Agnieszka Rylik: walka Dragona z Kliczko jak partia pokera
"Albert podjął decyzję, że sprawdzi! Wykorzysta szansę i da z siebie wszystko. Nie wyjdzie do ringu by przetrwać, będzie walczył do końca i krew się poleje" - pisze na swoim blogu Agnieszka Rylik.
2010-04-30, 12:25
Była polska kickbokserka, była bokserska mistrzyni świata to także miłośniczka pokera. Na swoim blogu napisała o zbliżającej się walce lberta Sosnowskiego z Witalijem Kliczko. Pojedynek zaplanownao na 29 maja.
Oto wpis Agnieszki Rylik:
"All in! Magiczne słowa. Zawsze za łatwo przechodzą mi przez gardło. Może dlatego, że ciągle za dużo w mojej grze emocji, za szybko się nudzę ,a może po prostu bawię się grą i myślę: "Łatwo przyszło, łatwo poszło…". Jak przyszło to miło, jak poszło to już nie uważałam pokera za taka zabawna grę
Najbezpieczniej pójść all in w sytuacji kiedy jesteśmy pewni (prawie pewni), że wygramy. Mamy swoje asy w rękawach i spokojnie czekamy, a nuż ktoś sprawdzi. Nigdy nie mam pewności czy przyjąć wtedy minę ofiary, pewniaka czy grzecznie czekać. Najczęściej grzecznie czekam, a przeciwnik świdruje mnie wzrokiem co nasuwa mi od razu myśl, że pewnie tusz do rzęs mam rozmazany pod okiem.
Takiego dylematu nie ma na pewno mistrz świata wagi ciężkiej w boksie, Vitalij Kliczko. Doktor stalowa pięść broni najbardziej prestiżowego tytułu w zawodowym boksie z powodzeniem od lat. Ale każda obrona w boksie, tym bardziej w wadze ciężkiej, to jednak all in. Vitalij najczęściej idzie all in według powyższego schematu. Bezpiecznie! Jest najlepszy od lat, ma swoje asy w rękawach, które bezproblemowo posyłają przeciwników na deski. Osiągnął bardzo dużo i chce więcej, wiec musi kogoś zaprosić do sprawdzenia swojej mistrzowskiej karty. Tym razem dał szanse Polakowi, Albertowi Sosnowskiemu.
Albert też ma dobrą kartę. Tytuł mistrza Europy i imponujący rekord. A haki takie, że potrafią wysłać w kosmos. Sytuację ma trochę inną od Vitalija. Ma sporo żetonów, dobrą kartę, a na stole zebrało się tyle, że kusi. Bardzo kusi (gaża milion dolarów!) i przeskok do całkiem innej ligi. Jak wygra będzie pierwszym polskim mistrzem świata wagi ciężkiej, a następna walka ustawi go do końca życia. Czy ryzykować? W pokerze jedni wolą bezpiecznie ciułać żetoniki i w końcu przegrywają, inni ryzykują i już są w puli – i na odwrót. Pojawiły się więc głosy że Kliczko jest dla Alberta za mocny. Może poczekać, powalczyć o mniejsze pule. Chociaż tak jak przy stoliku, może drugiej takiej szansy nigdy nie dostać.
Albert podjął decyzję, że sprawdzi! Wykorzysta szansę i da z siebie wszystko. Nie wyjdzie do ringu by przetrwać, będzie walczył do końca i krew się poleje. Kliczko jest mocny, ma swoje asy, ale tak w ringu jak i w pokerze A A nie zawsze wygrywa. Przekonałam się o tym nie raz!"
Oto galeria zdjęć z treningów Alberta Sosnowskiego
Oto wpis Agnieszki Rylik:
"All in! Magiczne słowa. Zawsze za łatwo przechodzą mi przez gardło. Może dlatego, że ciągle za dużo w mojej grze emocji, za szybko się nudzę ,a może po prostu bawię się grą i myślę: "Łatwo przyszło, łatwo poszło…". Jak przyszło to miło, jak poszło to już nie uważałam pokera za taka zabawna grę
Najbezpieczniej pójść all in w sytuacji kiedy jesteśmy pewni (prawie pewni), że wygramy. Mamy swoje asy w rękawach i spokojnie czekamy, a nuż ktoś sprawdzi. Nigdy nie mam pewności czy przyjąć wtedy minę ofiary, pewniaka czy grzecznie czekać. Najczęściej grzecznie czekam, a przeciwnik świdruje mnie wzrokiem co nasuwa mi od razu myśl, że pewnie tusz do rzęs mam rozmazany pod okiem.
Takiego dylematu nie ma na pewno mistrz świata wagi ciężkiej w boksie, Vitalij Kliczko. Doktor stalowa pięść broni najbardziej prestiżowego tytułu w zawodowym boksie z powodzeniem od lat. Ale każda obrona w boksie, tym bardziej w wadze ciężkiej, to jednak all in. Vitalij najczęściej idzie all in według powyższego schematu. Bezpiecznie! Jest najlepszy od lat, ma swoje asy w rękawach, które bezproblemowo posyłają przeciwników na deski. Osiągnął bardzo dużo i chce więcej, wiec musi kogoś zaprosić do sprawdzenia swojej mistrzowskiej karty. Tym razem dał szanse Polakowi, Albertowi Sosnowskiemu.
Albert też ma dobrą kartę. Tytuł mistrza Europy i imponujący rekord. A haki takie, że potrafią wysłać w kosmos. Sytuację ma trochę inną od Vitalija. Ma sporo żetonów, dobrą kartę, a na stole zebrało się tyle, że kusi. Bardzo kusi (gaża milion dolarów!) i przeskok do całkiem innej ligi. Jak wygra będzie pierwszym polskim mistrzem świata wagi ciężkiej, a następna walka ustawi go do końca życia. Czy ryzykować? W pokerze jedni wolą bezpiecznie ciułać żetoniki i w końcu przegrywają, inni ryzykują i już są w puli – i na odwrót. Pojawiły się więc głosy że Kliczko jest dla Alberta za mocny. Może poczekać, powalczyć o mniejsze pule. Chociaż tak jak przy stoliku, może drugiej takiej szansy nigdy nie dostać.
Albert podjął decyzję, że sprawdzi! Wykorzysta szansę i da z siebie wszystko. Nie wyjdzie do ringu by przetrwać, będzie walczył do końca i krew się poleje. Kliczko jest mocny, ma swoje asy, ale tak w ringu jak i w pokerze A A nie zawsze wygrywa. Przekonałam się o tym nie raz!"
Oto galeria zdjęć z treningów Alberta Sosnowskiego
fot.albertsosnowski.pl
[----- Podzial strony -----]
fot.albertsosnowski.pl
[----- Podzial strony -----]
REKLAMA
fot.albertsosnowski.pl
[----- Podzial strony -----]
REKLAMA
fot.albertsosnowski.pl
[----- Podzial strony -----]
fot.albertsosnowski.pl
[----- Podzial strony -----]
REKLAMA
fot.albertsosnowski.pl
[----- Podzial strony -----]
fot.albertsosnowski.pl
[----- Podzial strony -----]
REKLAMA
fot.albertsosnowski.pl
dp, www.pokertexas.pl/rylik-blog
REKLAMA