styl gry. Jednak jak każdy zespół ma swoje słabości i postaramy się je wykorzystać. Jeżeli zagramy tak jak ze Sportingiem Lizbona w ostatniej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów, to nie mamy się czego obawiać – zakończył Radović.
Mecz Legia Warszawa – Ajax Amsterdam w 1/16 finału Ligi Europy odbędzie się w czwartek, początek o godz. 21.05. Zapraszamy na transmisję z tego spotkania na antenie radiowej Jedynki. Spotkanie komentować będą Andrzej Janisz i Tomasz Kowalczyk.
ps
REKLAMA
REKLAMA