Wojna psychologiczna Olympiakosu z Prokomem w Eurolidze
Pominięcie przy prezentacji Prokomu kapitana Davida Logana, prace przy tablicach w czasie treningu, brak autokaru - w taki sposób Olympiakos Pireus toczył wojnę psychologiczną z mistrzem Polski.
2010-03-26, 20:48
Zamiast Logana jako
pierwszy zawodnik podczas czwartkowej prezentacji został wyczytany przez
spikera nieobecny Aleksander Krauze, występujący w drugim zespole
Asseco, który gra w 1. lidze.
Grecy nie po raz pierwszy okazali się mało gościnni. Podobnie potraktowali w styczniu serbski Partizan Belgrad.
"Są w tych nieporozumieniach doskonali. Partizanowi przed meczem zagrali hymn starej, wielkiej Jugosławii, a nie obecnej Serbii. Nie można oczywiście stwierdzić, że spóźnienie spowodowane brakiem autokaru miało wpływ na przygotowanie do spotkania, rozgrzewkę. Mam nadzieję, że przez te kilka najbliższych dni zregenerujemy się, odpoczniemy, zapomnimy o tym co było w Pireusie i będziemy gotowi do walki" - powiedział PAP Tomas Pacesas.
W czwartek koszykarze do hali dotarli taksówkami z półgodzinnym opóźnieniem. Gospodarze tłumaczyli brak autokaru atakiem serca kierowcy. Jednak policja, która miała eskortować Asseco do hali, stawiła się przed hotelem o wyznaczonej godzinie i nic o złym stanie zdrowia kierowcy nie wiedziała.
Nieodciągnięcia organizacyjne w Pireusie zaczęły się po pierwszym, wtorkowym spotkaniu, w którym Prokom był bliski pokonania faworyta. Ostatecznie przegrał 79:83.
Klub z Gdyni nie zamierza rewanżować się Grekom, gdy w następnym tygodniu zespół Olympiakosu będzie gościł w Trójmieście. "Protestu nie możemy złożyć, ale o wszystkim władze Euroligi poinformowaliśmy" - powiedziała PAP dyrektor sportowy Wiera Wakulenko.
Koszykarze z Pireusu po dwóch meczach prowadzą 2:0 i potrzebują tylko jednej wygranej, by awansować do finałowego turnieju w Paryżu (7-9 maja), w którym zagrają cztery najlepsze ekipy. W spotkaniu numer dwa wicemistrz Grecji był lepszy (90:73). Litewski skrzydłowy Linas Kleiza, który zdobył 26 punktów i miał 9 zbiórek, został najlepszym zawodnikiem drugiej odsłony ćwierćfinałów.
W następnym tygodniu rywalizacja przenosi się do Gdyni - 30 marca odbędzie się trzeci, a jeśli mistrz Polski wygra to spotkanie numer 4 także odbędzie się w hali Asseco (1 kwietnia). Przy ewentualnym remisie decydujący mecz odbędzie się 7 kwietnia ponownie w Pireusie.
dp, PAP
Grecy nie po raz pierwszy okazali się mało gościnni. Podobnie potraktowali w styczniu serbski Partizan Belgrad.
"Są w tych nieporozumieniach doskonali. Partizanowi przed meczem zagrali hymn starej, wielkiej Jugosławii, a nie obecnej Serbii. Nie można oczywiście stwierdzić, że spóźnienie spowodowane brakiem autokaru miało wpływ na przygotowanie do spotkania, rozgrzewkę. Mam nadzieję, że przez te kilka najbliższych dni zregenerujemy się, odpoczniemy, zapomnimy o tym co było w Pireusie i będziemy gotowi do walki" - powiedział PAP Tomas Pacesas.
W czwartek koszykarze do hali dotarli taksówkami z półgodzinnym opóźnieniem. Gospodarze tłumaczyli brak autokaru atakiem serca kierowcy. Jednak policja, która miała eskortować Asseco do hali, stawiła się przed hotelem o wyznaczonej godzinie i nic o złym stanie zdrowia kierowcy nie wiedziała.
Nieodciągnięcia organizacyjne w Pireusie zaczęły się po pierwszym, wtorkowym spotkaniu, w którym Prokom był bliski pokonania faworyta. Ostatecznie przegrał 79:83.
Klub z Gdyni nie zamierza rewanżować się Grekom, gdy w następnym tygodniu zespół Olympiakosu będzie gościł w Trójmieście. "Protestu nie możemy złożyć, ale o wszystkim władze Euroligi poinformowaliśmy" - powiedziała PAP dyrektor sportowy Wiera Wakulenko.
Koszykarze z Pireusu po dwóch meczach prowadzą 2:0 i potrzebują tylko jednej wygranej, by awansować do finałowego turnieju w Paryżu (7-9 maja), w którym zagrają cztery najlepsze ekipy. W spotkaniu numer dwa wicemistrz Grecji był lepszy (90:73). Litewski skrzydłowy Linas Kleiza, który zdobył 26 punktów i miał 9 zbiórek, został najlepszym zawodnikiem drugiej odsłony ćwierćfinałów.
W następnym tygodniu rywalizacja przenosi się do Gdyni - 30 marca odbędzie się trzeci, a jeśli mistrz Polski wygra to spotkanie numer 4 także odbędzie się w hali Asseco (1 kwietnia). Przy ewentualnym remisie decydujący mecz odbędzie się 7 kwietnia ponownie w Pireusie.
dp, PAP
REKLAMA