Ekstraklasa: szczęśliwy remis Sandecji, nieskuteczny Śląsk zmarnował szanse na wagę wygranej

Sandecja Nowy Sącz może mówić o sporym szczęściu. W piątkowym meczu 11. kolejki Ekstraklasy w roli gospodarzy zespół Radosława Mroczkowskiego podzielił się punktami ze Śląskiem Wrocław. Goście nie popisali się tego dnia skutecznością.

2017-09-29, 20:01

Ekstraklasa: szczęśliwy remis Sandecji, nieskuteczny Śląsk zmarnował szanse na wagę wygranej

Posłuchaj

Trener Śląska Jan Urban uważał, że jego zespół zasłużył na zwycięstwo (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Tuż po rozpoczęciu meczu świetną okazję do tego, by goście wyszli na prowadzenie, miał Robert Pich, jednak nie wykorzystał sytuacji sam na sam. Chwilę później niemal identyczną okazję zmarnował napastnik Sandecji zmarnował Kolev.

Zaczęło się od mocnego uderzenia, później jednak temperatura tego spotkania zmalała. Śląsk przeważał, Sandecja starała się kontrować. Zgodnie z oczekiwaniami, groźniejsi byli przyjezdni, ale w kolejnej sytuacji źle zachował się Pich. W pierwszej połowie skrzydłowy mógł dwa razy wpisać się na listę strzelców. Za pierwszym lepszy był bramkarz, za drugim Słowaka dogonili obrońcy.

W 32. minucie Vacek świetnym podaniem uruchomił Robaka, a będący w świetnej formie napastnik pokazał nieskutecznemu Pichowi, jak trzeba zachowywać się stając oko w oko z golkiperem. Lewą nogą spokojnie posłał piłkę w długi róg bramki Gliwy, dając swojemu zespołowi przewagę.

W 44. minucie obrona Śląska nie popisała się, piłkarze sprawiali wrażenie, jakby myślami znaleźli się już w szatni. Na pewno dobrze skoncentrowany był za to Aleksandar Kolev. Napastnik dobrze odnalazł się w polu karnym, dopadł do odbitej piłki i z ostrego kąta pokonał Jakuba Wrąbla.

REKLAMA

Druga część gry przyniosła odwrócenie ról. To gospodarze coraz częściej dochodzili do głosu, mieli przewagę, ale klarownych sytuacji brakowało. Śląsk jednak potrafił się odgryzać. Po godzinie gry wydawało się, że wreszcie swojego gola zdobędzie Pich, ale Gliwa popisał się kapitalną interwencją i wybił piłkę na rzut rożny.

Do końca spotkania kibice oglądali jeszcze bardzo dużo walki, niestety dla nich, piłkarskiej jakości nie było zbyt wiele. Kilka strzałów z dystansu nie stanowiło poważnego zagrożenia. Śląsk stworzył sobie więcej sytuacji, jednak marna skuteczność zadecydowała o tym, że goście podzielili się z Sandecją punktami.

Sandecja zajmuje 8. miejsce w tabeli z dorobkiem 15 punktów, Śląsk ma ich dwa więcej i jest czwarty.

Sandecja Nowy Sącz – Śląsk Wrocław 1:1 (1:1).

Bramki: 0:1 Marcin Robak (32), 1:1 Aleksandar Kolev (44).

REKLAMA

Żółta kartka – Sandecja: Bartłomiej Kasprzak, Płamen Kraczunow, Śląsk: Sito Riera.

Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola). Widzów: 1 341.

ps

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej