Liga Europy: Lokomotiw bez argumentów w meczu z Atletico, bramka Macieja Rybusa. Dynamo Kijów Tomasza Kędziory poza turniejem

Lokomotiw Moskwa z Maciejem Rybusem w składzie przegrał u siebie z Atletico Madryt 1:5 i odpadł w 1/8 finału piłkarskiej Ligi Europejskiej. W Hiszpanii ekipa "Kolejarzy" także przegrała 0:3. W stolicy Rosji honorową bramkę zdobył reprezentant Polski. 

2018-03-15, 21:48

Liga Europy: Lokomotiw bez argumentów w meczu z Atletico, bramka Macieja Rybusa. Dynamo Kijów Tomasza Kędziory poza turniejem
Maciej Rybus zdobył jedynego gola w meczu Lokomotiwu z Atletico Madryt (1:5). Foto: PAP/EPA/YURI KOCHETKOV

Posłuchaj

Lazio wygrało w Kijowie i zagra w ćwierćfinale (IAR)
+
Dodaj do playlisty

W 20. minucie Rybus popisał się pięknym strzałem z 30 metrów, nie dając szans argentyńskiemu bramkarzowi Axelowi Wernerowi. Doprowadził wtedy do remisu 1:1, gdyż Atletico prowadziło po trafieniu Argentyńczyka Angela Correi.

W drugiej odsłonie meczu bramki zdobywali już tylko podopieczni Diego Simeone. Pierwszy dał prowadzenie drużynie gości Saul Niguez, z kolei później dwa gole dołożył Fernando Torres. 

Na pięć minut przed końcem spotkania wynik ustalił Francuz Antoine Griezmann, który na murawie pojawił się w 61. minucie. 

Swoją szansę na awans miało również Dynamo Kijów Tomasza Kędziory. W pierwszym wyjazdowym spotkaniu padł remis 2:2. Na stadionie im. Walerego Łobanowskiego gospodarze nie byli w stanie przeciwstawić się ekipie ze stolicy Włoch.

REKLAMA

Od samego początku meczu to drużyna przyjezdnych dochodziła do klarownych sytuacji strzeleckich. Na pierwszego gola kibice długo nie czekali, w 20. minucie prowadzenie dla drużyny gości dał Lucas Leiva.

Przez większość czasu to ekipa "Biancocelesti" kontrolowała przebieg gry i była pewna awansu do kolejnej fazy rozgrywek Ligi Europy. Mimo zdecydowanej przewagi dopiero na siedem minut przed końcem regulaminowego czasu - Stefan de Vrij ustalił wynik meczu. Ostatecznie Lazio pokonało Dynamo 2:0.

Cały mecz w barwach Dynama Kijów rozegrał polski obrońca Tomasz Kędziora. 

(mb), PolskieRadio.pl, PAP, IAR

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej