Bernard Hopkins pobił Roya Jonesa Jr.
17 lat czekali na rewanż słynni amerykańscy bokserzy Bernard Hopkins i Roy Jones Jr. W Las Vegas zwyciężył na punkty 45-letni Hopkins, ale walka stała na przeciętnym poziomie.
2010-04-04, 13:47
Hopkins i
ledwie cztery lata młodszy Jones Jr jest tylko cztery lata młodszy. Nic
dziwnego, że weterani coraz bardziej odczuwają tysiące rund spędzonych w
ringu podczas oficjalnych pojedynków i sparingów. Już będąc w szatni
zasłabł triumfator potyczki, a do kliniki, na rutynowe badania, udał się
też jego przeciwnik.
Po raz pierwszy Hopkins skrzyżował rękawice z Jonesem Jr. w 1993 roku, a stawką był wakujący tytuł IBF w wadze średniej. Wygrał na punkty Roy, który później zdobył kolejne mistrzostwa świata, w tym w kategorii ciężkiej, tym samym kopiując wyczyn legendarnego Boba Fitzsimmonsa. W rewanżu, zresztą mocno spóźnionym, obaj ważyli niespełna 80 kg, czyli w limicie wagi półciężkiej.
Najbliżej ich powtórnej konfrontacji było na przełomie 2005 i 2006 roku. Brak porozumienia, m.in. w kwestiach finansowych, sprawił, że wówczas do niej nie doszło, a obaj pięściarze zwyczajnie się zestarzeli i stracili sporo na swej wartości.
W nocy z soboty na niedzielę czasu polskiego ciekawie zrobiło się tylko w szóstej rundzie, gdy po ciosie Jonesa Jr. w tył głowy "Kat" przez około trzy minuty leżał na macie. Ostatecznie Hopkins wznowił walkę, ale gong na przerwę nie zastopował ich bijatyki. Rozdzielali ich sekundanci.
Zdecydowanie pojedynek wygrał na punkty Hopkins, swego czasu król kategorii średniej (w jego posiadaniu były pasy czterech największych federacji) - 117:110, 117:110 i 118:109, ale stylem nie zachwycił. Odniósł 51. zwycięstwo, a na jego koncie jest też pięć porażek i remis. Zapowiedział, że teraz spotkałby się z Brytyjczykiem Davidem Haye, czempionem WBA. Jones Jr. legitymuje się rekordem 54-7.
Nieoficjalnie mówi się, że obaj zarobili po trzy miliony dolarów. Podział zysków ma być 50-50. Byłby trochę inny (60-40), gdyby któryś z zawodników triumfował przed czasem.
Dawne gwiazdy ringu czekały na rewanż 17 lat, ale to nie jest rekord zawodowego pięściarstwa. Należy on do Amerykanów Mike'a Weavera i Larry'ego Holmesa, którzy rywalizowali ze sobą w 1979 i 2000 roku. Za drugim podejściem łącznie liczyli... 100 lat.
dp, PAP
Po raz pierwszy Hopkins skrzyżował rękawice z Jonesem Jr. w 1993 roku, a stawką był wakujący tytuł IBF w wadze średniej. Wygrał na punkty Roy, który później zdobył kolejne mistrzostwa świata, w tym w kategorii ciężkiej, tym samym kopiując wyczyn legendarnego Boba Fitzsimmonsa. W rewanżu, zresztą mocno spóźnionym, obaj ważyli niespełna 80 kg, czyli w limicie wagi półciężkiej.
Najbliżej ich powtórnej konfrontacji było na przełomie 2005 i 2006 roku. Brak porozumienia, m.in. w kwestiach finansowych, sprawił, że wówczas do niej nie doszło, a obaj pięściarze zwyczajnie się zestarzeli i stracili sporo na swej wartości.
W nocy z soboty na niedzielę czasu polskiego ciekawie zrobiło się tylko w szóstej rundzie, gdy po ciosie Jonesa Jr. w tył głowy "Kat" przez około trzy minuty leżał na macie. Ostatecznie Hopkins wznowił walkę, ale gong na przerwę nie zastopował ich bijatyki. Rozdzielali ich sekundanci.
Zdecydowanie pojedynek wygrał na punkty Hopkins, swego czasu król kategorii średniej (w jego posiadaniu były pasy czterech największych federacji) - 117:110, 117:110 i 118:109, ale stylem nie zachwycił. Odniósł 51. zwycięstwo, a na jego koncie jest też pięć porażek i remis. Zapowiedział, że teraz spotkałby się z Brytyjczykiem Davidem Haye, czempionem WBA. Jones Jr. legitymuje się rekordem 54-7.
Nieoficjalnie mówi się, że obaj zarobili po trzy miliony dolarów. Podział zysków ma być 50-50. Byłby trochę inny (60-40), gdyby któryś z zawodników triumfował przed czasem.
Dawne gwiazdy ringu czekały na rewanż 17 lat, ale to nie jest rekord zawodowego pięściarstwa. Należy on do Amerykanów Mike'a Weavera i Larry'ego Holmesa, którzy rywalizowali ze sobą w 1979 i 2000 roku. Za drugim podejściem łącznie liczyli... 100 lat.
dp, PAP
REKLAMA