Bundesliga: pierwszy taki mecz w historii Niemiec. Wyniku nikt nie będzie pamiętał, panią arbiter na pewno

To był mecz, który bez wątpienia przejdzie do historii Bundesligi. Wszystko za sprawą Bibiany Steinhaus, która jako pierwsza kobieta w historii poprowadziła spotkanie jednej z pięciu najlepszych lig świata.

2017-09-10, 18:27

Bundesliga: pierwszy taki mecz w historii Niemiec. Wyniku nikt nie będzie pamiętał, panią arbiter na pewno

Niby wszystko w meczu Hertha Berlin - Werder Brema było tak samo jak w każdym innym w Bundeslidze. Na boisku 22 piłkarzy, którym kibicowały niemal pełne trybuny Stadionu Olimpijskiego w stolicy Niemiec. Rozjemcą tego spotkania była jednak kobieta.

Bibiana Steinhaus nie wyskoczyła w Bundeslidze z kapelusza. 10 lat była arbitrem na poziomie II ligi, a w meczach z udziałem Roberta Lewandowskiego czy Łukasza Piszczka pełniła funkcję sędziego technicznego. W całej swojej przygodzie z piłką zaliczyła setki meczów międzypaństwowych pań i europejskich pucharów kobiet, kolejne igrzyska olimpijskie, mistrzostwa świata i Europy. Ostatnim wyróżnieniem był finał damskiej Ligi Mistrzyń w Cardiff.

REKLAMA

Jak to w przypadku kobiet, czasem nie ma lekko w zdominowanej przez mężczyzn dyscyplinie, ale 38-letnia oficer policji z przedmieść Hanoweru radzi sobie z nimi bez problemów. Czasem zdarzają się tylko żarty, innym razem nerwy puszczają piłkarzom i miękka gra się kończy.

źródło: YouTube/TIME 4 SPORT

Jako pierwszy odważył się Franck Ribery, który w jednym ze spotkań Pucharu Niemiec rozwiązał sędzi sznurowadła w butach. Sytuacja, która mogła zostać zakwalifikowana nawet jako naruszenie nietykalności arbitra nie skończyło się karami, a nawet żółtą kartką. Był za to uśmiech i poklepanie po plecach Francuza, ale także kilka słów, po których gwiazdor Bayernu, albo któryś z jego kolegów raczej nie wpadną na podobny pomysł.

źródło: YouTube/korapro.net

REKLAMA

To zresztą nie pierwsza taka sytuacja na linii Steinhaus - Bayern. Kilka lat wcześniej, gdy monachijczyków trenował Pep Guardiola poszło o minuty, które sędzia doliczyła do meczu jako arbiter techniczny. Zdaniem Katalończyka było i za mało, więc położył jej rękę na ramieniu i pogratulował z ironią decyzji. Po chwili się zreflektował, postanowił przeprosić i objąć sędzię. Wybaczenia raczej nie było, bo trener szybko musiał brać ręce za pas i odejść w niesławie, za co został mocno skrytykowany przez niemieckich dziennikarzy.

źródło: YouTube/SportHUB

Swoją przygodę związaną ze Steinhaus mają na koncie także piłkarze Herthy Berlin, a konkretnie jej były zawodnik Peter Niemayer. Gdy "Stara Dama" grała jeszcze w 2. Bundeslidze podczas meczu z Alemanią Aachen chciał klepnąć sędzię w plecy, ale trafił ją w... pierś. Złości nie było, a Steinhaus skwitowała całe zdarzenie uśmiechem, bo wiedziała, że to sytuacja bardzo przypadkowa.

źródło: YouTube/tyughjbnmw

REKLAMA

Jak przystało na jedną z najlepszych arbiter świata Niemka nie daje sobie w kaszę dmuchać i nie ma litości gdy ktoś gra niezgodnie z przepisami. Przekonał się o tym choćby Sylvano Comvalius z Dynama Drezno, któremu bez zmrużenia oka pokazała drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę, gdy ten zdjął koszulkę świętując gola dającego jego drużynie zwycięstwo w meczu z Chemnitz. 

Steinhaus nie boi się "kartkować" zawodników gdy na to zasłużą. Najcięższą przewinę ma na swoim Kerem Demirbay, który słono zapłacić za seksistowską reakcję względem sędzi. W 2015 roku Turek urodzony w Niemczech grał w Fortunie Dusseldorf i w meczu z FSV Frankfurt został przez Steinhaus wyrzucony z boiska. Na odchodne wykrzyczał w stronę arbiter słowa - W futbolu nie ma miejsca dla kobiet! Efekt to pięć meczów dyskwalifikacji i prace społeczne, podczas których sędziował mecz piłkarski dziewcząt. 

W pierwszym swoim meczu w Bundeslidze sędziowski zespół Bibiany Steinhaus, która prywatnie jest partnerką doskonale znanego polskim kibicom, byłego arbitra Howarda Webba, nie miał za wiele roboty. W meczowym protokole zapisała dwa gole autorstwa Matthew Leckiego i  Thomasa Delaney'a oraz żółtą kartkę dla Pera Ciljana Skjelbreda. Spotkanie skończyło się remisem 1:1, a komentatorzy podkreślają dobre wyczucie sędzi przy pierwszej bramkowej akcji.

REKLAMA

Piotr Tokarski, PolskieRadio.pl 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej