Jastrzębski Węgiel wciąż walczy
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla wyrównali stan rywalizacji z ZAKSĄ.
2010-04-24, 21:08
Czwarty mecz półfinałowy: Jastrzębski Węgiel - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:2 (29:31, 20:25, 25:18, 25:22, 15:12).
Stan rywalizacji play off (do trzech zwycięstw) 2-2.
Jastrzębski Węgiel: Adam Nowik, Grzegorz Łomacz, Paweł Abramow, Igor Yudin, Patryk Czarnowski, Benjamin Hardy, Paweł Rusek (libero) oraz Sławomir Master, Sebastian Pęcherz, Marek Novotny, Grzegorz Kacprzak.
Zaksa: Michal Masny, Jakub Jarosz, Jurij Gładyr, Michał Ruciak, Tuomas Sammelvuo, Wojciech Kaźmierczak, Marcin Mierzejewski (libero) oraz Grzegorz Pilarz, Robert Szczerbaniuk, Terence Martin, Dominik Witczak.
Siatkarze z Kędzierzyna-Koźla nie wykorzystali wielkiej szansy, by już w sobotę zapewnić sobie miejsce w finale batalii o mistrzostwo Polski. Prowadzili w setach 2:0, ale przegrali po tie-breaku 2:3.
Pierwszy set, najdłuższy, został rozstrzygnięty w grze na przewagi. Wcześniej, m.in. dzięki skutecznej postawie Jakuba Jarosza, goście prowadzili już 16:13 i 20:16. Później jastrzębianie zdobyli pięć punktów z rzędu przy zagrywce Grzegorza Łomacza, kiedy w ataku brylował Igor Yudin. Jednak to po bloku Ukraińca Jurija Gładyra na Australijczyku zespół trenera Krzysztofa Stelmacha zdobył decydujący punkt.
Na początku drugiej partii przewaga Zaksy była wyraźna - 8:3, 10:4, ale szybko zrobiło się tylko 11:10. Gdy wydawało się, że gospodarze pójdą za ciosem, dobrą zmianę dał Dominik Witczak i przyjezdni znowu odskoczyli na kilka punktów. Po dwóch udanych blokach Zaksa prowadziła 22:17, a seta skutecznym atakiem z krótkiej zakończył Gładyr.
W trzecim secie gospodarze objęli prowadzenie po bloku Grzegorza Łomacza (6:5), a później tylko je powiększali. Początek czwartego również był imponujący w wykonaniu podopiecznych trenera Roberta Sanitlliego, którzy wygrywali 8:1. Później było 18:11, ale w końcówce goście zbliżyli się na trzy punkty (22:19) i na więcej nie było ich już stać.
O losach meczu, podobnie jak w piątek, rozstrzygnął tie-break. Inicjatywa należała od pierwszych akcji do Jastrzębskiego Węgla, ale po bloku Jarosza na wyróżniającym się w całym spotkaniu Rosjaninie Pawle Abramowie, zegar wskazywał remis 9:9. Przełomowym momentem był błąd w ataku Gładyra, po którym gospodarze odskoczyli na dwa punkty (14:12). Kilka sekund później Abramow skutecznym atakiem zapewnił im zwycięstwo.
Powiedzieli po meczu:
trener ZAKSA Krzysztof Stelmach: "Nie będę płakał. Nie wytrzymaliśmy dziś do końca meczu nerwowo. Powiem tak, jak trener gospodarzy mówił wczoraj - w pewnym momencie przeciwnik zaczął nam robić krzywdę zagrywką. Spróbujemy się +zresetować+ na wtorkowy, piąty mecz".
trener Jastrzębskiego Węgla Roberto Santilli: "Dzisiejszy mecz był dla nas trudniejszy niż wczoraj. Będziemy gotowi do decydującego spotkania. Jestem dumny z zespołu, że potrafił się podnieść z tak trudnej sytuacji".
dm, PAP
REKLAMA