Śmiertelny wypadek na torze jak trafienie w szóstkę. Niemal niemożliwy (Posłuchaj)
"Jest błąd konstrukcyjny. Ale toru nie robili Kanadyjczycy” - mówi o torze Whistler Sliding Centre Andrzej Kupczyk, trener bobsleistów.
2010-02-26, 19:20
Posłuchaj
"Są punkty na torze, których nawet konstruktor nie przewidział.”
Trener saneczkarzy ma na myśli punkt, na którym z toru wyleciał Nodar Kumaritaszwili. Tuż przed oficjalnym otwarciem igrzysk podczas treningowego zjazdu zginął gruziński saneczkarz. Przy prędkości 140 km/h zawodnik wypadł z sanek i uderzył w jeden z filarów na torze.
Później na torze Sliding Centre dochodziło do wielu innych wypadków.
Trener Kupczyk mówi, że do wypadku nie powinno dojść, a wnioski, że tor jest w tym miejscu niebezpieczny, powinny zostać wyciągnięte wcześniej.
Trener Kupczyk mówi, że sam wypadek był w pewnym sensie nieprzewidywalny.
"Gram 30. lat i nigdy nie mogę trafić szóstki w totolotka. Podobnie było w tym wypadku. To tak jakbym dzisiaj nagle wygrał milion."
Projektanci toru przyznali już, że tor jest zbyt stromy, a o jego lokalizacji w wąskiej i urwistej kotlinie przesądziły względy komercyjne.
łk
REKLAMA
REKLAMA