Kliczko: nikt mi nie odbierze tytułu. Sosnowski liczy na lisi spryt
Szybkość i dynamika poparte lisim sprytem - to sposób Alberta Sosnowskiego na pokonanie bokserskiego mistrza świata federacji WBC w wadze ciężkiej Ukraińca Witalija Kliczkę.
2010-05-24, 20:05
W  poniedziałek w Essen odbyła się konferencja prasowa.
"Szybkość,  dynamika, sposób poruszania się w ringu, a do tego lisi spryt - to będą  moje atuty w pojedynku z Kliczką" - powiedział PAP Sosnowski.
Polski  "Smok", były mistrz Europy, przyjechał do Niemiec w niedzielę z całym  sztabem współpracowników, poczynając od trenera Fiodora Łapina, a  skończywszy na psychologu Dariuszu Nowickim. "Podczas poniedziałkowego  spotkania z dziennikarzami widać było, że to Ukrainiec bardziej się  denerwuje" - stwierdził pretendent do tytułu mistrzowskiego WBC.
Sosnowski  - jak twierdzi m.in. jego menedżer Krzysztof Zbarski - jest w bardzo  dobrej formie, i choć ostatni tydzień jest bardziej ulgowy, nie  zaniedbuje treningów. W wolnym czasie wybrał się na mecz... hokeja na  lodzie.
"Nigdy wcześniej nie oglądałem hokeja na żywo. W  niedzielę wieczorem w Kolonii miałem okazję zobaczyć finał mistrzostw  świata, w którym Czesi pokonali faworyzowanych Rosjan 3:1. Kibicowałem  właśnie Czechom, między innymi dlatego, że mój wujek mieszka w tym  kraju" - przyznał 31-letni pięściarz z Warszawy.
"Przygotowania  Alberta przebiegły bez zakłóceń, nie miał też żadnych problemów  zdrowotnych, jest gotowy na sobotnią walkę w Gelsenkirchen" - przyznał  Zbarski w rozmowie z PAP.
Tymczasem obrońca tytułu mistrzowskiego  Witalij Kliczko wyraża przed walką z Sosnowskim swój duży optymizm. "Zaprezentuję na ringu zupełnie nowego Kliczkę, a kto będzie sobotnią  walkę oglądał, długo nie zapomni tego wieczoru - powiedział 38-letni  mistrz. - Obecnie nie widzę nikogo, kto mógłby mi odebrać tytuł. Chyba  że oddam go dobrowolnie".
Jak poinformowali organizatorzy gali na  Veltins Arena, dotychczas sprzedanych zostało ok. 40 tys. biletów co  oznacza, że na kibiców czeka jeszcze 20 tys. wejściówek.
dp