Tajner: trio Maciusiak-Topór-Horngacher i duet Wierietelny z Kowalczyk gwarancją dobrej roboty. "Młode wilki" zaatakują?
Sezon w sportach zimowych już za nami, co nie oznacza, że zimowych dyscyplinach nic się nie dzieje. Już trwają przygotowania do kolejnego sezonu, są też zmiany w sztabach trenerskich o czym w rozmowie z Polskim Radiem mówi Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego.
2018-04-17, 14:28
Posłuchaj
Apoloniusz Tajner uważa, że powołanie na trenera kadry B skoczków Macieja Maciusiaka spowoduje jeszcze większą rywalizacje o miejsce w składzie - Maciusiak pociągnie od razu do kadry B trzech najbardziej wybijających się juniorów: Czyża, Wąska i Pilcha. Połączenie nieco starszej grupy z grupą "młodych wilków" to bardzo fajne rozwiązanie... Grupę juniorów poprowadzi natomiast Wojtek Topór - dotychczasowy asystent Maciusiaka. To gwarantuje dobrą współpracę całej trójki, czyli Maciusiak-Topór-Horngacher - mówi w rozmowie z Polskim Radiem Tajner i dodaje, że nad całością będzie czuwał Adam Małysz. - Wszystkie trzy grupy mają trenować w ramach jednego systemu szkoleniowego.
Powiązany Artykuł
Skoki narciarskie: zawodnicy będą mogli przytyć? FIS planuje wielkiej wagi reformę
Tajner przyznaje też, że trzeba ciekawe zmiany szykują się także w biegach narciarskich. - W biegach narciarskich dysponujemy grupkami fajnych młodych zawodników i wśród mężczyzn i kobiet... Aleksander Wierietelny i Justyna Kowalczyk jako trenerzy kadry biegaczek to bardzo nowatorskie rozwiązanie. Nie było wcześniej sygnałów, że na to może się Wierietelny zgodzić, a tym bardziej z Kowalczyk jako asystentką. Mają cztery lata i grupę młodych, zdolnych zawodniczek. Monika Skinder, Eliza Rudzka czy Izabela Marcisz - to pokolenie tych "młodych wilczków" w biegach narciarskich. Cztery lata to wystarczająco by dojść do poziomu pierwszej trzydziestki czy nawet dwudziestki Pucharu Świata. Gwarancja dobrej roboty przed biegaczkami jest pewna - podkreślił prezes PZN.
REKLAMA
Apoloniusz Tajner przyznał, że jeśli chodzi o narciarstwo alpejskie to mamy jedną zawodniczkę niezłej klasy - Marynę Gąsienicę-Daniel. - W zasadzie to była jedyna alpejka, która na igrzyskach w Pjongczangu powinna się znaleźć. Michał Kłusak i Michał Jasiczek słabo zaprezentowali się na igrzyskach. Będziemy się starali stwarzać Marynie warunki takie, żeby za cztery lata mogła nie tylko walczyć o czołową piętnastkę... Ona mi mówiła, że różnica do światowej czołówki nie jest aż tak wielka i w cztery lata można ją jeszcze znacznie zmniejszyć i można sięgać wyżej. Natomiast naszym zadaniem jest budowanie narciarstwa alpejskiego od dołu i w tym kierunku pójdziemy - zapenił Apoloniusz Tajner.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
(ah)
REKLAMA