Hannu Lepistoe: na skoczni działy się dziwne rzeczy

Hannu Lepistoe zadowolony ze skoków treningowych Adama Małysza. Trener polskiego skoczka przyznał, że na skoczni działy się dziwne rzeczy.

2010-02-12, 11:15

Hannu Lepistoe: na skoczni działy się dziwne rzeczy

"Nie można odległości Adama porównywać z wynikami innych zawodników, bo na skoczni działy się dziwne rzeczy. Nie wiadomo dlaczego najlepsi, w tym m.in. Simon Ammann i Thomas Morgenstern, w pierwszej próbie mieli o ponad 1 km/h mniejsze szybkości na progu od pozostałych?" - zastanawiał się fiński szkoleniowiec.

Małysz - dwukrotny medalista olimpijski z Salt Lake City (2002 rok) uzyskał w trzech kolejnych próbach odpowiednio 102, 109,5 i 105,5 metra. Dla porównania lider Pucharu Świata Simon Ammann miał 99,5 i 102,5 metra, a z trzeciego podejścia zrezygnował, natomiast Austriak Gregor Schlierenzauer lądował na 92,5, 102 i 102,5 m. Znacznie bardziej od wyników zaskakujące były niskie prędkości uzyskiwane przez nich na progu.

"Przyczyną mogły być odkurzacze, które mają za zadanie usunąć świeży śnieg z rozbiegu. To musiało odegrać jakąś rolę. Nie bez znaczenia był też fakt, że Adam skakał z wyższej belki. Po jego próbie obniżono je o dwie" - próbował studzić emocje Lepistoe.

Jednak nawet zazwyczaj powściągliwy w ocenach szkoleniowiec, tym razem dał upust swoim emocjom i bardzo wysoko ocenił drugi skok treningowy Polaka.

"Był bliski ideałowi - powiedział - niewiele trzeba byłoby nad nim popracować. Tak naprawdę już niczego nie musimy ulepszać. Oczywiście są jeszcze drobnostki, nad którymi należy się skupić, ale jest już bardzo dobrze" - stwierdził trener.

Z piątkowych kwalifikacji, w których Małysz, ze względu na zajmowane szóste miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata nie musi uczestniczyć, nie zrezygnuje.

"Podejdziemy do tego treningowo. Z myślą o tym, by wyeliminować kolejne błędy" - zapowiedział.

Obiekt w Whistler Olympic Park jest bardzo podobny do tego w Szczyrku. "Nie przez przypadek przed igrzyskami przyjechał do Polski Thomas Morgenstern. Teraz widać, że jest dobry. Sami spędziliśmy tam też sporo czasu. Trzeba było wykorzystać taką możliwość i są tego efekty" - ocenił Lepistoe.

Kandydatów do medali olimpijskich jest, według Lepistoe, nadal wielu. "Simon Ammann, Gregor Schlierenzauer, Thomas Morgenstern, Janne Ahonen i oczywiście Adam" - wymienił.

dp

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej