K2 dla Polaków: Urubko nie chciał wracać z rekonesansu? Wymowny wpis himalaisty

Kolejne nieporozumienie w obozie polskich himalaistów próbujących, jako pierwsi w historii, wejść na szczyt K2 (8611 m n.p.m.). Denis Urubko nie zgadza się z decyzją kierownika wyprawy Krzysztofa Wielickiego, który nakazał mu powrócić do bazy z samotnego rekonesansu na wysokości 6500 metrów.

2018-02-14, 18:41

K2 dla Polaków: Urubko nie chciał wracać z rekonesansu? Wymowny wpis himalaisty
Denis Urubko w bazie pod K2. Foto: screen/Polski Himalaizm Zimowy im. Artura Hajzera/Facebook

K2 to najwyższy szczyt Karakurum i drugi, pod względem wysokości, szczyt świata. Do tej pory nikt nie zdobył go zimą. Uczestnicy polskiej Narodowej Zimowej Wyprawy na K2 mają czas na wdrapanie się na szczyt do 20 marca. Tego dnia na półkuli północnej skończy się kalendarzowa zima.

Przed kilkoma dniami Urubko, za zgodą kierownictwa wyprawy, otrzymał zgodę na samotne wyjście wyżej. Znalazł się na wysokości 6500 m n.p.m. Wczoraj wrócił jednak do bazy na skutek decyzji podjętej przez Wielickiego.

Według relacji portalu russianclimb.com, urodzony w rosyjskim Niewinnomyssku himalaista nie jest zadowolony z takiego obrotu spraw. Po znalezieniu się na wysokości 6500 metrów, chciał wspinać się wyżej, po odpowiednim odpoczynku. Wspinacz planował dotrzeć do bazy trzeciej (C3).

REKLAMA

„W południe byłem na wysokości ok. 6400-6500 m. Dałem znać do BC (base camp – przyp. red.), że wszystko jest w porządku. Uświadomiłem sobie, że wyżej wieje mocniej, a tutaj nadal miałem niewielką ochronę dzięki skałom. Potem ujrzałem odpowiednie miejsce na namiot. Znajdowało się tuż nade mną. Chciałem więc tam zostać. Rano planowałem spróbować dostać się do C3” – napisał Urubko.

Urubko przyznał, że był zaskoczony decyzją Wielickiego, który kazał mu wracać do bazy. Zdaniem Rosjanina, znajdował się on w wystarczająco dobrym miejscu, aby próbować pójść wyżej. 

Warto dodać, że przed wylotem na wyprawę, Urubko w rozmowie z naszym portalem wypowiadał się o Krzysztofie Wielickim z ogromnym szacunkiem, podkreślając jego zdolności organizacyjne i nazywając "generałem" wyprawy.

REKLAMA


Po powrocie Urubki, do góry ruszyła dwójka wspinaczy, Marcin Kaczkan i Piotr Tomala, wspomagani przez dwóch pakistańskich tragarzy.

Według relacji zamieszczonej na profilu „Polski Himalaizm Zimowy 2016-2020 im. Artura Hajzera” zadaniem wspomnianej czwórki będzie zabezpieczenie części poręczówek do obozu pierwszego, które wymagają uzupełnienia.

To nie pierwsza sytuacja, w której Urubko poddaje w wątpliwość decyzje kierownictwa. We wcześniejszych wpisach narzekał na zbyt wolne, jego zdaniem, tempo wspinaczki. Porównywał też obecną wyprawę do nieudanej próby zdobycia zimą szczytu w 2003 roku. Zdaniem himalaisty, w sytuacji nie dotarcia na wierzchołek do końca lutego, kontynuowanie wyprawy nie będzie miało sensu.

REKLAMA

pm, russianclimb.com, wspinanie.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej